I love Berlin - edycja limitowana Essence

6 lutego 2011 godz.

Może moja notatka będzie niezbyt oryginalna, ale dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat najnowszej limitowanki z Essence, którą można znaleźć w Drogeriach Natura - I love Berlin. Nie mam zbyt wiele z tej serii ponieważ niezbyt wiele rzeczy przypadło mi do gustu. Tutaj możecie znaleźć inne produkty z I love Berlin.

Po pierwsze - balsam do ust 01 LOVE THIS CITY
 

Zdjęcie dość dobrze oddaje kolor w słoiczku, jest to ładna z czerwień z delikatną domieszką pomarańczowego, co mnie trochę zniechęca, ale na ustach balsam wygląda całkiem ładnie, choć do mojej karnacji średnio pasuje, ale przy odpowiednim makijażu jest ok. Jednak kupując ten produkt chciałam mieć coś, co nawilży moje usta choć trochę i nada im odrobinę koloru. Tutaj na ustach barwa jest dość intensywna (jak na balsam oczywiście), co też ma swoje zalety. Opakowanie to oczywiście słoiczek i trzeba wygrzebywać palcem, choć ja nakładam go pędzelkiem i jest całkiem nieźle, efekt nawet mi się podoba - wygląda jak subtelna szminka. Jest dość wydajny i nie skleja ust. Taki przeciętniaczek.
Cena: 4 zł.
Ocena: 3+

Po drugie - paleta cieni 01 STYLE VICTIM


Paleta cieni ma bardzo ładne opakowanie, które zdecydowanie zachęca do kupna, nawet jeśli w środku zawiera kolory, których niekoniecznie będzie się używało... I tak niestety było też w moim przypadku. Zachęcona opakowaniem i całkiem niezłą pigmentacją kupiłam tę paletę i w ogóle z niej nie korzystam. Dobrze, że nie była droga.


Paleta, jak już wspomniałam jest bardzo ładna i funkcjonalna, do tego porządnie wykonana. Zawiera przepiękne, dość spore lusterko, przy którym naprawdę można się dokładnie pomalować.

Kolory cieni oczywiście same w sobie są bardzo ładne, ale nie używam takich na co dzień (wolę bardziej neutralne brązy, fiolety lub róże). Jedynym kolorem, którego używam jest ten cielisty beż w prawym, dolnym rogu. Jest naprawdę bardzo fajny. Pigmentacja cieni jest całkiem przyzwoita (jak na Essence) i bez bazy dość długo się utrzymują. Jeśli więc ktoś lubi tego typu kolory to paletka dla niego. Oczywiście pod warunkiem, że jeszcze w Naturze ją znajdzie, bo limitowanki Essence mają to do siebie, że są od razu rozchwytywane (a wszystko przez Wizaż!).
Cena: 13 zł.
Ocena: 4+

Po trzecie - eye-liner (tudzież kredka w płynie) 03 BUDDY BEAR


Gdy tylko zobaczyłam tę limitowankę stwierdziłam, że ten eye-liner wygląda pięknie i chcę go mieć. Jednak gdy w sklepie go obejrzałam doszłam do wniosku, że przecież to eye-liner z pędzelkiem i tuszem a ja mam problemy ze zrobieniem równej kreski i tylko niepotrzebnie będę się wkurzała. Po dwóch dniach przemyśleń doszłam do wniosku, że pojadę do wrocławskiej Magnolii i nabędę ten eye-liner bez względu na wszystko. I nie żałuję! Pędzelek jest na tyle wygodny, że pozwala stworzyć całkiem przyzwoitą kreskę na powiece, kolorek jest przepiękny i w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać kładziemy jedną warstwę (gdy chcemy mieć subtelną kreskę w kolorze błękitno-grafitowym) lub dwie (aby uzyskać mocniejszy kolor). Eye-liner ma dość sporo drobinek, aczkolwiek nie są one jakieś nachalne i bardzo rzucające się w oczy, więc nie jest tak źle, choć przyznam, że preferuję raczej efekt bez brokatu. Z całej serii ten eye-liner najbardziej przypadł mi do gustu. Szkoda, że w Polsce nie pojawił się w kolorze różowym i turkusowym bo i te byłyby moje.
Cena: 6 zł.
Ocena: 5-

11 komentarze

  1. kolory tej limitki moim zdaniem są średnio udane, mam dwa lakiery, ale chyba poczekają na lato;)

    OdpowiedzUsuń
  2. MizzVintage, no niestety ja podobnie uważam. Chyba, że ktoś lubi zielenie, granaty i typowe czerwienie. Mogliby zrobić coś stonowanego w końcu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też zdecydowałam sie na liner z tej limitki i jestem zadowolona. Chociaż dla mnie minusem jest, że cały brokat zostaje w środku. Ogólnie sprawdza sie świetnie ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ten Liner dllugo patrzylam, ale nie zdecydowalam sie, bo mam opadajaca powieke i wszystkie kreski mi sie odbijaja:(

    A kolory faktycznie takie sobie, kupilam kilka rzeczy, ale raczej tak nie dlatego ze mi sie jakos specjalnie podobaly, ale dlatego ze mialam takie parcie na ta limitke i balam sie, ze mi wszystko wykupia:D

    OdpowiedzUsuń
  5. mi paletja calkiem pasuje. Co prawda nie wszystkie kolory mi odpowiadają ale część jest bardzo ok :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ta limitka im nie wyszła. Nie ma tam zbyt dużo ciekawych produktów i te wszystkie kolory są takie niemrawe.
    Pozdrawiam
    queenofmybody.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. łaa, wygrzebywanie paluszkiem ze słoiczka :/ nie lubię tego, zwłaszcza przy dłuższych pazurach.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mogłabyś zrobić zdjęcie z kolorem tego eyelinera?

    OdpowiedzUsuń
  9. nie co się Ciebie przestraszyłam :D

    ja tylko tak napisałam tę notkę aby ktoś wiedział
    o takich substancjach :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszędzie piszą jakie to świetne paletki, że cienie dobrze napigmentowane... Też miałam okazję je kupić (a raczej ją:P), zresztą zauważyłam dostawę w mojej Naturze (ostatnio było więcej tych kosmetyków niż zaraz po szale, że coś wprowadzili) ale właśnie kolory w ogóle nie przypadły mi do gustu. Nie używam na codzień takich kolorów, nawet na "nie codzień" :P Widzę, że chyba ty pierwsza o tym wspomniałaś:)

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani