Ideologiczne wynurzenia na temat makijażu

2 czerwca 2011 godz.

Dziś kolejna notka z moją paplaniną - bez zdjęć i recenzji. Ostatnimi czasy mam po prostu dużo do powiedzenia, a nie do pokazania. Mam nadzieję, że lektura dla niektórych z Was okaże się przydatna i sprawi, że makijaż będzie łatwiejszy i przyjemniejszy. Nie będę tutaj pisała stricte o technice, bo na tym nie znam się jakoś szczególnie. Chciałabym Wam przedstawić mój punkt widzenia.

Po pierwsze: Dobór kolorów makijażu to tylko i wyłącznie metoda prób i błędów!
W Internecie mnóstwo jest artykułów, które podają ogólne informacje na temat odpowiedniej kolorystyki, na przykład biorąc pod uwagę kolor oczu. Mówię tu o przesłankach typu, że do niebieskich oczu pasuje taki i taki kolor, a dla brązowych taki i taki. Do jasnej i chłodnej cery taki i taki róż... Owszem, takie informacje mogą być przydatne, aby wskazać nam drogę ale prawda jest taka, że tyle, ile ludzi na świecie, tyle typów kolorystycznych. W dobie solarium, soczewek kontaktowych oraz farb do włosów przydzielanie pór roku do rodzajów urody przestaje być przydatne. Tak naprawdę jednego dnia możemy być latem a drugiego już jesienią. Swojego czasu bardzo dużo czytałam na temat mojego typu urody (który właściwie od dłuższego czasu się nie zmienia). Wiedziałam jakie kolory będą dla mnie najlepsze, a jakich powinnam unikać. Okazało się, że nie wszystko, o czym się dowiedziałam jest prawdą. Niektóre odcienie, które rzekomo miały podkreślać tęczówkę wcale tego nie robiły, a te, które miały nie działać w ten sposób sprawiały, że me niebieskie ślepia były jeszcze bardziej niebieskie. Próbowałam, próbuję i wciąż będę próbować odkrywać nowe barwy, w których mi najlepiej. Gdy będziemy mieć ku temu podstawy o wiele łatwiej będzie znajdować nowe, piękne odcienie.

Po drugie: Makijaż wcale nie musi być idealny!
Czasami marzy mi się, żeby ludzie byli cyklopami... Zwykle jest tak, że na jednym oku makijaż wychodzi mi lepiej niż na drugim. Czym to może być spowodowane? Według mnie głównie faktem, że nikt z nas nie jest symetryczny. Naukowcy odkryli, że symetria wcale nie jest piękna i idealna a wręcz przeciwnie, gdybyśmy byli symetryczni bylibyśmy po prostu brzydcy. Moim głównym problemem jest malowanie modnych ostatnio kresek z charakterystycznym, jak to moja siostra nazywa kotkiem (mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli :P). Wspomniane kotki nigdy nie chcą mi wyjść idealnie równo - zazwyczaj jeden jest bardziej zadarty od drugiego. Denerwuje mnie to strasznie, ale czasami po prostu sobie myślę, że przecież to tylko ja to widzę i nikt nie będzie się temu tak przyglądał z takiej odległości jak ja w lusterku! Oczywiście różnica nie może być zbyt wielka, ale mała jest dopuszczalna - w końcu nigdy nie wyjdzie idealnie, bo... No właśnie... Nie jesteśmy symetryczni!

Po trzecie: Twórzmy makijaż w zależności od światła, w jakim będziemy przebywać!
Nie bez kozery ktoś kiedyś stworzył pojęcia jak makijaż dzienny czy wieczorowy. Każdy z nich ma inną charakterystykę i powinnyśmy się tego trzymać. Makijaż, który dobrze wygląda w sztucznym świetle w dziennym jest bardzo przerysowany i widać wszystkie niedoskonałości, często też granice pomiędzy cieniami, itp. Ciekawostką jest jednak fakt, że o wiele lepiej wygląda makijaż dzienny wieczorem niż wieczorowy za dnia... Ale to tylko takie moje małe przemyślenie.

Po czwarte: Dobierajmy makijaż do okazji!
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie mocnego, czarnego makijażu na przykład na egzamin czy rozmowę kwalifikacyjną (oczywiście wszystko zależy od pracy). Ludzie oceniają nas na każdym kroku, zwykle po tym, co sobą reprezentujemy a ubiór i makijaż to nasza wizytówka. Jeśli nie potrafimy dobrać swojego wyglądu do okazji to czy będziemy mogli podołać zadaniu, jakie stawia przed nami, że tak się wyrażę, dana okazja? Rozumiem, że można mieć własny styl i lubić malować się tak i tak, ale są pewne normy, które należy zachować czy nam się to podoba czy nie, bez względu na naszą ideologię i światopogląd. To jest tak samo jak fakt, że nie wolno przechodzić na czerwonym świetle - ktoś kiedyś tak ustalił i tego trzeba się trzymać.

Po piąte: Praktyka czyni mistrza!
Nikt nie urodził się z umiejętnością tworzenia makijażu czy też z talentem. Moja nauczycielka od wiedzy o kulturze ze szkoły średniej powiedziała kiedyś, że talent to miał Leonardo Da Vinci albo Michał Anioł. Przeciętni ludzie nie-renesansu, w dobie rozwoju techniki i kultury nie mają talentu lecz pewne predyspozycje do tego, aby coś tworzyć. Umiejętności te trzeba rozwijać poprzez praktykę, czyli tworzyć, tworzyć i jeszcze raz tworzyć, i oczywiście nie zrażać się jeśli na początku będzie marnie. Należy pamiętać o tym, że z makijażu na makijaż będzie wychodziło coraz lepiej. Trzeba jeszcze zastrzec, że perfekcja to pojęcie abstrakcyjne i zawsze będziemy mogli jedynie do niej dążyć.

Ok, dość już tych wynurzeń filozoficznych ;). Mam nadzieję, że notka dla niektórych okaże się przydatna i zmienią nieco swój pogląd na tworzenie makijażu, dzięki czemu stanie się przyjemnością.

8 komentarze

  1. Widzę wena twórcza w pełni. Czyżbyś szukała zastępstwa dla nauki w sesji :D

    Też mam niebieskie ślepia i nigdy nie umiem dobrać kolorów cieni. Szare i brązowe odpadają, bo wyglądam jak pobita, różowe też nie, bo dają u mnie efekt wściekłego psa. Nadal poszukuję :)

    Moje kotki to w ogóle wołają o pomstę do nieba. Za Chiny nie chcą być podobne :)

    Punkt 3- taaaaaak! Wieczorem, przy sztucznym świetle możne sobie pozwolić np. na bardziej kryjący podkład, czy brokatowe cienie, które w dziennym świetle mogą dawać efekt klauna.

    Punkt 4- no właśnie... W pracy liczy się zazwyczaj minimalizm.

    Punkt 5- oj tak. Jeszcze rok temu nie potrafiłam się malować, teraz powolutku, małymi kroczkami coś tworzę.

    Pozdrawiam
    zoila

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym zamiast powiedzieć dobierajmy makijaż do okazji powiedziała dobierajmy makijaż do nastroju. Generlnie rzecz biorąc jestem święcie przekonana, że makijażu nie należy traktować ultra poważnie, bo to nie jest rzecz, która zostanie nam na stałe i zawsze można ją zmyć. Nic na świecie nie wkurza mnie tak bardzo jak noszący się do góry nosem wizażyści święcie wierzący, że są lepsi od innych ludzi dlatego, że potrafią wymodelować policzki! Co z tego?
    Makijaż to jest coś, co powinno sprawiać nam przyjemność i coś, czym poprawimy sobie nastrój. Masz ochotę na pomarańczowy cień do powiek i kredkę w kolorze odblaskowej fuksji? PROSZĘ BARDZO! Chcesz dzisiaj mieć dwa kółka na twarzy jak na wiejskich sielankowych obrazkach? NIECH NIC CIĘ NIE POWSTRZYMUJE!
    Co z tego, że masz niebieskie oczy? Z dumą noś na oku wściekłą zieleń jeśli właśnie taką masz ochotę. Maluj usta na pomarańczowo i śmiej się ze wszystkich, którzy mówią Ci, że masz za małe usta, jesteś za blada, masz opadające powieki.
    Przysięgam, makijaż to jest taka cudowna zabawa kiedy już wyluzujemy i damy sobie spokój z tymi wszystkimi zasadami!
    (napisała Barwy Wojenne z jadowicie fioletowym okiem i czerwoną szminą na ustach!)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś otagowana: http://82inez.blogspot.com/2011/06/top-10-award.html
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Inspirująca lektura. Ja "trenuję" malowanie się. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny artykuł. Zawarłaś w nim wszystko co od dawna miałam w głowie. Zgadzam się z Tobą we wszystkich punktach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Konkretnie Ochronę Środowiska na spec. Systemy Ochrony Powietrza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy artykuł. Kiedyś nawet interesowałam się tym jaki mam typ urody, ale z tą kolorystyką to różnie bywało. Teraz intuicyjnie wiem co będzie mi pasować, ale też zdarzają się wpadki. Bywa. Człowiek ciągle się uczy. Poza tym, też mam problem z symetrycznymi kreskami:)

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu eksperymentowanie z kosmetykami ma być dla nas kobiet frajdą - szukaniem siebie. Często jest tak, że te najlepsze dla nas odcienie odkrywamy przypadkowo w czasie zabawy kolorami ot tak, żeby sobie spróbować. :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani