Witam Was leniwie w niedzielę! Od razu zacznę od tego, że wczoraj byłam na słynnych Pogaduchach Blogerów, ale niestety ze względu na mój stan zdrowia musiałam wracać do domu nieco szybciej. Sama impreza miała całkiem ciekawą ideę, ale więcej było długich (i troszkę jednak nudnych...) prelekcji i oglądania filmu (który swoją drogą był naprawdę interesujący, ale co za dużo to niezdrowo) niż możliwości rozmowy z innymi blogerami i blogerkami, nad czym ubolewam. Pozdrawiam jednak wszystkie Panie, które udało mi się poznać i oczywiście Hytysza, który towarzyszył mi właściwie przez cały czas (chociaż wiem, że pewnie tego nie czyta :P)!
***
Teraz przejdźmy do właściwej części tej notki, czyli do recenzji kremu do rąk marki Lirene. Przez to, że Panie Eriski tak hojnie obdarowały nas na Święta, to teraz większość kosmetyków pielęgnacyjnych, które zużywam pochodzą właśnie ze stajni Dr Ireny Eris, więc nie gniewajcie się o moją monotonię... :)
Krem, który Wam dziś zaprezentuję to nowość na kosmetycznym rynku, czyli Krem dla zniszczonych dłoni RATUNEK z masłem shea.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to objętość tubki, w której znajduje się kosmetyk. To tylko 50 ml, gdzie w przypadku klasycznych kremów do rąk jest ok. 100 ml. Pomyślałam sobie, że musi być dość mocno skoncentrowany, skoro jest go aż o połowę mniej niż zazwyczaj... Ale o tym za moment!
Producent zapewnia nas, że krem szybko się wchłania, co okazało się prawdą. Kosmetyk ten ma całkiem przyjemną konsystencję, która nie jest za ciężka, ani zbyt lekka. Mimo wszystko jednak liczyłam na porządne nawilżenie, ponieważ tego bardzo potrzebuję w mroźnym okresie. Skóra moich rąk jest bardzo podatna na pierzchnięcie i wysychanie, gdy jest bardzo zimno. Liczyłam, że przez mocne skoncentrowanie, zawartość masła shea ten produkt będzie prawdziwym ukojenie dla moich rąk... Niestety nie był. Jego nawilżenie nie różni się zbytnio od nawilżenia zwykłych kremów do rąk.
I to nie jest tak, że ten krem jest kiepski i go nie polecam, bo muszę przyznać, że jeśli chodzi o moją skórę rąk i niestety moje nawyki (np. zapominanie o rękawiczkach) mało który produkt jest w stanie sprostać moim wymaganiom w tym kontekście. Ten krem nawilża skórę, ale nie tak, jak obiecuje producent, dla mnie jest zbyt lekki, choć zostawia na skórze bardzo delikatny, tłustawy film.
Dodam jeszcze, że zapach jest taki sobie - ani ładny, ani szczególnie drażniący, także w tej kwestii wypada neutralnie.
A Wy znacie ten krem? Co o nim sądzicie? Jaki mocny krem możecie polecić na moją spierzchniętą skórę dłoni, który w tempie ekspresowym zrobiłby z nimi porządek i doprowadził do stanu używalności?
15 komentarze
tez mam ten krem i mam podobne odczucia :) mi podpasowal loccitane z maslem shea tez :) w miare fajnie sie wchlania i daje przyjemne nawilzenie i mmiekka skore:)
OdpowiedzUsuńKurczę... Tylko kremy tej firmy dość drogie są :). Ale może producent coś niebawem podeśle, bo pisali o jakichś paczuszkach, więc będę miała okazję przetestować :D.
UsuńTeż często zapominam rękawiczek ;/ a potem są skutki że rączki nie wyglądają zbyt ładnie i są szorstkie ;/
OdpowiedzUsuńBardzo lubę ten krem;)
OdpowiedzUsuńja polubiłam ten krem :)
OdpowiedzUsuńMoje dłonie ze wszystkiego same wychodzą obronną ręką ;) Bo też ich nie oszczędzam... Posmaruję się od przypadku do przypadku tym, co akurat ma moja mama/babcia/koleżanka/ktoś, tego jeszcze nie próbowałam, bo nikt nie miał ;)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć... Gdyby nie kremy to zimą chyba nie miałabym skóry na dłoniach... ;D
UsuńMyślałam, żeby go kupić, ale zdecydowałam się na wersje STOP suchości... :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale skoro to nie jest nic ciekawego, to raczej nie kupie :)
OdpowiedzUsuńNie znam. Pomyślałam, że kupię facetowi, ale doczytałam do końca i już raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńByłam tam, szkoda, że nie wiedziałam jak wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńMoże też dlatego, że szybko się zwinęłam ;).
UsuńWiesz faktycznie, prezentacja o reklamach była... źle przeprowadzona;)
OdpowiedzUsuńAle film fascynujący, żałuję, że 20 minut przed jego końcem musiałam wyjść...
Mnie również było miło Cię poznać :D
Można było to wszystko powiedzieć o wiele krócej, bo później było tylko powielanie tego, co powiedziano na początku... :P
UsuńA ja mam nadzieję, że będzie jeszcze kiedyś okazja na spotkanie, może bardziej kameralnie, przy mniejszej ilości osób ;).
Nie miałam tego kremu. Ja też potrzebuję dobrego nawilżenia, bo ciągle mam wrażenie, że mam wysuszona skórę na dłoniach.
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.