ShinyBox w Dżunglii Piękna

8 września 2017 godz.

Przyznam, że nie mogłam doczekać się sierpniowej edycji ShinyBoxa. Dlaczego? Sama nie wiem. Kuszący design pudełeczka zapowiadał, że jego zawartość będzie ciekawa. Że dostaniemy tam coś, co świetnie wpasuje się na sam koniec lata. Czy najnowszy box spełnił moje oczekiwania?


Design pudełeczka Beauty Jungle bardzo przypadł mi do gustu. Połączenie kolorystyczne baaardzo mi odpowiada i zdecydowanie zachęca do sprawdzenia zawartości!


Na pierwszy rzut idzie produkt, który był już w zapowiedziach. To Regenerująca Emulsja do Twarzy marki Kueshi. To kolejny kosmetyk tej firmy, który posiadam dzięki ShinyBox. Co prawda czekają na swoją kolej, ale zapowiadają się przyzwoicie. Prezentowana emulsja to produkt, który pomaga skórze zregenerować się na przykład po intensywnym opalaniu. Urlop jeszcze przede mną, więc na pewno się przyda.


Szczęśliwie trafiłam na  Kremową Emulsję do Mycia od AA (zamiennie był balsam, ale kolejnego mazidła do ciała chyba bym już nie miała gdzie upchać albo nawet komu oddać!). To kosmetyk, który na pewno zużyję. Wiązałam z nim spore nadzieje, niestety okazało się, że w swoim składzie ma SLS... Ale, ale... Nie skreślam go zupełnie, być może się sprawdzi.


Farba do włosów Cameleo Omega od Delii to coś, czego nie rozumiem. O tyle, o ile makijaż w tego typu boxach, nawet jeśli kolorystycznie coś pójdzie nie tak, to kwestia akceptowalna, tak farba do włosów już nie do końca. Pomijam fakt, że nie farbuję włosów od jakichś dziesięciu lat, i póki co nie zamierzam tego robić, to nie wiem czy pokusiłabym się na losowy kolor. Już chyba lepiej, gdyby Shiny wrzuciło jakąś farbę do dwudziestu myć albo szamponetkę?

Nie skreślam tego produkt, broń Boże! Ale szczerze mówiąc nie wiem co z nim zrobię i komu oddam (EDIT: ustalone, że farbę otrzyma ode mnie moja babcia)... No i nie powiem, gdy jednak w mojej głowie zrodził się pomysł zmiany koloru, to właśnie podobny odcień przyszedł mi do głowy, ale chyba jednak się nie odważę. Zresztą... Po latach farbowania włosów za młodu, teraz bardzo doceniam to, czym obdarzyła mnie matka natura... 😋


Otrzymałam również Cień do powiek Metallix marki Constance Carroll w odcieniu AURORA. I tu uważam, że był to strzał w dziesiątkę. Na jesień będzie jak znalazł. I choć marka Constance Carroll kojarzy mi się raczej z tanimi produktami, tak ten kosmetyk jest naprawdę przyzwoitej jakości! Chętnie wypróbowałabym więcej odcieni z tej serii.


Znacie w ogóle tę firmę? Mi się ona kojarzy ze słynnymi pudrami w kamieniu, których używały nasze mamy. Miały specyficzny, pudrowy zapach i charakterystyczne opakowanie. Pamiętacie?


Hypoalergiczny Balsam do Ciała marki Cztery Pory Roku to kolejny tego typu produkt, który dołączył do moich zasobów. Krótko mówiąc... Znowu balsam! Ale z tego, co widziałam ma bardzo przyzwoity skład, więc chyba jednak będę go używać. No i nie wiem jak Wam, ale mi opakowanie bardzo się podoba. Co myślicie?


Pędzel do makijażu marki Donegal wygląda przepięknie, ma mięciutkie włosie i zapakowany został w porządne i naprawdę ładne pudełko. Będąc w drogerii taki produkt na milion procent przyciągnąłby moją uwagę. Niestety  to kształt, za którym średnio przepadam. Podkład wolę nakładać flat-topem albo gąbeczką. Sądzę, że będą używać go do nakładania maseczek.


Chusteczka Samoopalająca do Twarzy i Ciała Sunfree-SPA od Efektimy, to coś, czego raczej nie zużyję i komuś oddam. No, chyba że na twarz, zobaczymy. Za to Domowe SPA dla stóp od SheFoot chętnie wyląduje na moich stopach.


Serum Betula Alba Care od Vis Plantis, to produkt, którego boję się jak ognia! Gdy tylko otworzyłam ShinyBoxa, od razu poczułam ten okropny zapach, skądinąd mi znamy. Posiadam szampon z tej serii i tylko raz wylądował na mojej głowie. Nieco złośliwie zostawiłam go pod prysznicem i poczekałam na reakcje reszty domowników. Moja siostra od razu złożyła zażalenie, że co to za świństwo! I uwierzcie mi, że ja specjalnie wrażliwa na zapachy nie jestem, ale tego zdzierżyć nie potrafię. Włosy, nawet po myciu, śmierdzą spalenizną, papierosami...

Biorąc jednak pod uwagę fakt, że mój skalp przechodzi aktualnie gorszy okres i borykam się z łupieżem, to kusi mnie, żeby wypróbować to serum, ponieważ przy takich dolegliwościach jest rekomendowany. A może ktoś z Was ma już jakieś doświadczenie z tym kosmetykiem i mógłby podzielić się wrażeniami?


Oczywiście próbki, ulotki... I voucher 100% do DrBarbara.pl. Jeszcze nie wykorzystałam. Dodatkowo 20% zniżki na pędzle Donegal z tej przepięknej serii! O tyle, o ile płaski pędzel syntetyczny kształtem średnio przypadł mi do gustu, tak może inny z kolekcji skradnie moje serce?


I oczywiście nieco prasówki, czyli czasopismo Shiny Mag, już drugie z kolei, wydawane przez ekipę Shiny, w którym znajduje się również szczegółowy opis wszystkich produktów, a także kilka ciekawych artykułów. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie.

A teraz czas na podsumowanie. Przyznam, że oczekiwałam czegoś więcej. Oczywiście jest kilka produktów, które mi się spodobały, z których na pewno będę korzystać, ale uważam, że wcześniejsze pudełka były zdecydowanie lepsze i miały w sobie to coś, a to na ich tle wypada średnio. A Wy co myślicie?

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani