Malinowe wygładzenie, czyli Peeling do rąk od Biolove

2 lutego 2017 godz.

Zima zdecydowanie nie sprzyja skórze moich dłoni. Gdy tylko zrobi się odrobinę chłodniej, wygląda naprawdę źle, jest mocno przesuszona i nawet najpiękniejszy manicure nie jest w stanie odwrócić uwagi. Oczywiście mocno nawilżające kremy to podstawa i z nimi nie rozstaję się ani na moment (u siebie w pokoju mam ich chyba z pięć) i staram się na bieżąco smarować. Czasami jednak kremy to wciąż za mało, a moje rączki potrzebują dodatkowego wsparcia.

W trakcie mojej ostatniej wizyty w Warszawie, wraz z Magdą z bloga Takie Moje Oderwanie, odwiedziłyśmy drogerię Kontigo. Miałam okazję zaopatrzyć się w produkty m.in. marki Biolove. W związku z tym, że z tą firmą nie miałam dotychczas żadnych doświadczeń, pokusiłam się tylko na dwa peelingi - jeden do twarzy (o którym napiszę innym razem, bo zdecydowanie jest wart osobnej notki), a drugi to Peeling do rąk - malinowy, którego działanie Wam dziś przybliżę.


Opakowanie produktu, jak zresztą większości kosmetyków marki Biolove, przyciąga wzrok. Kojarzy się z czymś radosnym, przyjemnym, cudownie pachnącym i... naturalnym. Peeling zapakowany jest w plastikowy słoiczek z aluminiową nakrętką. Do tego design etykiety i kaloryczność (spójrzcie na zdjęcie niżej) po prostu mnie urzekły. Ktoś, kto to wymyślił, wiedział co robi.

Używanie tego peelingu ma dać naszej duszy aż 90% dziennego zapotrzebowania na przyjemność, 57% na pewność siebie i 83% na satysfakcję. Nic dodać, nic ująć!


Opakowanie, poza oczywiście pięknym wyglądem, jest również bardzo praktyczne. Dodatkowo zabezpieczone plastikową przykrywką z przymocowanym dzyndzelkiem, dzięki któremu nie muszę majstrować paznokciami i narażać mojego misternego manicure na zniszczenia, aby wydobyć kosmetyk.


Omawiany dziś kosmetyk to peeling cukrowy, czyli posiadający bardzo grube drobinki cukru (dacie wiarę, że skusiłam się i delikatnie dotknęłam językiem, aby przekonać się czy ten cukier peelingowy jest na serio słodki jak zwykła sacharoza? 😋 Uprzedzając dalsze pytania - tak, jest, bo to przecież JEST sacharoza!) zatopione w różnych olejach.

Gdy otwieramy pokrywkę, pierwsze co czujemy, to cudowny, naturalny, malinowy zapach! Naprawdę baaardzo przypadł mi do gustu. Dzięki temu używanie jest mega przyjemne i nie mam oporów przed regularnym stosowaniem.


Produkt nakładamy na lekko zwilżoną skórę dłoni i masujemy aż do rozpuszczenia się cukru. Gdy rozpuści się zbyt szybko, zawsze można sobie odrobinkę dołożyć i pomasować jeszcze chwilę. Po zakończonym zabiegu, spłukujemy wszystko ciepłą wodą, wycieramy delikatnie ręcznikiem i cieszymy się idealnie gładką skórą! Efekt jest cudowny. Dłonie nie dość, że są wygładzone, to jeszcze nawilżone dzięki zawartości olejów. Ponieważ ja borykam się z wyjątkowo wrażliwą i suchą skórą, dodatkowo nakładam warstwę porządnego kremu do rąk.

Regularne stosowanie w parze z kremem, sprawia, że skóra jest gładka i nawilżona, do tego koloryt zdecydowanie ujednolicony. Wszelkie zaczerwienienia i przebarwienia bledną.


Producent zapewnia, że ten produkt nie zawiera żadnych SLS, PEG, silikonów, parabenów, barwników oraz konserwantów. Wiedząc, że różnie z tym bywa, zerknęłam na skład znajdujący się na spodzie słoiczka i rzeczywiście, jest bardzo przyjazny. Jeśli nie znacie się na tym zbyt dobrze, to zachęcam do skorzystania z Analizatora kosmetyków.


Jedyną wadą tego produktu, jak i pozostałych marki Biolove, jest ich dostępność. Firma, przynajmniej na dzień dzisiejszy, osiągalna jest jedynie w sklepach sieci Kontigo, które niestety znajdują się (póki co!) jedynie na terenie Warszawy i w jednej z miejscowości tuż obok stolicy. No i gdzie tu sprawiedliwość? Kontigo, zapraszamy do Wrocławia. Sądzę, że znalazłoby się wiele szczęśliwych klientek, gotowych wydać u Was pieniążki! 😁

Nie wszystko jednak stracone, ponieważ ostatnio odkryłam, że Biolove to ten sam producent co Nacomi (dostępne choćby w Hebe). W swojej ofercie mają bardzo podobne produkty, aczkolwiek trudno mi powiedzieć czy działanie rzeczywiście jest dokładnie takie samo, ponieważ nie miałam okazji używać. No i z tego, co widzę, Nacomi ma nieco wyższe ceny.


A Wy w jaki sposób dbacie o swoje dłonie? Używacie w tym celu peelingów? Jeśli tak, to jakich? No i oczywiście co sądzicie o marce Biolove? Znacie coś, co moglibyście z czystym sumieniem polecić? Podczas następnej wizyty w stolicy, nie omieszkam wstąpić do Kontigo po zapasy, a jakże!

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani