Kobo - kosmetyk uniwersalny, czyli Luminous Baked Colour

13 kwietnia 2012 godz.

W piątkowy wieczór napiszę Wam recenzję pewnego, dość uniwersalnego produktu, a raczej dwóch przedstawicieli tychże produktów. Mowa tutaj o wypiekanych różo-cieniach Luminous Baked Colour od marki Kobo, która dostępna jest w Drogeriach Natura.


W swoich zasobach mam dwa odcienie (od lewej) 102 PEACH BLUSH oraz 101 CORAL BLUSH. Producent pisze, że tych produktów można używać zarówno jako cien do powiek oraz na kości policzkowe jako róż. Jak się sprawdziły w tych rolach?

Bez ściemy powiem Wam, że najczęściej używałam ich jako róż na policzki i w tej roli bardzo dobrze się sprawdziły, zwłaszcza jeden z nich...


102 PEACH BLUSH: Odcień tego kosmetyku to taki miedziany ze złotymi drobinami, które są dość sporych rozmiarów. Sprawdza się nie jako typowy róż - nakładam go zdecydowanie mniej ponieważ drobiny bardzo się mienią. Jest mocno napigmentowany i trwały.


101 CORAL BLUSH: Ten kolor to mój zdecydowany faworyt. Na policzkach wygląda naprawdę pięknie, trudno z nim przesadzić, na pędzel nabiera się dokładnie tyle, ile potrzeba. Bardzo przypadł mi do gustu, ale jest mniej napigmentowany niż wyżej omawiany. Mimo wszystko jednak jest trwały.

A tak prezentują się swatche obu kolorów... Od lewej: 102 PEACH BLUSH oraz 101 CORAL BLUSH.


A Wy miałyście kiedyś do czynienia z tego typu produktami? A może nawet z Kobo?

28 komentarze

  1. mam coral, średnio lubię ze względu na to , że kupiłam podeschnęty, ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten koralowy wygląda bardzo przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kobo ma super kosmetyki, ale ich różu jeszcze nie używałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odyseja, jak kupiłaś podeschnięty? :D One same w sobie są suche przecież ;).

    zoila, jest przyjemny :).

    One_LoVe, może czas to zmienić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam brzoskwinię i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam jeden egzemplarz tego cudeńka i użyłam go jeden raz do sesji a teraz leży nieużywany w kuferku.

    OdpowiedzUsuń
  7. ta brzoskwinka byłaby cudowna, gdyby nie te drobinki

    OdpowiedzUsuń
  8. Coral blush prezentuje się bardzo ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Coral ślicznie wygląda, musze się przyjrzeć tym wypiekańcom :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Koral jest naprawdę ładny, na brzoskwinię bym się nie skusiła, jest za bardzo złota.

    OdpowiedzUsuń
  11. Coral zdecydowanie fajniejszy. Oba przypominaja mi z wyglądu róże HEAN. Tamte też miały drobinki, ale nie aż takie jak Peach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Independent Woman, bo brzoskwinki ogólnie są fajne ;). A tak na poważnie, to te drobiny nie przeszkadzają mocno? ;)

    SexiChic, może warto wyjąć z dna kosmetyczki i zacząć używać? Hihi! :)

    babski punkt widzenia, też tak uważam.

    Ev, bo jest ładny :D.

    Lady In Purplee, polecam, to dość ciekawe produkty.

    karminowe.usta, no właśnie, takie złoto nie pasuje każdemu i trzeba z nim uważać.

    Panna-Kokosowa, pamiętam te róże - rzeczywiście bardzo podobne.

    Bella, mój ulubiony :).

    OdpowiedzUsuń
  13. ten drugi kolorek naprawde swietny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. KOBO zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Odcień Peach chętnie przygarnę do mojej kosmetyczki...:)

    OdpowiedzUsuń
  15. peach blush *_* - uwielbiam takie!

    OdpowiedzUsuń
  16. exality, mi też bardziej do gustu przypadł :).

    Design your life, KOBO ogólnie ma w swoim asortymencie bardzo dobre produkty :).

    alltheluxury, a to aż dziwne, że większości z Was podoba się brzoskwinka ;).

    OdpowiedzUsuń
  17. ten drugi super! po samym zdjęciu kosmetyku się spodziewałam, że będzie bardziej błyszczący, a tu proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam 101 CORAL BLUSH używam go jako róż jest piękny podobno to tańszy odpowiednik jakiegoś różu z banefita

    OdpowiedzUsuń
  19. kolory mega śliczne:)






    zapraszam:*
    może masz ochotę obserwować? ja już to robię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To prawda, KOBO jest na prawdę na poziomie. Ostatnio zaopatrzyłam się w kilka szminek tej marki i jestem bardzo, bardzo zadowolona!

    OdpowiedzUsuń
  21. 101 CORAL BLUSH - chyba się w nim zakochałam :) Ja miałam puder sypki i fluid (matt power czy coś w tym stylu) ale nie zdały one testu na mojej twarzy więc oddałam siostrze :<

    OdpowiedzUsuń
  22. Firmę Kobo znam, ale jeszcze nic od nich nie mam. Zainteresowałaś mnie tym koralowym różem, muszę się mu bliżej przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  23. pannajoanna, no właśnie on jest bardziej matowy :).

    PureMorning, bardzo się cieszę :).

    The Bertka Show, o, to nawet nie wiedziałam :D. Ciekawa jestem który to ;).

    O., też je lubię :).

    Design your life, też tak uważam, choć gdy ta marka wchodziła na rynek kosmetyczny miałam mieszane uczucia i raczej sceptyczne nastawienie, a tu proszę, jaka niespodzianka! ;)

    diy-Kapi, no cóż, każdemu pasuje coś innego :D. Ale róże to bezpieczniejsze kosmetyki niż podkłady i pudry ;).

    BlackFeather, polecam się przyjrzeć :).

    OdpowiedzUsuń
  24. mam coral blush i bardzo go lubię
    fajnie współgra z brązerami, które wpadają w odcienie pomarańczowe

    OdpowiedzUsuń
  25. nie przepadam za drobinkami w różach.
    ten drugi na prawdę ładnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani