Zaczytana w grudniu
30 grudnia 2012 godz. 09:55
W związku z tym, że ostatnimi czasy całkiem sporo czytam, postanowiłam podzielić się z Wami przemyśleniami odnośnie książek, które przeczytałam (lub choćby rozpoczęłam) w grudniu tego roku. Dodam jeszcze, że korzystam z kupionego w styczniu urządzenia Kindle 4 Classic, o którym już Wam kiedyś pisałam (w ramach przypomnienia).
Jak widać w moje łapki, w tym miesiącu wpadły trzy książki. Jedna z nich okazała się absolutnym hitem, jedna całkiem ciekawą powieścią i jedna kompletnym niewypałem. Nie wiem czy się domyślacie która jest która...
Pięćdziesiąt twarzy Greya autorstwa E. L. James zapowiadała się całkiem przyzwoicie - przyjemnie i lekko napisana, dobrze się czytało. Jeszcze wtedy w żadnym wypadku nie denerwowały mnie żadne wewnętrzne boginie czy święty Barnaba, którzy, jak się później okazało musiały się pojawić na niemalże każdej stronie! Te sformułowania po pewnym czasie zaczęły doprowadzać mnie do szału... Ale nie to zupełnie przekreśliło tę książkę!
O czym ten bestseller jest, to chyba większość z Was wie, ale ja mimo wszystko delikatnie przybliżę fabułę. Otóż... Pewnego pięknego dnia, pewna piękna dziewczyna wyświadcza przysługę swojej równie pięknej przyjaciółce i idzie przeprowadzić wywiad z popularnym przedsiębiorcą, w którym zakochuje się bez pamięci, a on ma ochotę uprawiać z nią bezpruderyjny seks niemalże wszędzie i na każdy sposób. Jego hobby to sadomasochistyczne zabawy doprowadzające główną bohaterkę do obłędu (jej wewnętrzną boginię również). Opisywane przez autorkę sceny są totalnie nienaturalne i zdecydowanie za dużo tam seksu. Do tego stopnia, że znudziło mnie czytanie tej powieści. Stwierdziłam, że szkoda mi czasu na doczytanie drugiej połowy.
To naprawdę totalny gniot, który kompletnie nie przypadł mi do gustu i nie wiem w jaki sposób stał się tak popularną książką, która podbija serca niejednego czytelnika. Ja rozumiem, że w XXI wieku seks nie powinien być już tematem tabu, ale Pięćdziesiąt twarzy Greya to już przesada i nudziarstwo. Wszystko kręci się tylko i wyłącznie wokół tego. Zdecydowanie nie polecam.
Gdy rzuciłam w kąt Pięćdziesiąt twarzy Greya postanowiłam zabrać się za coś ciekawszego i ambitniejszego od wyżej wymienionego. Obłok Amandy Filipacchi to książka opowiadająca historię mężczyzny, który chciał zostać chmurą. Zanim jednak to się dzieje ratuje go pewna zdesperowana dziewczyna, która ma ambicje by zostać oskarową aktorką, ale jej nauczyciel w szkole aktorskiej zdecydowanie odradza jej ten zawód... Człowiek-chmura natomiast próbuje odwdzięczyć się dziewczynie za uratowanie życia w dość specyficzny sposób...
Książka jest, hm... Oryginalna. Język, jakim została napisana nie jest jakiś górnolotny, bardzo dużo w nim dialogów, czasami nawet nieco naciąganych, ale nie o to tu chodzi. Mimo wszystko jednak powieść pani Amandy zapadła mi w pamięć i mogę polecić ją tym, którzy lubią lekkie i oryginalne historie.
Kolejną książką, która wpadła w moje ręce jest powieść, którą poleciła mi Ola (dziękuję raz jeszcze! :)). Cyrk Nocy autorstwa Erin Morgenstern to piękna powieść o dwójce ludzi posiadających niezwykłe moce magiczne. Zostali oni powołali do walki ze sobą - wygrywa ten, który przeżyje. Oboje jednak pracują w magicznym i niezwykłym cyrku, dzięki któremu między nimi rodzi się głębokie uczucie...
Książka jest naprawdę niebanalna, a także napisana przepięknym językiem. Czego można chcieć więcej? Tej powieści nie połknęłam w jeden czy dwa wieczory. To historia, którą pochłania się stopniowo, nie na raz.
Wszystkim bardzo gorąco polecam Cyrk Nocy gdyż to wspaniała i cudownie napisana powieść, na pewno nie jakieś płytkie love story. Póki co to jedyna powieść pani Erin Morgenstern. Po cichu liczę, że autorka napisze jeszcze jakąś książkę.
Jeśli już jesteśmy przy książkach chciałabym Wam wszystkim polecić stronę lubimyczytac.pl. Możecie tam oceniać książki, które już przeczytaliście i czytać recenzje innych. Ponadto zapraszam Was na mój profil w tym serwisie, dodajmy się do znajomych i polecajmy nawzajem książki! :) Oto link: http://lubimyczytac.pl/profil/44668/zzielona.
Książka jest, hm... Oryginalna. Język, jakim została napisana nie jest jakiś górnolotny, bardzo dużo w nim dialogów, czasami nawet nieco naciąganych, ale nie o to tu chodzi. Mimo wszystko jednak powieść pani Amandy zapadła mi w pamięć i mogę polecić ją tym, którzy lubią lekkie i oryginalne historie.
Kolejną książką, która wpadła w moje ręce jest powieść, którą poleciła mi Ola (dziękuję raz jeszcze! :)). Cyrk Nocy autorstwa Erin Morgenstern to piękna powieść o dwójce ludzi posiadających niezwykłe moce magiczne. Zostali oni powołali do walki ze sobą - wygrywa ten, który przeżyje. Oboje jednak pracują w magicznym i niezwykłym cyrku, dzięki któremu między nimi rodzi się głębokie uczucie...
Książka jest naprawdę niebanalna, a także napisana przepięknym językiem. Czego można chcieć więcej? Tej powieści nie połknęłam w jeden czy dwa wieczory. To historia, którą pochłania się stopniowo, nie na raz.
Wszystkim bardzo gorąco polecam Cyrk Nocy gdyż to wspaniała i cudownie napisana powieść, na pewno nie jakieś płytkie love story. Póki co to jedyna powieść pani Erin Morgenstern. Po cichu liczę, że autorka napisze jeszcze jakąś książkę.
Jeśli już jesteśmy przy książkach chciałabym Wam wszystkim polecić stronę lubimyczytac.pl. Możecie tam oceniać książki, które już przeczytaliście i czytać recenzje innych. Ponadto zapraszam Was na mój profil w tym serwisie, dodajmy się do znajomych i polecajmy nawzajem książki! :) Oto link: http://lubimyczytac.pl/profil/44668/zzielona.