Jakiś czas temu odezwano się do mnie z prośbą o przetestowanie jednego ze specyfików Biodermy. Zaproponowano mi jednak jedynie miniaturę 15 ml (objętość oryginału to 30 ml). Na początku dość sceptycznie do tego podeszłam, ale zawsze chciałam wypróbować tego typu specyfik (głównie ze względu na świecenie się mojej twarzy w strefie T), więc koniec końców zgodziłam się. Dziś podzielę się z Wami moimi wrażeniami.
Przede wszystkim zacznę od tego, że produkt ten przeznaczony jest dla właścicielek skóry tłustej i mieszanej. Bioderma Sebium Pore Refiner to krem o lekkiej formule, którego zadaniem jest zwężenie porów i zmniejszenie ich widoczności, ograniczenie powstawania krost i zaskórników, wygładzenie naskórka, a także zmatowienie naszej skóry.
Zdjęcie wykonałam ja przy niezastąpionej pomocy mojego Michała B. :) |
Niestety nie przyszło mi testować produktu w pełnowymiarowym, oryginalnym opakowaniu, więc na jego temat wypowiadać się nie będę.
Jeśli zaś mowa o preparacie i jego działaniu, to powiem tylko, że używałam go głównie jako bazę pod makijaż. Czy się sprawdzał? Już spieszę z odpowiedzią... Nie mam problemów z zaskórnikami i olbrzymimi porami, więc nie powiem czy pod tym względem rzeczywiście działa. Natomiast nakładany pod makijaż świetnie wygładzał skórę i sprawiał, że podkład utrzymywał się nieco dłużej. Czy niwelował świecenie? Na pewno jakoś spowalniał proces wydzielania sebum, dzięki czemu na mojej cerze gościł mat nieco dłużej, aniżeli jeśli bym go nie użyła.
Dodam jeszcze, że ma bardzo fajną konsystencję i szybko się wchłania, dzięki czemu zaraz po jego zaaplikowaniu możemy zabierać się za nakładanie podkładu.
Bardzo trudno ocenić mi ten produkt. Sama pewnie bym go nie kupiła, głównie ze względu na dość wysoką cenę. Natomiast, choć moja skóra twarzy jest mieszana, mimo wszystko dąży w kierunku suchej, więc nie mam problemów z niedoskonałościami, dlatego, przyznać muszę, że krem marki Bioderma nie miał zbyt wielkiego pola do popisu ;). Trzeba jednak stwierdzić, że nie zrobił krzywdy tym suchym partiom twarzy, więc to jak najbardziej na plus.
Tutaj pytanie do Was, Dziewczyny! Zwłaszcza do tych o cerze tłustej! Jak u Was sprawdza się ten produkt? Czy spełnia obietnice producenta?
22 komentarze
Nie miałam do czynienia z tym kosmetykiem :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJest swietny! Utrzymuje mat bardzo dlugo i koryguje rozszerzone pory, oczywiscie gdy sie go zmyje pory nadal sa jakie byly, nie da sie zmienic ich rozmiaru niestety. Sprawdza sie pod makijazem, ladnie pachnie, fajna konsystencja.
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam zmniejszania porów na mojej twarzy :P.
Usuńmiałam kiedyś ten krem, fajny był, mordka potem była taka aksamitna:) i ładnie pachniał!
OdpowiedzUsuńFakt, buzia po nim jest bardzo gładka.
UsuńPrzyznam że też swego czasu o nim marzyłam, byłam ciekawa czy działa, może go w przyszłości sobie kupię ale na cieplejszą porę roku.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej nadaje się na cieplejsze pory roku.
Usuńnie miałam, ale już teraz przestałam na siłę buzię matowić kremami, po przygodzie z LRP serii matującej szybko skóra się wysuszyła i zaczęły powstawać drobne zmarszczki - a błysk jak był tak pozostał... teraz stawiam na dobrą pielęgnację, oczyszczanie i nawilżanie, a matujący używam tylko puder
OdpowiedzUsuńJa aktualnie też, zwłaszcza, że moje problemy ze świeceniem nie są jakieś mega straszne.
UsuńNie miałam nigdy tego kremu, obecnie używam Effaclar Duo, z którego jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńEffaclar Duo jest chyba dość podobny :).
UsuńMam miniaturę i na razie zawzięcie smaruję nim nos. Zobaczymy co z tego wyniknie.
OdpowiedzUsuńOn chyba działa jedynie tak doraźnie, jak przestaniesz stosować, to dalej będzie tak samo.
UsuńUwielbiam jako zwykły codzienny krem :) Na mojej tłustej cerze daje bardzo dobre wyniki wizualne :)
OdpowiedzUsuńNo proszę bardzo ;).
UsuńCześć :) Jakiś czas temu wspominałam u siebie na blogu o akcji Szlachetna Paczka.. Teraz juz mamy wybraną rodzine, któej dokładnie możemy pomóc! Wszystkie szczegóły i informacje oraz lista najpotrzebniejszych rzeczy znajduję się u mnie w najnowszej notce ;) http://making-myself-beauty.blogspot.com/2012/11/b-jak-bloger-i-bohater-wybralismy.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do przyłączenia się, a także o podzielenie się akcją u siebie na blogu, aby jak najwięcej osób mogło się o niej dowiedzieć i pomóć! ;))
Bardzo przepraszam Cię za spam.. ale po prostu bardzo mi zależy na tym aby rodzina otrzymała pomoc ;)
Spam, ale w dobrej sprawie ;).
UsuńOstatnio przyglądam się tego typu produktom, ponieważ świecę się niemiłosiernie...
OdpowiedzUsuńMoże warto w jakiś zainwestować? :)
UsuńMyślę, że przysyłanie próbki do przetestowania to lekkie przegięcie. Ja jestem wierna kosmetykom La Roche Posay, choć panują opinie, że płyn micelarny Biodermy jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że to lekkie przegięcie i zapewne nie zgodziłabym się na testowanie, gdyby nie fakt, że zawsze chciałam przetestować tego typu produkt. A co do micela z Biodermy, to jest OK, ale ten z Bourjois, który kosztuje 11 zł. jest tak samo dobry i na mnie działa dokładnie tak samo, więc zdecydowanie nie warto wywalać tyle kasy na Biodermę.
UsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.