O mały włos... A raczej o duży włos walka, czyli recenzja szamponu marki Pharmaceris
10 lipca 2013 godz.
O produktach do włosów nie było u mnie na blogu już dość długo. Mam tu oczywiście na myśli konkretne recenzje. Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z notką na temat szamponu do włosów znanej i lubianej polskiej marki Pharmaceris, który to otrzymałam w ramach współpracy już dość dawno temu. Po długich bojach sięgnęłam dna i dziś dwa słowa o nim, czyli Pharmaceris H-Keratineum Skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych.
Jak widać na powyższej fotografii - mój szampon dość sporo przeszedł - leżał na półce czekając na swoją kolej, a potem wysłużył swoje stojąc pod prysznicem i znosząc wrocławską wodę pełną kamienia, więc nawet porządne szorowanie nie doprowadziło butelki do stanu schludnego i estetycznego, no ale trudno - przynajmniej możecie mi wierzyć, że zużyłam ten produkt i moje słowa nie są znikąd... ;)
Opakowanie szamponu to standardowa dla marki Pharmaceris plastikowa butelka z odchylanym wieczkiem. Sam szampon ma bursztynowy odcień (co widać na zdjęciu producenta po lewej stronie, więcej możecie zobaczyć na Pharmaceris.pl) i bardzo specyficzny, ale przepiękny zapach, który przez jakiś czas po umyciu utrzymuje się na włosach.
Konsystencja produktu jest ani zbyt rzadka, ani zbyt gęsta, więc jego aplikacja nie przysparza większych problemów. Dobrze się pieni (niestety zawiera SLS).
A teraz najważniejsza kwestia, czyli działanie. Szampon jest dla włosów osłabionych, ma minimalizować ich wypadanie i po prostu je wzmacniać. Jak było u mnie? Od razu zaznaczę, że właściwie po każdym szamponie mam łupież, podobnie było po tym. Odniosłam nawet wrażenie, że sypie mi się z głowy jeszcze bardziej, aniżeli w przypadku innego specyfiku. Naprawdę mnie to zmartwiło bo pokładałam w tym szamponie dość duże nadzieje. Przyznać jednak muszę, że systematyczne stosowania rzeczywiście trochę zmniejsza wypadanie włosów, dlatego osobom z takim problemem mogę go gorąco polecić.
Ja jednak nie mam wielkich problemów z wypadaniem, więc zniechęcona rzuciłam go w kąt prysznica. Kazałam zużywać mojemu mężczyźnie, który, jak każdy facet, z braku laku szorował nim swoją, jakby nie patrzeć, bujną czuprynę. Jego włosy naprawdę świetnie wyglądały. Były mocne i ładnie błyszczały, a łupieżu zero. Jak widać - warto wypróbować.
Z miłą chęcią przetestowałabym inne produkty do włosów tej marki. Widziałam na stronie internetowej wersję do włosów z łupieżem - może to mi pomoże? A może Wy mi coś polecicie na paskudny, suchy łupież? Naprawdę męczy mnie ta dolegliwość... Używałam wielu szamponów, ale niewiele pomagały (jeśli już to na chwilę - np. Catzy czy inne o podobnym składzie) i odnosiłam wrażenie, że z kolejną buteleczką moja skóra głowy uodparnia się na ich działanie... Proszę, doradźcie coś!
18 komentarze
Oj, mam to samo, kiedy włosy polubią szampon to skóra głowy odpowiada łupieżem. Najodpowiedniejsze to było dla mnie mycie dawną wersją Palmolive.. żelu pod prysznic. Były piękne bez łupieżu, ale już dawno nie próbowałam tej metody i zmieniam szampony. Najlepiej podpasował mi szampon alterra z papają (2 buteleczki zużyte) i Avon przeciwłupieżowy, używany wcześniej przez dłuuugi czas. Spróbuj, może będą Ci służyć ;)
OdpowiedzUsuńChwalę sobie szampon LRP Kerium przeciwłupieżowy, a próbowałaś do porcji szamponu dodawać rozpuszczoną aspirynę -najlepiej Bayerowską. Kwas salicylowy ma dobre działanie plus efekt oczyszczenia.
OdpowiedzUsuńJa płaśnie poszukuję szamponów wzmacniających do włosów i możliwe ze się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam że pharmaceris to również szampony
OdpowiedzUsuńMiałam ten szampon i był całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście nie mam problemów z łupieżem, więc nie jestem w stanie nic polecić. Dobrze, że szampon sprawdził się przynajmniej u Twojego mężczyzny :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten szampon, zmniejszył wypadanie włosów i je wzmocnił :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go użyła, żeby sprawdzić jak u mnie wypadnie. Widzę po prawej stronie, że czytasz książkę Rowling- co o niej myślisz? ;)
OdpowiedzUsuńJa czytałam i dla nie bardzo pozytywna, ale zdecydowanie dla dorosłych. W ogóle uważam że Rowling pisze bardzo dobrze, przeczytałam wszystkie "Harry Pottery" :) jeśli ktoś zna na tyle angielski, polecam czytać ją w oryginale bo językowo pisze bardzo dobrze, "schludnie" jej ksiązki są idealne do nauki języka.
UsuńUżywam tego szamponu raz na jakiś czas, jego zapach jest śliczny i utrzymuje się na moich włosach do kolejnego mycia (myję włosy co 3-4 dni). Miałam podobny problem z łupieżem a do tego z wypadającymi włosami. Używałam wielu specyfików głównie naturalnych. Polecam żel lniany - bardzo dobry nawilżacz skóry głowy. Poza tym nie używałam szamponów przeciwłupieżowych, które mają tendencję do przesuszania skóry głowy, a postawiłam na szampony nawilżające.
OdpowiedzUsuńz Pharmaceris zdecydowanie bardziej wolę kosmetyki do twarzy :)))
OdpowiedzUsuńhmmmmm a ja nawet nie wiedziałam, że mają też produkty do włosów
OdpowiedzUsuńJa Ci trochę zazdroszczę tych bujnych włosów ;) A ten sposób z aspiryną, tak jak pisze Hexx, też polecam. Mojej znajomej bardzo zmniejszył problem :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego szamponu ;)
OdpowiedzUsuńnigdy żadnych szamponów z tej firmy nie miałam i chyba po nie nie sięgnę... lubię kiedy szampon jest taki totalnie owocowy, pachnący, np. Garnier ultra doux, nie musi nawet być jakiś bardzo odżywczy gdyż poprawą kondycji moich włosów zajmują się odżywki i maski :) a właśnie - wrocławska woda!!! dopiero się tam przeprowadzam za dwa tygodnie, ale do tej pory byłam już w moim nowym mieszkaniu, miałam okazję wykąpać się już w tej wodzie i od razu zwróciłam uwagę że coś z nią nie tak... na skórę działa paskudnie :( oj ciężko będzie mi się przestawić...
OdpowiedzUsuńmiałam go i początkowo wszystko fajnie, w końcu nie był taki przyjemny i nie ograniczył wypadania ;/
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu mam w planach zakup szamponu od Pharmaceris, tylko do włosów przetłuszczających się czy coś podobnego ;) Cieszę się że nie muszę borykać się jeszcze z łupieżem, domyślam się jaka to zmora :]
OdpowiedzUsuńW moim przypadku z łupieżem raz na zawsze rozprawił się Nizoral, ale z tego co pamiętam okropnie pachniał. Słyszałam, że smarowanie skóry głowy olejem kokosowym leczy łupież, może warto dowiedzieć się więcej na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.