Codzienna pielęgnacja mojej cery

7 lutego 2011 godz.

Na samym początku chciałabym zaznaczyć, że mam cerę mieszaną (o czym się całkiem niedawno dowiedziałam, hehe) w stronę suchej. To znaczy moja skóra ma tendencję do świecenia się w strefie T (czoło, nos i broda), policzki i skronie mam raczej suche.

W pielęgnacji cery mieszanej ważne jest aby nawilżać skórę i jednocześnie sprawiać, żeby strefa, która się nadmiernie przetłuszcza była matowa. O rozszerzone pory również trzeba należycie dbać i utrzymywać odpowiednią ich higienę. Oczywiście nie wolno przesadzać z tym ostatnim bo czyste pory są etapem krótkotrwałym i to, co się w nich dzieje jest naturalnym procesem fizjologicznym.

Ponadto już zapewne wiele z Was zauważyło zależność, że im mniej skóra nawilżona tym bardziej się świeci. Jest to dość logiczne bo jeśli używamy środków, które siłą zdzierają z naszej twarzy tłustawą warstwę ochronną nasza skóra zaczyna produkować jeszcze więcej łoju, aby się zabezpieczyć, dlatego nie należy popadać w skrajności przy matowieniu skóry twarzy. Ale przejdźmy do sedna, czyli do krótkich recenzji kosmetyków, których używam do codziennej pielęgnacji twarzy.

Oriflame OPTIMALS
Foaming Cleanser
Pielęgnację swojej skóry twarzy zaczynam rano od produktu znanej marki ORIFLAME z serii OPTIMALS, czyli pieniącą się emulsją do twarzy, którą widzicie na zdjęciu obok. Zwilżam twarz wodą (tak, z kranu, nie chce mi się bawić w oczyszczanie twarzy wodą mineralną lub przegotowaną bo po prostu nie mam na to czasu, choć zdaję sobie sprawę, że to byłoby zdecydowanie korzystniejsze), nakładam na dłonie odrobinę emulsji i masuję całą twarz. Używam tego produktu od dość niedawna, ale jestem z niego bardzo zadowolona. Dokładnie i delikatnie oczyszcza moją skórę twarzy, nie podrażniając jej przy tym i nadmiernie nie wysuszając, co uważam za ogromny plus ponieważ moja skóra jest dość wrażliwa i praktycznie każdy produkt sprawia, że po myciu i bez kremu jest ściągnięta. Użytkowanie tej emulsji jest nad wyraz przyjemnie ponieważ bardzo ładnie pachnie i dobrze się pieni. Nie mam jej w zasadzie nic do zarzucenia, oprócz ceny oczywiście (kosztuje ok. 20 zł, w zależności od katalogu). Wiem, że to może nie jest majątek, ale żele do twarzy, których dotychczas używałam kosztowały nie więcej jak 15 zł. w normalnej sprzedaży (tzn. bez promocji). Oczywiście cena za ten produkt jest jak najbardziej do przyjęcia ponieważ jakość emulsji jest bardzo dobra. Do tego jest w miarę wydajny.

FLOS-LEK
ŻEL pod oczy i na powieki
ze świetlikiem i babką lancetowatą
(niwelujący worki pod oczami)
Gdy już dokładnie oczyszczę swoją twarz (czasami przetrę ją tonikiem, nieważne jakim, tym, którym mam pod ręką, a że w domu mam zazwyczaj same toniki, które zawierają dość sporo alkoholu staram się unikać tej czynności, muszę po prostu zainwestować w jakiś dobry i delikatny) nakładam żel pod oczy marki FLOS-LEK. Należę do tych osób, które po nieprzespanej nocy mają nieciekawe worki pod oczami. To nic fajnego i wygląda okropnie, więc nawet jeśli jestem wyspana to profilaktycznie używam tego żelu ponieważ ładnie ściąga wyżej wymienione worki i moja twarz wygląda na bardziej świeżą i wypoczętą. Polecam żele z tej firmy z całego serca ponieważ są naprawdę bardzo dobre i bardzo tanie! Ja za swój zapłaciłam dokładnie 6,40 zł., ale wiem, że i tak przepłaciłam, bo w niektórych drogeriach kosztują w granicach 5 zł. Można też kupić wersję w tubce, która zapewne jest bardziej higieniczna i funkcjonalna niż taki malutki słoiczek, ale nie narzekam. Mi taka forma jak najbardziej odpowiada. Z tej serii są również inne żele pod oczy, na inne dolegliwości (np. na cienie pod oczami, na zmęczone oczy, itd.), także gorąco polecam! Lekka konsystencja, bezzapachowy i przede wszystkim spełniający obietnice producenta.

