W piątkowy wieczór napiszę Wam recenzję pewnego, dość uniwersalnego produktu, a raczej dwóch przedstawicieli tychże produktów. Mowa tutaj o wypiekanych różo-cieniach Luminous Baked Colour od marki Kobo, która dostępna jest w Drogeriach Natura.
W swoich zasobach mam dwa odcienie (od lewej) 102 PEACH BLUSH oraz 101 CORAL BLUSH. Producent pisze, że tych produktów można używać zarówno jako cien do powiek oraz na kości policzkowe jako róż. Jak się sprawdziły w tych rolach?
Bez ściemy powiem Wam, że najczęściej używałam ich jako róż na policzki i w tej roli bardzo dobrze się sprawdziły, zwłaszcza jeden z nich...
102 PEACH BLUSH: Odcień tego kosmetyku to taki miedziany ze złotymi drobinami, które są dość sporych rozmiarów. Sprawdza się nie jako typowy róż - nakładam go zdecydowanie mniej ponieważ drobiny bardzo się mienią. Jest mocno napigmentowany i trwały.
101 CORAL BLUSH: Ten kolor to mój zdecydowany faworyt. Na policzkach wygląda naprawdę pięknie, trudno z nim przesadzić, na pędzel nabiera się dokładnie tyle, ile potrzeba. Bardzo przypadł mi do gustu, ale jest mniej napigmentowany niż wyżej omawiany. Mimo wszystko jednak jest trwały.
A tak prezentują się swatche obu kolorów... Od lewej: 102 PEACH BLUSH oraz 101 CORAL BLUSH.
A Wy miałyście kiedyś do czynienia z tego typu produktami? A może nawet z Kobo?
28 komentarze
mam coral, średnio lubię ze względu na to , że kupiłam podeschnęty, ;/
OdpowiedzUsuńTen koralowy wygląda bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńkobo ma super kosmetyki, ale ich różu jeszcze nie używałam. :)
OdpowiedzUsuńOdyseja, jak kupiłaś podeschnięty? :D One same w sobie są suche przecież ;).
OdpowiedzUsuńzoila, jest przyjemny :).
One_LoVe, może czas to zmienić? ;)
Mam brzoskwinię i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMam jeden egzemplarz tego cudeńka i użyłam go jeden raz do sesji a teraz leży nieużywany w kuferku.
OdpowiedzUsuńta brzoskwinka byłaby cudowna, gdyby nie te drobinki
OdpowiedzUsuńCoral blush prezentuje się bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńCoral ślicznie wygląda, musze się przyjrzeć tym wypiekańcom :)
OdpowiedzUsuńKoral jest naprawdę ładny, na brzoskwinię bym się nie skusiła, jest za bardzo złota.
OdpowiedzUsuńCoral zdecydowanie fajniejszy. Oba przypominaja mi z wyglądu róże HEAN. Tamte też miały drobinki, ale nie aż takie jak Peach.
OdpowiedzUsuńTen koralowy super :)
OdpowiedzUsuńIndependent Woman, bo brzoskwinki ogólnie są fajne ;). A tak na poważnie, to te drobiny nie przeszkadzają mocno? ;)
OdpowiedzUsuńSexiChic, może warto wyjąć z dna kosmetyczki i zacząć używać? Hihi! :)
babski punkt widzenia, też tak uważam.
Ev, bo jest ładny :D.
Lady In Purplee, polecam, to dość ciekawe produkty.
karminowe.usta, no właśnie, takie złoto nie pasuje każdemu i trzeba z nim uważać.
Panna-Kokosowa, pamiętam te róże - rzeczywiście bardzo podobne.
Bella, mój ulubiony :).
ten drugi kolorek naprawde swietny :)
OdpowiedzUsuńKOBO zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Odcień Peach chętnie przygarnę do mojej kosmetyczki...:)
OdpowiedzUsuńpeach blush *_* - uwielbiam takie!
OdpowiedzUsuńexality, mi też bardziej do gustu przypadł :).
OdpowiedzUsuńDesign your life, KOBO ogólnie ma w swoim asortymencie bardzo dobre produkty :).
alltheluxury, a to aż dziwne, że większości z Was podoba się brzoskwinka ;).
ten drugi super! po samym zdjęciu kosmetyku się spodziewałam, że będzie bardziej błyszczący, a tu proszę :)
OdpowiedzUsuńZaciekawilaś mnie nimi.
OdpowiedzUsuńMam 101 CORAL BLUSH używam go jako róż jest piękny podobno to tańszy odpowiednik jakiegoś różu z banefita
OdpowiedzUsuńkolory mega śliczne:)
OdpowiedzUsuńzapraszam:*
może masz ochotę obserwować? ja już to robię :)
To prawda, KOBO jest na prawdę na poziomie. Ostatnio zaopatrzyłam się w kilka szminek tej marki i jestem bardzo, bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuń101 CORAL BLUSH - chyba się w nim zakochałam :) Ja miałam puder sypki i fluid (matt power czy coś w tym stylu) ale nie zdały one testu na mojej twarzy więc oddałam siostrze :<
OdpowiedzUsuńFirmę Kobo znam, ale jeszcze nic od nich nie mam. Zainteresowałaś mnie tym koralowym różem, muszę się mu bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńpannajoanna, no właśnie on jest bardziej matowy :).
OdpowiedzUsuńPureMorning, bardzo się cieszę :).
The Bertka Show, o, to nawet nie wiedziałam :D. Ciekawa jestem który to ;).
O., też je lubię :).
Design your life, też tak uważam, choć gdy ta marka wchodziła na rynek kosmetyczny miałam mieszane uczucia i raczej sceptyczne nastawienie, a tu proszę, jaka niespodzianka! ;)
diy-Kapi, no cóż, każdemu pasuje coś innego :D. Ale róże to bezpieczniejsze kosmetyki niż podkłady i pudry ;).
BlackFeather, polecam się przyjrzeć :).
Oba śliczne :)
OdpowiedzUsuńmam coral blush i bardzo go lubię
OdpowiedzUsuńfajnie współgra z brązerami, które wpadają w odcienie pomarańczowe
nie przepadam za drobinkami w różach.
OdpowiedzUsuńten drugi na prawdę ładnie się prezentuje :)
Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.