Rosalind, czyli hybrydowe zaskoczenie

20 stycznia 2019 godz.

11.11 to wspaniałe zakupowe święto w Chinach. Jak mogliście już wcześniej zauważyć, swojego czasu, poczyniłam całe mnóstwo zakupów na Aliexpress. Nie mogło oczywiście obyć się bez lakierów hybrydowych. Przyznam, że dawno nie kupowałam tego typu produktów z Chin... Owszem, są tanie i ich jakość również jest ok, ale biorąc pod uwagę, że pod nosem miałam całe mnóstwo marek, których jakość zdecydowanie przewyższała te z Ali, postanowiłam dać spokój. Aż do 11.11 właśnie, kiedy zobaczyłam, że hybrydy marki Rosalind są w śmiesznie niskiej cenie. Obejrzałam kilka swatchy w Internecie, filmik Iwony, i stwierdziłam, że zamówię kilka kolorów dla siebie, i dla mojej siostry, tak na próbę.


Lakiery szły dość długo, ale sprzedawca wysłał je niemalże natychmiast, więc wydaje mi się, że to kwestia okresu świątecznego. Za sztukę zapłaciłam, w zależności od wykończenia - 4,43 lub 3,66 zł. (korzystałam z tej i tej aukcji).

Kolory, na jakie się zdecydowałam to: R23 (kolor brokatowy), 2510, 2514, 2560 oraz 2903. Jak widać, producent nie wykazał się zbytnią kreatywnością ani finezją przy nazywaniu odcieni... 😜 No ale nie o to tu przecież chodzi, prawda?


Lakiery zapakowane są w malutkiie, czarne buteleczki, które mieszczą w sobie, wg producenta (widziałam testy, które pokazują, że buteleczka nie mieści w sobie aż tyle, ale na pewno jest tyle, że kilka manicure spokojnie można jednym kolorem wykonać) aż 7 ml emalii (dla porównania - Semilac - 7 ml, Neonail - 7,2 ml). Na górze zakrętki znajduje się naklejka z numerem odcienia. Niestety wszystkie są białe, więc jeśli ktoś posiada stos lakierów hybrydowych (jak np. ja), to trudno będzie zapamiętać który odcień, jest który... Można sobie je w jakiś sposób oznaczyć przy pomocy specjalnych naklejek czy wzorników.

Teraz kilka słów na temat jakości... Przyznam, że nie oczekiwałam zbyt wiele. Pomyślałam sobie, że te lakiery będą takie, jak każde inne z Ali. Jakie było moje zdziwienie, gdy przy testowaniu ich na wzorniku miały doskonałą wręcz pigmentację i konsystencję! Ani zbyt gęste, ani zbyt rzadkie. Żaden z nich nie spływał, nie smużył... Większości wystarczyła jedna warstwa aby dokładnie pokryć wzornik! Pędzelek również nie sprawia problemów podczas aplikacji. Jest dobrze wycięty, nie odstają żadne włoski. Zarówno w wersji z brokatem, jak i bez.



Poniżej swatche wybranych przeze mnie odcieni.Od lewej: R23251025142560 oraz 2903.


R23: Ulubieniec z całej piątki! To przepiękny, holograficzny (i tak, to naprawdę jest holo!) brokat, zatopiony w ciemnofioletowej bazie. Jest genialny! Ma super formułę, wystarczą dwie warstwy aby dokładnie przykryć płytkę paznokcia. Aktualnie gości na moich paznokciach. Poniżej znajdziecie zdjęcia mojego manicure. Myślę, że zamówię więcej brokatów bo w ofercie jest ich całkiem sporo. Do zamówienia na tej aukcji.

2510: Na niektórych ekranach może wyglądać jak pomarańczowe fluo... Nic bardziej mylnego, to typowy karmelowy odcień. Dość modny aktualnie. Zamówiony na życzenie mojej siostry.

2514: Ładny, pastelowy koral. Co prawda mam dość sporo takich odcieni, ale ten za to ma super pigmentację i fajną formułę. Będzie bardzo ładnie prezentował się również na paznokciach u stóp.

2560: Nie byłabym sobą, gdybym nie zamówiła jakiegoś fioletu... Przepiękna, ciemna śliwka! Aktualnie gości na moich paznokciach. Świetnie się go nakładało na naturalną płytkę. Nie spływał ani trochę (w porównaniu nawet do tych droższych marek!), bardzo łatwo się go aplikowało. Całkowite krycie osiągnęłam przy dwóch, cieniutkich warstwach. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć mój manicure.

2903: Bardzo intrygująca szarość, nieznacznie przełamana niebieskim. Oryginalny odcień, idealny na okres jesienno-zimowy, bardzo elegancki.

Jak wspomniałam, dwóch sztuk już użyłam przy tworzeniu manicure. Fiolet bez drobinek to nr 2560, a brokat to oczywiście R23.



Mamy okres karnawału, wiec tym chętniej dodałam mały, świecidełkowy akcent w moim manicure 😊.


Jestem bardzo zadowolona z zakupu tych lakierów hybrydowych. Przyznam, że mam ochotę przetestować inne odcienie, zarówno z tych kremowych, jak i brokatowych wykończeń.


Poniżej jeszcze kilka linków:


A Wy znacie markę Rosalind? Jeśli tak, to co o niej sądzicie? Jakie inne produkty możecie polecić?

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani