Czym makijaż w lecie?

7 sierpnia 2015 godz.

Mamy sierpień, lato w pełni, na termometrze ponad trzydzieści stopni. Odechciewa się makijażu, ale wyglądać jakoś trzeba, zwłaszcza gdy, mimo gorących dni trzeba biec do pracy albo załatwić coś na mieście czy spotkać się ze znajomymi. Dziś przedstawię Wam trzy produkty, które przy aktualnej aurze są szczególnie pomocne.


Swój makijaż rozpoczynam od użycia lekkiego, rozświetlającego korektora Re-Touch Light Reflecting marki Catrice w odcieniu 010 IVORY. To całkiem w porządku produkt, który oprócz lekkiego rozświetlenia również kryje drobne niedoskonałości na skórze. Aplikuję go pod oczy, odrobinę na nos, jego płatki, a także na brodę.


Produkt nakładam przy pomocy przymocowanego doń pędzelka, a potem wklepuję go dokładnie palcami, taka metoda jest dla mnie najlepsza i najszybsza, ale wy oczywiście możecie go rozetrzeć np. puchatym pędzelkiem.


Odcień jest odpowiedni dla mojej jasnej skóry i idealnie się w nią wtapia. Jest dość neutralny, dzięki czemu kryje przebarwienia pod oczami (bo sińców jako tako nie mam) i mniej intensywne zaczerwienienia. dodam jeszcze, że dokładnie przypudrowany nie wchodzi w zmarszczki, co bardzo mnie zaskoczyło.

Gdy już pozakrywam niedoskonałości na mojej twarzy, przy pomocy pędzla typu flat-top nakładam puder prasowany Affinitone marki Maybelline. To naprawdę świetny i bardzo uniwersalny kosmetyk.


Kolor, który posiadam to 24 GOLDEN BEIGE. Bardzo zależało mi, żeby nie wpadał w róż, a jak sama nazwa koloru wskazuje - ten jest dość ciepły. Ma przyjemną, jedwabistą konsystencję i nie daje efektu tępego matu, a lekkie, satynowe wykończenie, co bardzo mi się podoba, bo mam cerę mieszaną w kierunku suchej, do tego pojawiło się kilka zmarszczek, więc o wiele korzystniej wyglądam w zdrowym rozświetleniu.


Jak widzicie poniżej ten produkt jest całkiem dobrze napigmentowany. Oczywiście nie jest to podkład ale krycie ma dobre, idealne na lato i w parze z korektorem. Produkt na twarzy trzyma się cały dzień. Co kilka godzin jednak przypudrowuję nos, ponieważ zaczynam się świecić. Ale z nosem mam wyjątkowe problemy, więc nie mam mu tego za złe. Jeszcze nie znalazłam produktu, który idealnie by zmatowił mój żarówiasty nosek ;).



Puder nakładam moim ulubionym flat-topem marki Zoeva nr 104/BUFFER. Jak dla mnie to pędzel idealny zarówno do podkładu sypkiego, sprasowanego, a także do płynnych fluidów.


Końcowym etapem mojego makijażu jest nałożenie rozświetlacza. Co prawda mam kilku faworytów, ale biorąc pod uwagę wykończenie (nieco mniej świecące niż większość) ten ostatnio króluje na mojej twarzy.


To Face Illuminator Powder marki My Secret o przeuroczej nazwie odcienia PRINCESS DREAM. Mogę zagwarantować, że jeśli go kupicie, to wystarczy Wam na połowę życia, albo wyrzucicie go bo będzie już po prostu stary. Jest to produkt wypiekany o masie 7,5 g (dla porównania - prezentowany puder ma 9 g, a jednak rozświetlacza nakładamy zdecydowanie mniej).

Ma piękny beżowy odcień, dzięki czemu będzie prezentował się dobrze na każdym kolorze skóry.


Ten produkt nakładam głównie na kości policzkowe i w zależności od humoru pod łukiem brwiowym, na nos i brodę. Daje piękny i naturalny efekt, bardzo delikatny lecz mimo wszystko widoczny.


Przyznam się, że do rozświetlacza przekonałam się dopiero wtedy, gdy nastała moda na świetlisty makijaż. Nie wiem jak mogłam wcześniej nie używać tego produktu.

Dodam jeszcze, że bardzo istotne jest, żeby przed aplikacją tego typu makijażu skóra była dobrze nawilżona. W przeciwnym razie puder nie będzie miał się czego trzymać, do tego podkreśli suche skórki.

Jeśli mam czas i ochotę, całość dopełniam nakładając róż na policzki, kładąc złoty cień na powiekę (albo taki, na jaki akurat mam ochotę, po prostu) i tuszując rzęsy (to robię zawsze!), i gotowe. A Wy jakich produktów używacie latem, gdy temperatury sięgają bardzo wysoko?

10 komentarze

  1. W lecie praktycznie nie robię makijażu. Ograniczam się tylko do oczu i ust, zawsze tuszuję rzęsy, czasem zastosuję cień i kredkę. Na usta obowiązkowo ochronna pomadka i dopiero na nią jakaś szminka. Jeśli chodzi o resztę buzi to na co dzień w ciągu roku też nie zawsze robię sobie pełny make-up. A latem - niestety - jak już muszę zastosować coś na całą buzię, to czego bym nie użyła to odkupiam to przez kilka dni zaskórnikami. Moja cera po prostu nie przepada za make upem. Może to i dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety makijaż jest ważny bo mam naczynkową cerę, przez co mam dość sporo zaczerwienień, które staram się ukryć makijażem właśnie :).

      Usuń
  2. Ja też w upały rezygnuję z makijażu. Co tam mogę straszyć, mam to gdzieś. Za gorąco mi na myślenie o tym heheheh:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi jest już gorąco na samą myśl o tym, że wszystko mi tak "pięknie" spłynie :P.

      Usuń
  3. A ja sobie nie wyobrażam wyjść bez makijażu w lecie. Pewniej się czuję jeśli go po prostu mam. Kreska musi być, z podkładu mogę zrezygnować, ale mocna szminka i makijaż oka i brwi obowiązkowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zazwyczaj jakiś makijaż oka robię, ale same wytuszowane rzęsy często spełniają moje wymagania :).

      Usuń
  4. U mnie makijaż latem ogranicza się do tuszu do rzęs i ewentualnie korektora punktowo:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio używam głównie pudru bambusowego z Biochemii Urody i podkładu mineralnego z Everyday Minerals. Jak mam trochę więcej czasu, to sięgam po bronzer w kamieniu Lily Lolo i róż Annabelle Minerals:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie mocno rozważam zakup jakiegoś podkładu mineralnego. Kilka lat temu miałam próbkę z Pixie i był świetny.

      Usuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani