Dobry tusz do dziesięciu złotych

12 kwietnia 2011 godz.

Jeśli ktoś ma ochotę na dobry tusz a nie ma zbyt duży funduszy mam dla tego kogoś dwie propozycje, w zależności od tego, jaki efekt chcemy uzyskać...

Znana wszystkim maskara Essence Multi Action! Na początku dość sceptycznie podchodziłam do tego produktu, ale mimo wszystko poleciłam młodszej siostrze ze względu na cenę i domniemaną jakość... Zresztą wiadomo, że piętnastolatce to niewiele potrzeba tak naprawdę.

Siostra jednak tuszu użyła dwa, może trzy razy i rzuciła go w kąt na jakieś trzy miesiące. Ja dopiero teraz się zatroszczyłam o ten produkt i zrobiłam z siostrą małą wymiankę. Aktualnie jestem tym tuszem zauroczona. Mimo faktu, że leżał tyle czasu wciąż jest świetny, ma rewelacyjną konsystencję i całkiem dobrze rozczesuje rzęsy.

Po prawej stronie macie małego swatcha tej maskary. Na zdjęciu rzęsy wyglądają jakby były posklejane, ale trzeba mieć na uwadze fakt, że skala odwzorowania tej fotografii jest dość duża i tak naprawdę oprócz naszych mężczyzn nikt nam tak blisko nie przygląda się rzęsom, hehe.

Kolejną zaletą tego tuszu jest to, że bardzo ładnie utrzymuje się przez cały dzień! Bardziej od tego jak wygląda na rzęsach cenię sobie fakt, że dana maskara nie kruszy się w ciągu dnia. A ta się nie kruszy i chwała jej za to! Polecam jak najbardziej, jej cena to 9,90 zł.

Kolejny produkt to ten, o którym mówiłam jakiś czas temu (właściwie to parę dni temu, hehe), czyli N.Y.C. Lash Precise Defining! Świetny tusz i świetnie się trzyma na rzęsach. Daje bardziej naturalny efekt i nie nadaje się raczej do jakiegoś smokey-eye (przynajmniej w moim przypadku) tylko do skromnych, dziennych looków, ale ja sobie go za to bardzo cenię, bo uważam, że każda kobieta powinna mieć w swojej kosmetyczce tego typu maskarę.

Jego kolejną zaletą jest dość małe opakowanie, bardzo zgrabne i estetyczne oraz to, że podobnie jak Essence Multi Action utrzymuje się cały dzień na rzęsach, nie kruszy się.

Co prawda jestem jeszcze w fazie testów, ale póki co jestem z niego bardzo zadowolona i nie żałuję, że go kupiłam. Jego cena jest wręcz śmieszna bo to tylko 4,99 zł., ale w Polsce dostępny tylko w sieci dyskontów Pepco (i to też nie wszystkich).

28 komentarze

  1. hoho muszę oblecieć wszystkie pepco w okolicy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubię ten tusz Essence, szczególnie za to, że się nie kruszy i można stopniować efekt. zauwazyłam też, że lepszy jest jakiś czas po otwarciu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak a ja chodziłam ze 3 razy do natury właśnie po tusz zawsze zapominając sprawdzić który tak wszyscy chwalą i ostatecznie nie ten kupiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten tusz Essence jest na prawdę fajny, a w dodatku ta cena... :)
    U mnie jest jedno pepco, ale niestety nie ma w nim kosmetyków, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  5. nyc nie próbowałam, essence mam teraz i jednak, mimo wszystko, kiedy z nim skończę wrócę do colossal volum' express bo essence za bardzo skleja mi rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. MA to mój KWC, śmieszna cena a efekt naprawdę świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aktualnaa, tak, polecam :D. Za 4,99 zł. warto ;).

    anu, dużo tuszy tak ma. Pewnie przez to, że na początku mają dość gęstą konsystencję, która daje lepszy efekt jak jest nieco bardziej sucha :).

    dezemka, ja pewnie też bym nie kupiła gdyby nie nastoletnia siostra z ograniczonymi funduszami :D.

    Chillie, niestety nie we wszystkich sklepach Pepco są kosmetyki, też żałuję :(.

    a., no trochę skleja, ale Volum' Express (którego też ubóstwiam swoją drogą :D) po jakimś czasie też tak zaczyna działać... :/ Ale ja zawsze dodatkowo rozczesuję rzęsy szczoteczką po tuszu Supershock z Avonu i jest pięknie :D. Na zdjęciach jednak moje rzęsy są bez rozczesywania tą szczoteczką ;).

    Lady In Purplee, dokładnie, efekt jest porównywalny z innymi, droższymi markami :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten NYC na Twoim oku wyglada moim zdaniem zjawiskowo. Efekt podoba mi sie znacznie bardziej niz essence :*

    OdpowiedzUsuń
  9. to chyba nie są tusze na moje rzadziutkie rzęsy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aktualnie także używam MA essence i jest to mój drugi egzemplarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. właśnie używam tego tuszu z essence, powróciłam do niego po długim czasie. bardzo go lubię. nie mam dużego doświadczenia z maskarami, więc na pewno jak dorwę jakieś pepco w końcu, rozejrzę się za N.Y.C. Lash Precise Defining
    dzięki za info, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten tusz z N.Y.C daje świetny efekt!!!
    Hmm, tylko nie wiem czy w moim pepco są w ogóle kosmetyki, tylko raz tam byłam.

    OdpowiedzUsuń
  13. biorac pod uwage moja recenzje tuszu N.Y.C mamy podobne zdanie . co prawda u mnie nie daje az tak spektakularnych efektow - no ale mam krotsze rzesy wiec nie ma sie co dziwic [szczesciaro zazdrosze Ci Twoich!]. zastanawia mnie ten tusz z essence ale mam stracha ze bedzie pod koniec dnia ladowal pod oczami .

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm wiesz ja Maybelline lubię, z Watershine'ów mialam błyszczyki i były naprawdę dobre - a tej szminki jakoś nie moge lubić:/

    Właśnię kończę MA Essence, też go bardzo lubię, fajny tusz i tani:)
    A i dzięki za link ,ktory mi podalas w poprzedniej notce:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Urban Warrior, po zdjęciu też takie odnoszę wrażenie :D.

    MissDood, jak sobie je w odpowiedni sposób pomalujesz to dlaczego nie? ;) Polecam nałożenie jednej cienkiej warstwy, odczekanie aż wyschnie i dopiero drugiej :).

    vixen, MA jest ok :).

    sri-linga, nie ma za co :).

    Czarodzielnicaa, zawsze można pójść i to sprawdzić :D.

    Smieti, też właśnie miałam takie obawy, ale nic takiego się nie stało i tusz trzyma się cały dzień na rzęsach :).

    kleopatre, nie dziwię się, że nie możesz lubić tej szminki bo jej pigmentacja rzeczywiście jest tragiczna! :/ A co do linka - nie ma za co ;).

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm tyle dobrych recenzji słyszałam o tym tuszu z Essence, ale od tylu lat jestem wierna Maybeline, że chyba nie umiałabym go zdradzić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Yasminella, czasem warto próbować tańszych i równie ciekawych rozwiązań ;).

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie Essence nie daje aż tak spekularnego efektu ale też go lubię:) Drugiego nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślałam, myślałam i nie mogłam się wysłowić. Chodziło o spektakularny efekt:D

    OdpowiedzUsuń
  20. kokosowa-panna, no tak, wszystko zależy od tego jak wyglądają nasze naturalne rzęsy ;).

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam skusić się na Essence i chyba faktycznie to zrobię ;))

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurcze, u mnie się stary Multi Action jakoś nie sprawdził - efekt taki sobie, kruszył się, wieczorem śladu już na rzęsach nie było i zbyt łatwo się rozmazywał. :-/ Ciekawe jakie są te nowe: Multi Action Smokey Eyes i Multi Action False Lashes.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja wczoraj kupilam ten tusz Essence, dziś postaram się na blogu zamieścić jego recenzję :)

    Jeżeli jesteś zainteresowana, chciałabym Cię zaprosić na moje pierwsze rozdanie! :)

    Miłego dnia.
    www.fashionablyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. miałam ten tusz z essence ale byłam średnio zadowolona. tusz sklejał mi rzęsy i długo zasychał, więc upaćkanie oka dookoła było rzeczą normalną. odłożyłam po kilku użyciach. po miesiącu oddałam go koleżance, bo akurat miała kryzys po zakupie tuszu Loreal Lash Architect, Carbon Gloss który był po prostu tragiczny... Tusz essence bardzo przypadł jej do gustu i można nim było stopniować efekt od dziennego, delikatnego do mocniejszego.
    może na początku trzeba się przemęczyć i później już tylko używać, używać, używać :)

    do drugiego recenzowanego przez Ciebie tuszu nie mam niestety dostępu.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. dzieki:)
    Kiedy cos nowego? Coś nas zaniedbujesz ostatnio:* :)

    OdpowiedzUsuń
  26. o widzisz, to sie nazywa przydatna notka

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani