Jak być szczęśliwym, czyli osiem punktów na udane życie
18 października 2014 godz. 12:38
Odkąd w moim życiu nastąpił niemały przełom, bardziej niż o kosmetykach, zaczęłam myśleć o tym, jak się uszczęśliwić i co naprawdę do tego stanu prowadzi i o tym mam właśnie mam chęć Wam napisać. To nie będzie jakiś uniwersalny poradnik, bo takiego raczej nikt nie stworzył, każdy ma własny przepis na szczęście, ale może uda się komuś coś podpowiedzieć w tej materii.
Mój przepis na szczęście składa się z kilku punktów, ich kolejność jest raczej przypadkowa, wszystkie są równoważne.
1. Pozbądź się problemów
W życiu każdego człowieka są pewne aspekty, które nie dają spokoju i sprawiają, że żyje z dnia na dzień, nie myśląc o swojej przyszłości, o swoim życiu. Kiepska praca, nieudany związek... Może warto coś zmienić i po prostu zrzucić z siebie ten ciężar? Choć na początku na pewno będzie ciężko, to po jakimś czasie naprawdę poczujecie ogromną ulgę i odnajdziecie w sobie niesamowicie ogromne pokłady energii, które zmuszą Was do działania, do pracy nad sobą i do osiągnięcia pełni życia. Uwierzcie, to naprawdę działa. I nie ma sytuacji, z których nie da się wybrnąć - wszystko się da, trzeba chcieć. Nie warto marnować siły i czasu na ciągnięcie za sobą kuli u nogi.
2. Podejmuj się nowych wyzwań
Nic nie daje takiej radości jak wyzwanie, które udało się wykonać. Kiedy stajecie u progu mega trudnej sytuacji i wahacie się czy dacie radę coś wykonać, powiedzcie sobie w myśli: Challenge accepted i działajcie, bo w końcu komu ma się udać, jak nie Wam? A jeśli się nie uda to czy rzeczywiście konsekwencje będą aż tak dramatyczne, że warto zdecydować o niepodejmowaniu wyzwania?
Pracując w firmie, w której aktualnie jestem zatrudniona, miałam umowę na czas określony i pracowałam tam w charakterze supportu. Logicznym więc było, że to rodzaj pracy tymczasowej i po ukończeniu projektu musiałabym szukać nowej posady. Pojawiło się jednak ogłoszenie w sprawie pracy u nas w firmie na nieco innym stanowisku, na stałe. W wymaganiach była umiejętność płynnego posługiwania się językiem angielskim. Ja jestem raczej techniczna niż lingwistyczna, ale pod wpływem namowy pewnej koleżanki zaaplikowałam... Okazało się, że szefowa działu sama chciała mi zaproponować dołączenie do jej zespołu. Przeszłam pomyślnie całą rekrutację i z moim kulejącym angielskim we wtorek będę witać szefostwo z USA, no bo challenge accepted.
Małe wyzwania też robią swoje! Jak każda głupia kobietka, katowałam się przeglądaniem profilu na FB pewnej osoby, co wprawiało mnie momentami w dramatyczny nastrój (czuję się jak gimbaza, haha!). Powiedziałam sobie, że czas dojrzeć i ustawiłam wyzwanie - trzydzieści dni bez wchodzenia na jego profil. I wytrzymałam, bez większego problemu. A w połowie tego czasu doszłam do wniosku, że w ogóle już nie jestem ciekawa co się u niego dzieje. Zaznałam spokoju ducha. Głupie, ale naprawdę daje sporo do myślenia.
3. Bądź wybredny przy doborze towarzystwa
Nasze życie tworzą przede wszystkim inni ludzie. Jak to ktoś kiedyś ładnie ujął - nasz charakter to wypadkowa pięciu osób, z którymi najczęściej się widujemy. Trudno się z tym nie zgodzić. Uważam, że warto inwestować w siebie, a skoro inni ludzie tworzą nas samych, to warto, żeby byli odpowiedni, żeby czuć się przy nich dobrze i swobodnie. Najgorzej to spotykać się z kimś tak z braku laku czy myśląc, że przecież już nikogo lepszego na swojej drodze nie spotkamy. Nie, nie, nie, ceńmy siebie, swój czas i wartość.
4. Odkrywaj siebie
Rozwijanie swoich pasji to podstawa, ale warto również odkrywać nowe, jeszcze dotąd niezbadane. Jako dziecko nienawidziłam chodzenia po górach. Kojarzyło mi się to z ciąganiem po górskich ścieżkach przez nauczycieli, marudzeniu, że bolą nóżki, siadaniem na środku drogi z fochem pt. Proszę pani, ja nie idę dalej!, poganianiem i innymi przykrościami. Moja przyjaciółka w miniony weekend namówiła mnie na wyjazd, z jeszcze dwoma kolegami, właśnie w góry. Kręcąc nosem poszłam do Decathlona kupić buty trekkingowe (bo oczywiście takowych nie miałam), żeby jeszcze bardziej tych gór nie znienawidzić i parę gadżetów, które miały umilić podłą, pełną kilometrów wędrówkę. I cóż się okazało? Że się zakochałam, padłam z zachwytu i mogłabym zrobić jeszcze drugie tyle wędrując szlakiem, nie wspominając już o znakomitym towarzystwie. Przyznam, że nie pamiętam kiedy miałam tak rewelacyjny weekend jak ten ostatni. I choć przez kolejne dwa dni miałam okrutne zakwasy, to nie martwiłam się nimi jakoś szczególnie, wręcz przypominały mi wspaniałe chwile, widoki i wszystko, co najlepsze. Sama wędrówka zaś wcale nie była taka męcząca - buty zrobiły robotę i wskakiwałam pod górę niczym kozica (siłka jednak coś dała, ha!).
Odkrywajmy siebie, poznajmy nowe przyjemności. Nigdy nie wiesz co pokochasz, co sprawi Ci prawdziwą przyjemność i przyniesie nic innego jak szczęście... :)
5. No risk, no fun
Kto nie ryzykuje, ten się nie bawi! I taka prawda. Ten punkt po części pokrywa się z numerem dwa, ale są pewne aspekty różniące oba. Mówię tu o zabawie czystej maści. Zastanawiasz się czy skoczyć na bungee, umówić z osobą, która namawia cię do szatańskich występków, poprosić tego przystojniaka na ulicy o numer telefonu... Kochani... No risk, no fum. Czasami naprawdę warto zaryzykować. Ryzyko daje kupę adrenaliny, którą wspomina się latami. Rób szalone rzeczy, ryzykuj i ciesz z efektów, Bo najgorzej żałować, że się nie spróbowało. Kosz czy kac moralny w końcu przejdzie, a myśli co by było gdyby już zawsze gdzieś tam będą się obijać o Wasz umysł, a o niego warto dbać i zaśmiecanie go jest zupełnie niepotrzebne.
6. Odświeżaj stare znajomości
Poznawanie nowych ludzi, to również jedna z podstaw, ale...
Wiadomo, że większość znajomych w naszym życiu szybko się pojawia, po czym znika, każdy idzie w swoim kierunku. A może warto nawiązać kontakt ze starymi znajomymi? Spotkać się? Po siedmiu latach napić wspólnie drinka, powspominać, poplotkować. No bo dlaczego nie? A może macie jakieś niewyjaśnione sprzed lat sprawy, które nie dają Wam spokoju i gdzieś tam jeszcze chodzą Wam po głowie? No to już, oczyszczać umysł... To naprawdę świetne spotkać się z kimś, zobaczyć jak się zmienił (albo i nie!), posłuchać co działo się w jego życiu.
W tym roku miałam kilka takich spotkań i wspominam je naprawdę bardzo miło.
7. Dbaj o siebie
Nic nie daje takiego komfortu jak wspaniałe czucie się we własnej skórze. Dobre zdrowie i uroda dodaje pewności siebie i sprawia, że możemy podbijać świat. Nigdy więcej marudzenia na sylwetkę czy na ogryzione paznokcie. Zrób wszystko, co w Twojej mocy by to zmienić. Naprawdę się da, wystarczy trochę samozaparcia, a efekty widać będzie od razu. Do tego raz na jakiś czas pozwól sobie na małe przyjemności, zakupy i... życie jest piękne!
8. Nigdy się nie poddawaj, a z porażek wyciągaj wnioski
Mam koleżankę, która nigdy nie krytykuje siebie za popełnianie głupich błędów. Kupi podkład w złym kolorze, czy zamówi niedobre spaghetti, zawsze tłumaczy to w bardzo prosty sposób: Przynajmniej wiem, żeby więcej tego nie brać. I w tym tkwi clou sprawy. Grunt to umieć wyciągnąć wnioski, by w przyszłości więcej ich nie popełniać, albo przynajmniej wiedzieć jak posprzątać bałagan, który utworzyły.
Rozpisałam się nieco, otworzyłam przed Wami. Mam nadzieję, że w komentarzach dopiszecie własne punkty i powiecie co myślicie o moich. Pamiętajcie, że każdy ma inny przepis na szczęście bo to sprawa bardzo indywidualna, ale warto zastanowić się nad sobą i zrobić wszystko, by zawsze być zadowolonym z siebie i z punktu, w którym aktualnie się znajdujemy w życiu, osiągnięć i ludzi wokół.
Mój przepis na szczęście składa się z kilku punktów, ich kolejność jest raczej przypadkowa, wszystkie są równoważne.
1. Pozbądź się problemów
W życiu każdego człowieka są pewne aspekty, które nie dają spokoju i sprawiają, że żyje z dnia na dzień, nie myśląc o swojej przyszłości, o swoim życiu. Kiepska praca, nieudany związek... Może warto coś zmienić i po prostu zrzucić z siebie ten ciężar? Choć na początku na pewno będzie ciężko, to po jakimś czasie naprawdę poczujecie ogromną ulgę i odnajdziecie w sobie niesamowicie ogromne pokłady energii, które zmuszą Was do działania, do pracy nad sobą i do osiągnięcia pełni życia. Uwierzcie, to naprawdę działa. I nie ma sytuacji, z których nie da się wybrnąć - wszystko się da, trzeba chcieć. Nie warto marnować siły i czasu na ciągnięcie za sobą kuli u nogi.
2. Podejmuj się nowych wyzwań
Nic nie daje takiej radości jak wyzwanie, które udało się wykonać. Kiedy stajecie u progu mega trudnej sytuacji i wahacie się czy dacie radę coś wykonać, powiedzcie sobie w myśli: Challenge accepted i działajcie, bo w końcu komu ma się udać, jak nie Wam? A jeśli się nie uda to czy rzeczywiście konsekwencje będą aż tak dramatyczne, że warto zdecydować o niepodejmowaniu wyzwania?
Pracując w firmie, w której aktualnie jestem zatrudniona, miałam umowę na czas określony i pracowałam tam w charakterze supportu. Logicznym więc było, że to rodzaj pracy tymczasowej i po ukończeniu projektu musiałabym szukać nowej posady. Pojawiło się jednak ogłoszenie w sprawie pracy u nas w firmie na nieco innym stanowisku, na stałe. W wymaganiach była umiejętność płynnego posługiwania się językiem angielskim. Ja jestem raczej techniczna niż lingwistyczna, ale pod wpływem namowy pewnej koleżanki zaaplikowałam... Okazało się, że szefowa działu sama chciała mi zaproponować dołączenie do jej zespołu. Przeszłam pomyślnie całą rekrutację i z moim kulejącym angielskim we wtorek będę witać szefostwo z USA, no bo challenge accepted.
Małe wyzwania też robią swoje! Jak każda głupia kobietka, katowałam się przeglądaniem profilu na FB pewnej osoby, co wprawiało mnie momentami w dramatyczny nastrój (czuję się jak gimbaza, haha!). Powiedziałam sobie, że czas dojrzeć i ustawiłam wyzwanie - trzydzieści dni bez wchodzenia na jego profil. I wytrzymałam, bez większego problemu. A w połowie tego czasu doszłam do wniosku, że w ogóle już nie jestem ciekawa co się u niego dzieje. Zaznałam spokoju ducha. Głupie, ale naprawdę daje sporo do myślenia.
3. Bądź wybredny przy doborze towarzystwa
Nasze życie tworzą przede wszystkim inni ludzie. Jak to ktoś kiedyś ładnie ujął - nasz charakter to wypadkowa pięciu osób, z którymi najczęściej się widujemy. Trudno się z tym nie zgodzić. Uważam, że warto inwestować w siebie, a skoro inni ludzie tworzą nas samych, to warto, żeby byli odpowiedni, żeby czuć się przy nich dobrze i swobodnie. Najgorzej to spotykać się z kimś tak z braku laku czy myśląc, że przecież już nikogo lepszego na swojej drodze nie spotkamy. Nie, nie, nie, ceńmy siebie, swój czas i wartość.
4. Odkrywaj siebie
Rozwijanie swoich pasji to podstawa, ale warto również odkrywać nowe, jeszcze dotąd niezbadane. Jako dziecko nienawidziłam chodzenia po górach. Kojarzyło mi się to z ciąganiem po górskich ścieżkach przez nauczycieli, marudzeniu, że bolą nóżki, siadaniem na środku drogi z fochem pt. Proszę pani, ja nie idę dalej!, poganianiem i innymi przykrościami. Moja przyjaciółka w miniony weekend namówiła mnie na wyjazd, z jeszcze dwoma kolegami, właśnie w góry. Kręcąc nosem poszłam do Decathlona kupić buty trekkingowe (bo oczywiście takowych nie miałam), żeby jeszcze bardziej tych gór nie znienawidzić i parę gadżetów, które miały umilić podłą, pełną kilometrów wędrówkę. I cóż się okazało? Że się zakochałam, padłam z zachwytu i mogłabym zrobić jeszcze drugie tyle wędrując szlakiem, nie wspominając już o znakomitym towarzystwie. Przyznam, że nie pamiętam kiedy miałam tak rewelacyjny weekend jak ten ostatni. I choć przez kolejne dwa dni miałam okrutne zakwasy, to nie martwiłam się nimi jakoś szczególnie, wręcz przypominały mi wspaniałe chwile, widoki i wszystko, co najlepsze. Sama wędrówka zaś wcale nie była taka męcząca - buty zrobiły robotę i wskakiwałam pod górę niczym kozica (siłka jednak coś dała, ha!).
Odkrywajmy siebie, poznajmy nowe przyjemności. Nigdy nie wiesz co pokochasz, co sprawi Ci prawdziwą przyjemność i przyniesie nic innego jak szczęście... :)
5. No risk, no fun
Kto nie ryzykuje, ten się nie bawi! I taka prawda. Ten punkt po części pokrywa się z numerem dwa, ale są pewne aspekty różniące oba. Mówię tu o zabawie czystej maści. Zastanawiasz się czy skoczyć na bungee, umówić z osobą, która namawia cię do szatańskich występków, poprosić tego przystojniaka na ulicy o numer telefonu... Kochani... No risk, no fum. Czasami naprawdę warto zaryzykować. Ryzyko daje kupę adrenaliny, którą wspomina się latami. Rób szalone rzeczy, ryzykuj i ciesz z efektów, Bo najgorzej żałować, że się nie spróbowało. Kosz czy kac moralny w końcu przejdzie, a myśli co by było gdyby już zawsze gdzieś tam będą się obijać o Wasz umysł, a o niego warto dbać i zaśmiecanie go jest zupełnie niepotrzebne.
6. Odświeżaj stare znajomości
Poznawanie nowych ludzi, to również jedna z podstaw, ale...
Wiadomo, że większość znajomych w naszym życiu szybko się pojawia, po czym znika, każdy idzie w swoim kierunku. A może warto nawiązać kontakt ze starymi znajomymi? Spotkać się? Po siedmiu latach napić wspólnie drinka, powspominać, poplotkować. No bo dlaczego nie? A może macie jakieś niewyjaśnione sprzed lat sprawy, które nie dają Wam spokoju i gdzieś tam jeszcze chodzą Wam po głowie? No to już, oczyszczać umysł... To naprawdę świetne spotkać się z kimś, zobaczyć jak się zmienił (albo i nie!), posłuchać co działo się w jego życiu.
W tym roku miałam kilka takich spotkań i wspominam je naprawdę bardzo miło.
7. Dbaj o siebie
Nic nie daje takiego komfortu jak wspaniałe czucie się we własnej skórze. Dobre zdrowie i uroda dodaje pewności siebie i sprawia, że możemy podbijać świat. Nigdy więcej marudzenia na sylwetkę czy na ogryzione paznokcie. Zrób wszystko, co w Twojej mocy by to zmienić. Naprawdę się da, wystarczy trochę samozaparcia, a efekty widać będzie od razu. Do tego raz na jakiś czas pozwól sobie na małe przyjemności, zakupy i... życie jest piękne!
8. Nigdy się nie poddawaj, a z porażek wyciągaj wnioski
Mam koleżankę, która nigdy nie krytykuje siebie za popełnianie głupich błędów. Kupi podkład w złym kolorze, czy zamówi niedobre spaghetti, zawsze tłumaczy to w bardzo prosty sposób: Przynajmniej wiem, żeby więcej tego nie brać. I w tym tkwi clou sprawy. Grunt to umieć wyciągnąć wnioski, by w przyszłości więcej ich nie popełniać, albo przynajmniej wiedzieć jak posprzątać bałagan, który utworzyły.
Rozpisałam się nieco, otworzyłam przed Wami. Mam nadzieję, że w komentarzach dopiszecie własne punkty i powiecie co myślicie o moich. Pamiętajcie, że każdy ma inny przepis na szczęście bo to sprawa bardzo indywidualna, ale warto zastanowić się nad sobą i zrobić wszystko, by zawsze być zadowolonym z siebie i z punktu, w którym aktualnie się znajdujemy w życiu, osiągnięć i ludzi wokół.