OLAY Complete
Emulsja odżywczo-nawilżająca
na dzień, SPF 15
Po oczyszczeniu i zadbaniu o okolice moich oczu przychodzi czas na nawilżenie mojej skóry. W tym celu stosuję emulsję firmy OLAY. Jest ona przeznaczona do cery tłustej i mieszanej, ale mimo wszystko uważam, że bardziej nadaje się do cery lekko przesuszonej lub mieszanej w kierunku suchej. Dlaczego? Ponieważ mimo niewątpliwie lekkie konsystencji pozostawia delikatnie tłusty film na twarzy. Biorąc pod uwagę tendencję skóry mojej twarzy do przesuszania się taki efekt nawet mi się podoba i nie narzekam, ale wiem, że niektórym dziewczętom, którym zależy na zmatowieniu skóry to bardzo przeszkadza, dlatego nie polecam tego specyfiku tym, którzy borykają się z bardzo tłustą cerą.

Mi ten produkt bardzo odpowiada i jestem z niego niezmiernie zadowolona, domyślam się, że skóra mojej twarzy również, hehe. Kosztował niewiele, ale tylko dlatego, że kupiłam go w promocji, jego cena regularna to ok. 20 zł., czyli całkiem przyzwoicie jak za tak dobry i wydajny środek nawilżający. Ponadto zawiera SPF 15, który być może nie jest specjalnie wysoki, ale na okres jesień/zima nadaje się jak najbardziej. Poza tym fajnie, że w ogóle ma jakiś filtr ponieważ większość drogeryjnych kremów nawilżających na dzień nie posiada żadnego, więc SPF 15 to i tak spory luksus.

BAMBINO
Krem ochronny z tlenkiem cynku,
SPF 4

Teraz przychodzi wieczór i czas na to, aby położyć się do łóżka i błogo zasnąć. Również wtedy wskazana jest odpowiednia pielęgnacja naszej skóry. Na rynku jest mnóstwo produktów przeznaczonych do używania ich na noc, ale ja bardzo rzadko z takowych korzystałam (kiedyś używałam kremu Nivea Visage dla cery suchej właśnie na noc i gorąco go polecam bo był bardzo dobry). Wychodzę z założenia, że w nocy nasza skóra twarzy może być tłusta i mieć na sobie grubą warstwę dobrze nawilżającego lub nawet natłuszczającego kremu. Po oczyszczeniu skóry z makijażu przy pomocy wyżej wspomnianej emulsji z Oriflame nakładam na twarz żel z FLOS-LEKU i krem ochronny BAMBINO. Bardzo sobie chwalę ten produkt ponieważ rano moja skóra wygląda zdrowo i promiennie, do tego jest bardzo ładnie nawilżona.

Krem ten ma bardzo gęstą i, można rzec, oporną konsystencję, aczkolwiek specyfiki natłuszczające (oprócz olejków i oliwek) już tak po prostu mają. Krem ten jest przeznaczony dla maluszków, dzięki czemu skład jest bardziej przyjazny naszej skórze, jest delikatniejszy i nie przesusza jej. Niektórzy twierdzą, że krem ochronny z BAMBINO wysusza różnego rodzaju wypryski. Nie mogę tego potwierdzić ani temu zaprzeczyć ponieważ nie mam tego typu problemów. Cena kremu to ok. 5 zł. (za standardowe opakowanie), więc uważam, że można wypróbować.

To by było chyba tyle na temat mojej codziennej pielęgnacji, do której oczywiście od czasu do czasu dochodzą jakieś peelingi lub maseczki ale o tym kiedy indziej.

6 komentarze

  1. o tak! Emulsja z Olay to ta, którą moja skóra kocha ponad życie :D
    Jeśli chodzi o tonik, to polecam Soraya Beauty & Nature, Minerały i Witaminy. Nie zawiera alkoholu, super nawilża i kosztuje 8zł :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziwne -.-

    ja tylko jak jest weeken [ bo szkoła ]
    a teraz jak mam ferie to raz na 3 dni....

    kurcze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydatna notka:) Zaciekawil mnie zel ze swietlikiem.

    Blog bardzo fajnie sie zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taki sam typ cery :)
    Tez używam bambino.

    Zapraszam na rozdanie do mnie:
    http://lady-flower123.blogspot.com/2011/02/113-100-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na notkę o maseczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. również mam cerę mieszaną ;)


    zapraszam:
    www.stomcia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani