Tonik nigdy nie był dla mnie produktem, od którego wiele wymagałam. Służył mi głównie w celu usunięcia pozostałości makijażu, z którymi nie poradził sobie żel do mycia twarzy. Zadaniem tonika, oprócz oczyszczania jest również przywrócenie naszej cerze odpowiedniego pH, które po użyciu np. żelu do twarzy zrobiło się bardziej zasadowe (a powinno być lekko kwasowe).
Większość toników, jakich miałam okazję używać było nafaszerowane alkoholem. Kiedyś myślałam, że wszytkie tak mają i jest to nieuniknione. Potem wyszukiwałam tych, które były pozbawione niechcianego składnika. Jeden z nich przedstawię Wam w dzisiejszej recenzji!
O tym produkcie na pewno większość z Was już czytało lub oglądało recenzję na YT... Mowa tu o Toniku nawilżająco-oczyszczającym od marki Lirene z serii Dermoprogram.
Producent na swojej stronie internetowej pisze, że produkt ten ma usuwać pozostałości makijażu, odświeżać, nawilżać i oczywiście przywracać odpowiednią równowagę kwasową. Przeznaczony jest dla kobiet od dwudziestego roku życia, ale sądzę, że również nastolatki z powodzeniem mogłyby z niego korzystać.
Zawarty w formule aktywny ekstrakt z ogórka w połączeniu z wyciągiem z
aloesu doskonale nawilża, delikatnie chłodzi i rozjaśnia naskórek.
Połączone działanie obu składników intensywnie nawilżając naskórek,
zapobiega przesuszeniu zewnętrznej warstwy skóry i likwiduje uczucie
„ściągnięcia”. Aloes dodatkowo łagodzi podrażnienia, wspomaga
regenerację naskórka oraz działa wygładzająco. Alantoina przywraca
naskórkowi aksamitną gładkość i miękkość. Ekstrakt z lipy głęboko
oczyszcza, kondycjonuje i poprawia oddychanie komórkowe. Skóra twarzy
odzyskuje witalność i blask, staje się gładka i aksamitna w dotyku.
źródło: http://lirene.pl/produkt/268
Jakie jest moje zdanie na temat tego produktu? Już spieszę z odpowiedzią ;). Otóż tonik sam w sobie znajduje się w charakterystycznej dla tej marki buteleczce z plastiku. Wydobycie go nie stanowi większego problemu. Jest całkiem wydajny, używam go od ponad miesiąca prawie codziennie po dwa razy i same zobaczcie jaki jest jego ubytek.
Jeśli mowa dzałaniu, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem bardzo z niego zadowolona i zapewne gdy go skończę kupię następny lub inny tej marki. Używam tego produktu zwykle po umyciu twarzy żelem, który ma dość agresywne działanie (mentol, SLS, itp.) i tonik od Lirene świetnie koi moją cerę - odświeża i naprawdę delikatnie nawilża. Skóra nie jest po nim tak bardzo ściągnięta, jak mogłaby być.
Oprócz właściwości odświeżających i łagodzących sprawdza się również w domywaniu makijażu. Przez fakt, iż brak w jego składzie alkoholu w ogóle nie szczypie w oczy. Oczywiście nie używam go jak płynu do demakijażu oczu, ale domywam nim resztki, z którymi nie poradził sobie inny czyścik. Choć nie wiem jak zachowałby się przy wrażliwych oczach (jeśli ktoś wie, to bardzo proszę o informację w komentarzu).
Ogólnie rzecz ujmując jestem bardzo zadowolona z tego produktu, naprawdę warto go kupić.
Cena: ok. 12 zł.
25 komentarze
Nie lubię alkoholu w tonikach. Fajnie, że ten go nie posiada :) na razie mam do wykończenia dwa toniki, ale po ich zużyciu pobuszuję w produktach Lirene :)
OdpowiedzUsuńAlkohol w tonikach właściwie niczego pożądanego nie daje ;P. I tak, tonik z Lirene polecam, jak najbardziej :).
UsuńDopadnę go w rossmanie? :)
OdpowiedzUsuńZapewne tak :).
Usuńja swój znalazłam w Naturze:)
UsuńJa chcę wykończyć tonik z Garniera i właśnie wypróbować coś z Lirene :)
OdpowiedzUsuńJa miałam zielony tonik z Garniera, też był świetny.
UsuńNa pewno kiedyś wypróbuję, na razie mam jeszcze prawie cały tonik Soraya ;)
OdpowiedzUsuńaktualnie nie mam zadnego toniku, od zawsze byłam fanką toników z Ziaji, i dalej jestem, ale może wypróbuje coś innego :)
OdpowiedzUsuńPewnie, czasami warto poeksperymentować z innymi markami bo można znaleźć nowego ulubieńca ;).
Usuńoo myślę, że i u mnie by się mógł sprawdzić
OdpowiedzUsuńTo chyba taki produkt, który sprawdzi się na większości! :)
UsuńDOpiero niedawno zaczęłam używać toniku. Co prawda mój jest z Ziaji, ale widzę jednak różnicę w zachowaniu skóry. Nie trzeba po zmyciu makijażu migiem nakładać kremu, bo cera nie jest tak ściągnięta :)
OdpowiedzUsuńTak, tonik nieco ją zmiękcza i łagodzi. Natomiast krem tak czy siak powinno się stosować, bezwzględnie ;).
Usuńtez go mam , ale narazie czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńMój też czekał, ale w końcu się doczekał! :D
Usuńmam tonik też od lirene ale doc ery naczynkowej i jest okej :D
OdpowiedzUsuńZmniejsza zaczerwienienie twarzy choć trochę? ;)
Usuńwłaśnie się rozglądam za jakimś tonikiem. Miałam kiedyś hydrolat oczarowy z BU i byłam zadowolona, później toniki poszły w odstawkę bo uważam je za taki trochę miły gadżet po prostu :)
OdpowiedzUsuńWiele osób tak właśnie traktuje toniki, a to źle! :) Bo zadaniem tonika nie jest takie o sobie odświeżenie, tylko przywrócenie skórze odpowiedniego pH :). Poza tym krem lepiej się wchłania przy użyciu tonika! :)
UsuńA ja lubię toniki z alkoholem :) Ale zazwyczaj używam hydrolatów...
OdpowiedzUsuńChyba jako jedna z nielicznych ;). Jeszcze nigdy nie spotkałam się z opinią, żeby ktoś lubił toniki z alkoholem :D.
Usuńnic nie piszesz o zapachu to może ja dodam - boski :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przykuł specjalnie mojej uwagi ;).
UsuńBardzo lubię toniki Lirene, obecnie używam takiego w fioletowej butelce, który jest do skóry tłustej i mieszanej.
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.