Przedwczoraj mówiłam Wam o szminkach Kobo ze stałej kolekcji, dziś jednak poopowiadam Wam troszkę o wspominanej już przeze mnie dwukrotnie kolekcji Elegance (recenzja cieni oraz informacja prasowa) i szminkach, które wchodzą w jej skład.
Przedstawię Wam aż cztery odcienie pomadek! A mianowicie - 302 CORAL CODE, 303 ORANGE JUICE, 306 HEATHER OBSESSION, a także 307 WILD AT HEART.
Gołym okiem widać, że szminki z kolekcji limitowanej różnią się dość znacznie od szminek ze stałej oferty. Pierwszą różnicą jest opakowanie - tym razem matowe o dość charakterystycznym kształcie. Jest solidne, ale raz zdarzyło mi się, że zatyczka wypadła... Uważam jednak, że to mogło wyniknąć bardziej z mojej nieuwagi ;).
Konsystencja pomadek jest dość tępa i trzeba wprawionej ręki, żeby nakładać je bezpośrednio ze sztyftu, dlatego polecam pędzelek - dzięki niemu szminkę nakłada się o wiele łatwiej i precyzyjniej. Mogą lekko wysuszać usta, dlatego polecam nakładać balsam tuż przed aplikacją.
Mimo wszystko jednak produkt ten jest bardzo trwały, o wiele trwalszy niż w przypadku szminek ze stałej kolekcji. Ponadto mają rewelacyjną pigmentację i cudowne kolory.
Od lewej widzicie 302 CORAL CODE oraz 303 ORANGE JUICE.
302 CORAL CODE: Bardzo ładny odcień. Zastanawia mnie jednak dlaczego ktoś nazwał go koralowym?! Mimo wszystko kolor bardzo przypadł mi do gustu, na Sylwestra zdobił moje usta. Wykończenie oczywiście bez drobinek.
303 ORANGE JUICE: Subtelny pomarańcz, taki, który nadaje się do noszenia w ciągu dnia, a nie tylko od święta. Wykończenie bez drobinek, bardzo intensywny kolor, dość twarzowy.
Powyższe swatche to, od lewej: 302 CORAL CODE i 303 ORANGE JUICE. Zdjęcia dość dobrze oddają kolory pomadek, jedynie ich intensywność jest odrobinę większa.
Od lewej 306 HEATHER OBSESSION oraz 307 WILD AT HEART.
306 HEATHER OBSESSION: Piękny odcień, mój faworyt z całej czwórki. Uważam, że to dość nietypowy kolor, ale mimo wszystko bardzo twarzowy. To mieszanka śliwki, fioletu i odrobiny różu, naprawdę piękny. Nie posiada drobinek.
307 WILD AT HEART: Bardzo intensywny róż, ciekawy kolor, idealny na imprezy, na co dzień w sumie też pod warunkiem, że oko będzie delikatnie podkreślone. Bez drobin.
Powyższe swatche to, od lewej: 306 HEATHER OBSESSION oraz 307 WILD AT HEART. Oba kolory, podobnie jak wyżej, są dość dobrze odwzorowane, jednak w rzeczywistości są nieco bardziej intensywne.
Powyższe swatche to, od lewej: 306 HEATHER OBSESSION oraz 307 WILD AT HEART. Oba kolory, podobnie jak wyżej, są dość dobrze odwzorowane, jednak w rzeczywistości są nieco bardziej intensywne.
Nie wiem dlaczego, ale porobiły mi się jakieś zaczerwienienia na skórze, wybaczcie jeśli za bardzo odwracają uwagę od koloru na ustach. Zapewne było to spowodowane wielokrotnym ścieraniem pomadki z warg w celu wykonania dla was swatchy ;).
I to by było na tyle jeśli chodzi o szminki z kolekcji Elegance. Napiszcie który odcień najbardziej przypadł Wam do gustu. A może macie jakieś odcienie z tej kolekcji?
Cena: 20 zł.
27 komentarze
nie miałam jeszcze pomadki z kobo, kuszą mnie ich cienie! :)
OdpowiedzUsuń306 jest zdecydowanie najlepsze! Przepiękny kolorek ;)!
OdpowiedzUsuńHEATHER OBSESSION jest moją faworytką :]
OdpowiedzUsuń306 przepiękny!!! Kocham takie fioletowe tony :) Jeśli będą jeszcze w szafie Kobo to się chyba zaopatrzę (podobnie w matowe cienie, którymi niedawno kusiłaś :D).
OdpowiedzUsuńOrange Juice to moja zdecydowana faworytka :)
OdpowiedzUsuńwyglądają strasznie plastykowo na ustach. chyba mi się nie podobają.
OdpowiedzUsuńNie w moim guście
OdpowiedzUsuń302 i 303 dla mojej tonacji idealne :) wszytskie są w ciekawych kolorach :) ale z kobo jeszcze niczego nie posiadam.
OdpowiedzUsuńMam Coral Code. Zakochałam się w niej całkowicie! :D Miliard razy lepsza jakościowo od tych ze stałej kolekcji. Żałuję, że nie dorwałam na promocji w Naturze jeszcze jakiejś.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze i opinie :).
OdpowiedzUsuńFakt, niektóre kolory wyglądają dość plastikowo, dlatego nie są raczej do używania w ciągu dnia, chyba, że w lecie ;).
do mnie jakoś nie przemawiają
OdpowiedzUsuńna ustach najbardziej lubię kolor nude, a te które przedstawiłaś są zbyt wyraziste jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńjeśli masz ochotę zapraszam na bloga do posłuchania mojej nowej piosenki :)
Fajnie, że mają intensywny pigment i takie satynowo-matowe wykończenie. Odstrasza mnie tylko reklama tej kolekcji. Co oni zrobili z pięknej Nataszy? Paskudne zdjęcia i paskudny makeup...
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory, takie soczyste. Ten trzeci jest taki niebanalny i ciekawy! :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj je ogladałam w naturze i może się skuszę na Orange Juice :)
OdpowiedzUsuńMam wszystkie odcienie, są świetne!
OdpowiedzUsuńOrange juice bardzo ciekawa :)) W ogóle wszystkie na ustach prezentują się ładnie!
OdpowiedzUsuńwow co za kolorki! tylko to opakowanie jakieś nie takie ;)
OdpowiedzUsuńale piękne kolory <3 :)
OdpowiedzUsuńKolory pięknie, kuszą :)
OdpowiedzUsuńwidziałam, macałam i zrezygnowałam- kolory są bardzo podobne do tych z fashion colour a te szminki mi nie pasują niestety:( są dla mnie za suche:/ mi momentalnie usta wysuszają prawie wszystkie szminki:[
OdpowiedzUsuńRzeczywiście odcienie są piękne, szczególnie ten ostatni. Lubię takie żywe i wiosenne kolory.
OdpowiedzUsuńOpakowanie mogło by być bardziej eleganckie. :)
Bardzo podobają mi się dwie pierwsze szminki:)
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze kolorki naprawdę ładne. :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki, do mnie przemawiają ojjj aż za bardzo:D Szczególnie ten lekko fioletowy i jasny pomarańczowy:)
OdpowiedzUsuń306 nie bardzo mi się podoba, ale pozostała trójka wygląda szałowo! :)
OdpowiedzUsuńprześliczne kolorki:)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.