Olej do włosów od kosmetycznego giganta

25 października 2013 godz.

Dzisiaj będzie recenzja preparatu, który w moim mniemaniu jest dość kontrowersyjny dla wszystkich włosomaniaczek, bo tak... Bo dziś będzie o produkcie do włosów. To, że oleje mają zbawienny wpływ na nasze włosy, wiadomo już nie od dziś. W olejowaniu ważne jest, żeby być systematycznym i stosować raczej produkty naturalne, nie te pochodzące od gigantycznych koncernów kosmetycznych. W tej notce będzie o pewnym zaprzeczeniu tej idei...
Bohaterem jest Eliksir Odżywczy marki L’Oreal Elseve, który znajdziecie w niemalże każdym Rossmannie. Gdy otrzymałam go do testów, byłam dość sceptycznie do nastawiona. Właściwie nie wierzyłam w jego dobroczynne działanie, sądziłam, że to esencja wszystkich silikonów świata i używać go będę jedynie od święta.
 

Zacznijmy jednak standardowo od samego opakowania, które, jakby nie patrzeć, robi wrażenie. Magiczny olejek zapakowany jest w średniej wielkości buteleczkę z grubego i ciężkiego szkła, niczym kosmetyk luksusowy! Produkt aplikujemy przy pomocy wygodnej pompki, którą blokujemy poprzez przekręcenie dozownika. Tutaj nie mam w zasadzie żadnych zarzutów, może oprócz tego, że butelka łatwo może wyślizgnąć się z dłoni.

Kolejnym ważnym aspektem jest zapach. Tutaj spodziewałam się czegoś naprawdę intensywnego, owocowego, słodkiego – jak w przypadku tego typu produktów. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zapach Eliksiru jest dość stonowany i elegancki, całkiem przyjemny, do tego nie utrzymuje się na włosach jakoś szczególnie długo.

Konsystencja kosmetyku jest lejąca, oleista. Po nałożeniu na włosy, na skórze dłoni zostaje mi śliska warstwa, w żadnym wypadku lepka. Aplikowanie jest całkiem znośne – ja na swoje długie i gęste włosy zużywam około trzy pompki. Najwięcej nakładam na końcówki, a później mniej więcej do dwóch trzecich długości włosów. I jaki efekt? Włosy są śliskie, ujarzmione i przyjemne w dotyku! Po pierwszym użyciu byłam naprawdę mile zaskoczona.

 Sądziłam jednak, że miłe w dotyku włosy to zasługa całej Tablicy Mendelejewa i wszystkich silikonów świata. Okazało się, że skład Eliksiru Odżywczego nie jest taki zły, jakby się mogło wydawać! Co prawda na dwóch pierwszych miejscach są silikony, ale pierwszy z nich, czyli Cyclopentasiloxane podobno po jakimś czasie sam wyparowuje z powierzchni włosów, a Dimethiconol można z łatwością zmyć przy pomocy lekkich szamponów. Później to już w większości oleje. Naprawdę jestem miło zaskoczona, a pielęgnacja włosów tym specyfikiem jest całkiem przyjemna.

Produkt w żadnym wypadku nie obciąża włosów, sprawia, że po prostu wyglądają dobrze i są przyjemne w dotyku. Czy ten produkt regeneruje zniszczone włosy? Wydaje mi się, że tak, ale na pewno nie w takim stopniu, jak robią to oleje naturalne stosowane zgodnie z zasadami olejowania.

Jego standardowa cena to około 50 zł. – jak dla mnie nieco wygórowana, natomiast często w Rossmannach są promocje i można go przechwycić za około 20 zł., co jest ceną o wiele rozsądniejszą i wartą tego produktu.

A Wy co o nim myślicie? Macie? Używacie? A może stosujecie podobne produkty?

16 komentarze

  1. Z tego, co pamiętam, ten olejek to to samo co Bonacure Miracle Oil od Schwarzkopfa (za około stówkę) i olejek Syoss (za 17 zł), wszystki są produkowane przez ten sam koncern i zupełnie nie różnią się składami (mam nadzieję, że czegoś nie pokręciłam :P) ;) Miałam wersję Bonacure i byłam bardzo zadowolona z efektów, ale przechodziłam wtedy okres buntu i walki z silikonami (co ostatecznie okazało się błędem, bo bardzo się lubimy) i oddałam mój olejek koleżance :( Teraz myślę nad najtańszą wersją, bo też widziałam fajne efekty na moich włosach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajaj, jednak pomyliłam nazwy :P Chodziło o olejek Gliss Kur! Atqa swego czasu fajnie o tym pisała http://www.atqabeauty.com/2012/08/nowosc-czy-staroc.htmldym razie wydaje mi się, że to i tak bardzo podobne produkty, niezależnie od marki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silikony to nie jest takie zło, jeśli mamy dobrze wypielęgnowane włosy. Zwłaszcza jeśli używamy tych lekkich, które łatwo zmyć delikatnym szamponem czy nawet wodą :).

      Usuń
    2. Dowiedziałam się tego po jakimś czasie, kiedy zaczęłam wgłębiać się w składy kosmetyków, zamiast tylko krzyczeć, że przestawiam się na naturalną pielęgnację, a silikony to zło wcielone ;) Tak to jest, jak się zaczyna czytać blogi włosomaniaczek po łebkach, nigdy więcej takich błędów! ;D Nigdy więcej w 100% naturalnej pielęgnacji, po której wyglądałam jak nastroszona miotła :)

      Usuń
    3. Haha, nastroszona miotła :D. Coś o tym wiem ;). Generalnie ja nie należę do osób, które stosują jedynie naturalne kosmetyki. Już pomijając fakt, że większość produktów Eco wcale taka nie jest, to niestety produkty jedynie z naturalnych składników niekoniecznie muszą działać na nas korzystnie - bardzo często uczulają i zapychają skórę!

      Usuń
  3. może kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam, ale jeśli spotkam w promocji, to pewnie kupię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto go kupić w promocji, bo jego standardowa cena niestety jest zbyt wysoka.

      Usuń
  5. Bardzo go lubię! Ja kupiłam właśnie w promocji za 20zł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałam go, sama używam naturalnego oleju kokosowego lub rycynowego jeśli chodzi o włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też używam naturalnych olejów - ale nakładam je po prostu na włosy, czekam minimum 1,5 godziny i spłukuję. Ten olejek nakładam po umyciu, bardziej jako odżywkę bez spłukiwania :).

      Usuń
  7. Oj nie miałam ale jeśli mi się natrafi w cenie 20zł to chyba mocno się nad nim zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na niego chrapkę tyle ze teraz też mam zbyt dużo tego typu produktów... Muszę najpierw zużyć. Co do silikonów staram się ich unikać jeżeli chodzi o szampony, ale w odżywkach już nawet lepiej jak są.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja Mama go używa i czasem jej go podkradam - ale używam tylko na końcówki. Według mnie jest mało wydajny, jak na taką cenę, ale włosy są po jego użyciu bardzo przyjemne w dotyku.
    Ogólnie go lubię, ale silikony (wiem wiem, nie taki diabeł straszny) jako GŁÓWNE składniki trochę mnie zrażają.

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani