Siedem razy P2, czyli lakierowo dziś

7 czerwca 2012 godz.

Ostatnimi czasy nie piszę za wiele, ale musicie mi wybaczyć ponieważ codziennie siedzę w pracy, a gdy wracam mam ochotę jedynie na słodkie lenistwo ;). Ale dziś chwilka wolnego (przed jutrzejszym, pracowitym dniem), dlatego postanowiłam zaprezentować Wam moją małą kolekcję lakierów niemieckiej marki P2.


Od razu mówię, że lakiery te dostępne są wyłącznie w Niemczech, w sieci drogerii DM. Żeby je zdobyć angażowałam rodzinę i znajomych, potem również samą siebie (o czym pisałam Wam tutaj), także jak widać nie było to wcale takie proste ;).


Jeśli jednak macie okazję kupić je u naszych sąsiadów, to serdecznie polecam! Zresztą nie tylko ja mam takie zdanie. W swojej kolekcji posiadam siedem kolorów - wszystkie z serii Color Victim.

Zacznę może od pokazania Wam odcieni, które aktualnie można dostać w szafie P2.


Na zdjęciu widzicie (od lewej): 530 CHARMING, 545 JUST NEED STYLE!, 580 FUNKY oraz 690 FOREVER.

530 CHARMING: Nazwa bardzo dobrze pasuje do tego koloru - to uroczy błękit. Według mnie dość oryginalny, ponieważ ma w sobie coś, co przyciąga wzrok. Jest nieco rzadszy niż reszta prezentowanych tu odcieni, ale kryje dobrze przy dwóch warstwach.

545 JUST NEED STYLE!: Najoryginalniejszy z całej siódemki! To rozbielona, oliwkowa zieleń. Bardzo podoba mi się ten kolor. Kryje przy dwóch warstwach.

580 FUNKY: Turkus, taki jeansowy! Bardzo go lubię ponieważ jest wyrazisty ale nie nachalny. Kryje właściwie już przy pierwszej warstwie, ale ja profilaktycznie nakładam dwie.

690 FOREVER: Mój zdecydowany faworyt! Bardzo elegancki odcień typu mauve. Kryje już przy jednej warstwie!

Trwałość każdego z tych odcieni jest właściwie podobna, według mnie standardowa - po ok. 2-3 dniach bez top coatu zaczynają się ścierać końcówki, czasami coś odpryskuje. Nie wiem jednak czy mną można się sugerować w tej kwestii, gdyż praktycznie wszystkie lakiery tak się zachowują na moich pazurach... Ciekawe dlaczego?


Na powyższym zdjęciu jest swatch czterech odcieni, od lewej: 690, 580, 545 oraz 530.


Kolejne odcienie to te, które są już raczej niedostępne w szafie P2. A jeśli są dostępne, to zapewne pod innymi numerkami. Te trzy kupili mi moi rodzice podczas wizyty w Niemczech jakieś dwa lata temu, ale spokojnie - lakiery mają trzy lata ważności od momentu otwarcia ;).


Na zdjęciu widzicie (od lewej): 016 CHIC, 169 ELECTRIC, a także 208 RICH & ROYAL.

016 CHIC: Piękny, głęboki fiolet, bardzo elegancki i klasyczny kolor. Na zdjęciu wpada w granat, w rzeczywistości to bardziej śliwka.

169 ELECTRIC: To bardzo interesujący kolor i nadaje się raczej jako top coat do kryjących lakierów, ponieważ ten kryje bardzo średnio. Przy trzech warstwach wciąż delikatnie widać prześwity. kolor jednak bardzo fajny - perła mieniąca się na delikatną zieleń (czego niestety nie widać na zdjęciach).

208 RICH & ROYAL: Dość popularny swojego czasu odcień - grzybkowy! Bardzo lubię ten lakier, to jeden z moich faworytów. Przyciąga uwagę! Z tego, co widzę ten kolor wciąż jest w ofercie i ma numerek 700 RICH & ROYAL.

Lakiery mają właściwie taką samą konsystencję jak te aktualnie dostępne. Za to inny pędzelek, ale o tym za chwilę.


Na powyższym swatchu widzicie (od lewej): 208 (700), 169 i 016. Kolor z numerkiem 016 w rzeczywistości jest o wiele cieplejszy, bardziej śliwkowy, tu wyszedł zbyt granatowo (wybaczcie, ten kolor za żadne skarby świata nie chce się sfotografować! ;)).


Jak już wspominałam lakiery z dwóch, nazwijmy to sobie - wersji, nieco się między sobą różnią. Kwestia konsystencji jest trudna do ocenienia ponieważ często zdarza się, że w jednej serii wszystko zależy od koloru. Buteleczki oraz pędzelki różnią się dość mocno, oto małe porównanie...


Pędzelek po lewej stronie należy do lakieru z nowej wersji - jak widać jest nieco szerszy od tego ze starej (strona prawa). Ciężko określić, którym maluje się lepiej, choć ja optuję nieco bardziej za nowszym.

Jak widać również buteleczka nieco się zmieniła - ma wyższą szyjkę i nieco inny kształt, lecz pojemność wciąż ta sama (8 ml).

Teraz kwestia ceny... Zarówno lakiery, jak i inne produkty marki P2 są naprawdę tanie! Lakiery z serii, którą Wam dziś zaprezentowałam kosztują ok. 1,50 €, czyli niewiele jak za produkt dobrej jakości (wg aktualnego kursu to ok. 6,80 zł., czyli niewiele więcej niż lakiery np. z Wibo).

A Wy? Co sądzicie o lakierach tej marki? Może polecicie jeszcze jakieś inne kolorki? :)

32 komentarze

  1. 530, 545 i 208 są piękne... Z niecierpliwością czekam na możliwość dorwania p2 we własne łapki, może tego lata się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie posiadam tych lakierów, ale w wakacje będę w Berlinie to się w nie zaopatrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Turkusowy i grzybkowy to moi faworyci. Szkoda,że nie ma och w PL, bo za taką cenę to bym pół szafy wykupiła!

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne kolory, bardzo oryginalne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ich pękający i jestem zadowolona.

    Ładne kolorki pokazałaś

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Dziewczyny za komentarze! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie piękne kolory !
    Twoje paznokcie są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię lakiery P2, masz fajny zestaw kolorów:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialnie wyglądają na paznokciach;)

    OdpowiedzUsuń
  10. 545 jest piękny :))

    Zapraszam do mnie :)

    http://fashiondesigner-book.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. No kurcze piękne wszystkie! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. lubię lakiery z p2 :) mam dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. swietne koolory;) takich lakierow jeszcze nie mam

    OdpowiedzUsuń
  14. Z niecierpliwością już czekam na jakiś wyjazd do DE i odwiedziny w DM'ie, po te lakiery między innymi. 530 mój faworyt!

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo przypadł mi do gustu, jak na razie osamotniony w mojej maleńkiej kolecji lakierów - kolor charming :)

    OdpowiedzUsuń
  16. zakochałam się w Just Need Style :O

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam problemy z nałożeniem pastelowych kolorów z P2, niestety pozostawiają u mnie takie smugi, że nie wyjdę z tak pomalowanymi paznokciami na ulice. Zazwyczaj oddaję je mojej siostrze, ona ma do nich większą cierpliwość. Z tego powodu nie kupuję tych lakierów, gdyż tyle ich musiałam już oddać albo wyrzucić, że teraz boję się ryzykować. Ale przyznaję - piękne kolorki i super cena. POzdrawiam i zapraszam do mnie:
    sprawykosmetyczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Charming jest śliiiiczny:) nigdy nie lubiłam niebieskich cieni, ale ostatnio mam na nie kompletną fazę:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podobają mi się wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ta pierwsza partia jest piękna... <3 aż nie wiedziałabym na który się zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne kolory marzy mi się 208

    OdpowiedzUsuń
  22. kolorki piękne, ale trwałość kiepska ;/

    OdpowiedzUsuń
  23. Orientujesz się, czy można je kupić gdzieś blisko przejścia granicznego w Zgorzelcu?

    OdpowiedzUsuń
  24. genialne kolorki :D zapraszam do mnie : http://nailscity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani