Witam Was serdecznie w sobotni wieczór! Cieszę się, bo nareszcie weekend i chwilka dla mnie, moment gdy mogę odpocząć i troszkę się zrelaksować.
Dziś przedstawię Wam trzecią część mojej małej depilacyjnej trylogii. Zgodnie z obietnicą, w trzeciej części opowiem Wam o usuwaniu zbędnych włosków z twarzy. Od razu może powiem jak ta sprawa wygląda w moim przypadku. Z natury jestem blondynką, także jeśli chodzi o włoski na twarzy, to nie są one zbyt widoczne i gdyby nie to, że codziennie stosuję podkład, to zapewne drobny meszek pod nosem nie przeszkadzałby mi specjalnie.
Niestety podkład i puder osiadają na tych włoskach tworząc nieestetycznego wąsika, który momentami doprowadza mnie do szewskiej pasji. Pewnego dnia postanowiłam coś z tym zrobić i... I poprosiłam koleżankę, która jest kosmetyczką aby coś mi na to zaradziła, a ta zwyczajnie usunęła mi to woskiem. I taki proceder polecam również innym dziewczynom. Jednak aktualnie nie mam czasu na wizyty u kosmetyczki i postanowiłam zaryzykować samej używając wosku... Mimo wszystko jednak jeśli ktoś wcześniej nie korzystał z takowego i nie wie jak jego skóra może zareagować, to polecam najpierw udać się do kosmetyczki!
Wosk, którego ja używam to ten w plastrach do depilacji twarzy i okolic bikini rossmanowskiej marki - Isana. Jest niedrogi i naprawdę skuteczny, choć początkowo bardzo w to wątpiłam. Moja mama usuwa sobie wąsik plastrami z woskiem do golenia nóg, co jest dla mnie trochę makabryczne, ale skoro u niej się sprawdza... ;)
W każdym razie, powyższe pudełko zawiera kilkanaście sztuk podwójnych plastrów. Ja już trochę swoich zużyłam, ale wyglądają one tak, jak na poniższym zdjęciu.
To, co je odróżnia od zwykłych plastrów do depilacji np. nóg, to ich wielkość i ilość wosku - te do twarzy są zdecydowanie mniejsze i mają mniejszą ilość wosku ponieważ włoski na twarzy są o wiele delikatniejsze niż na nogach i nie potrzeba aż tak inwazyjnie ich usuwać, wiadomo.
W każdym razie bardzo ważne jest przygotowanie skóry przed depilacją. Najpierw oczyszczam twarz żelem do twarzy, czyli tak, jak zwykle. Następnie okolicę pod nosem dezynfekuję moją mieszanką tonika z Eveline i L'Oreala, którą pokażę Wam raz jeszcze poniżej...
Po dokładnym zdezynfekowaniu tego miejsca naklejam plaster... Ważne jest, żeby zrobić to pod odpowiednim kątem, czyli zgodnie z kierunkiem wzrostu włosa. W wosku z Isany jest ulotka, na której producent umieścił rysunki w jaki sposób należy przyklejać i odklejać plaster, aby skutecznie usuwać włoski. I powiem Wam, że całkiem nieźle to wychodzi. Plaster odklejam zdecydowanym, szybkim ruchem (choć przyznam, że czasami mam opory ;)), razem z włoskami! Staram się zawsze aby jak najdokładniej usunąć owłosienie już za pierwszym razem, żeby możliwie najmniej drażnić skórę.
Gdy już skończę usuwanie włosków, na skórze pozostają resztki wosku, które usuwam albo dołączonymi chusteczkami nasączonymi oliwką, albo zwykłym olejem, ja korzystam z oleju z awokado, który możecie kupić w sklepie Fitomed. Oprócz tego, że świetnie rozpuszcza wosk, to świetnie nawilża oraz odżywia.
Odrobiną oleju smaruję całą skórę twarzy, żeby bardzo dobrze ją nawilżyć i natłuścić, aczkolwiek ta opcja jest niekonieczna. Ważne jednak, żeby natłuścić depilowaną strefę.
Dodam jeszcze, że podobnie jak w przypadku depilacji bikini, cały zabieg wykonuję przed pójściem spać, ponieważ po wszystkim, przez pewien czas moja skóra jest czerwona i podrażniona, a rano wszystko wraca do normy. Należy również pamiętać, żeby po zabiegu ograniczyć dotykanie depilowanej partii, gdyż łatwo wtedy o podrażnienie.
I to by było na tyle jeśli chodzi o moją małą trylogię dotyczącą usuwania zbędnego owłosienia :). Mam nadzieję, że notki przypadły Wam do gustu!
Zapraszam do zapoznania się z innymi notkami nt. depilacji:
Gdy już skończę usuwanie włosków, na skórze pozostają resztki wosku, które usuwam albo dołączonymi chusteczkami nasączonymi oliwką, albo zwykłym olejem, ja korzystam z oleju z awokado, który możecie kupić w sklepie Fitomed. Oprócz tego, że świetnie rozpuszcza wosk, to świetnie nawilża oraz odżywia.
Odrobiną oleju smaruję całą skórę twarzy, żeby bardzo dobrze ją nawilżyć i natłuścić, aczkolwiek ta opcja jest niekonieczna. Ważne jednak, żeby natłuścić depilowaną strefę.
Dodam jeszcze, że podobnie jak w przypadku depilacji bikini, cały zabieg wykonuję przed pójściem spać, ponieważ po wszystkim, przez pewien czas moja skóra jest czerwona i podrażniona, a rano wszystko wraca do normy. Należy również pamiętać, żeby po zabiegu ograniczyć dotykanie depilowanej partii, gdyż łatwo wtedy o podrażnienie.
I to by było na tyle jeśli chodzi o moją małą trylogię dotyczącą usuwania zbędnego owłosienia :). Mam nadzieję, że notki przypadły Wam do gustu!
Zapraszam do zapoznania się z innymi notkami nt. depilacji:
23 komentarze
super ;d nie wiedziałam, że isana ma również plastry z woskiem .
OdpowiedzUsuńIsana ma prawie wszystko jeśli chodzi o pielęgnację ciała :D.
UsuńA ja do twarzy używam kremu z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba też kiedyś zaryzykuję :D. Nie wiem tylko czy nie padnę od przykrego zapachu kremu do depilacji ;P.
Usuńa jaka jest cena tych plastrów?, bo ja zazwyczaj używam z Joanny
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to nie jestem pewna, bo te kupowała moja mama, ale to pewnie coś ok. 10-11 zł.
Usuńhmm, prawde mówiąc nigdy nie depilowałam twarzy :D mam na niej takie bialutkie włoski w niczym mi nie przeszkadzające, ale chyba spróbuję je usunąc tymi plastrami :)
OdpowiedzUsuńJeśli Ci te włoski w niczym nie przeszkadzają, to odradzam ich usuwanie ;). Potem to tylko problem ;P.
UsuńA próbowałaś tych plastrów użyć do depilacji okolic bikini? Kusi mnie to bardzo...
OdpowiedzUsuńNie, nie próbowałam :D. Nie zdecydowałabym się na to, że okolice bikini SAMEJ usuwać woskiem, przypuszczam, że mogłabym tego baaaardzo pożałować! ;)
Usuńmi od tych olejów się chyba włosy na twarzy też wzmocniły ;p bo widzę trochę meszku nie tylko pod nosem a wcześniej jakoś nie zauważałam ;)
OdpowiedzUsuńPodobno od oleju rycynowego się wzmacniają ;P.
Usuńniby po twarzy tylko arganowym, ale kto wie co z włosów skapnie ;)
Usuńjednak najdokładniej wydepiluje nas kosmetyczka. Ja od niedawna korzystam z takiej "usługi" i jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie zdanie, ale jeśli ktoś nie ma możliwości, to to zawsze jakaś alternatywa ;).
Usuńja lubię te z Joanny ale chyba spróbuję tych jak skończę opakowanie... też nie wiedziałam, że Isana ma takie :)
OdpowiedzUsuńJa nie próbowałam tych z Joanny, i pewnie ich spróbuję :).
Usuńja używałam z joanny plastrów i były okej ;)
OdpowiedzUsuńDużo Was tutaj poleca plastry z Joanny, coś widocznie w nich jest :).
UsuńJa używam plastrów z Joanny. Od jakiegoś czasu kupuję różane na plastiku, nie na bawełnie, i bardzo dobrze się sprawdzają. Niestety nie mam nigdzie w pobliżu Rossmanna, żeby wypróbować ISANY
OdpowiedzUsuńJak już wspomniałam wyżej... Chyba je wypróbuję :).
UsuńJa uzywam tych do nóg, zwycazajnie je sobie docinam - wychodzi po prostu znacznie taniej :) Najsmieszniejsze jest to uczucie parliżu nad ustami przez pewien czas po depilacji.
OdpowiedzUsuńJa też mam włoski na twarzy, są białego koloru i normalnie ich nie widać. Puder trochę to podkreśla, jednak nie na tyle by mnie to denerwowało ;)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.