Witam Was ponownie po dość długiej przerwie! Tym razem postaram się dodawać notki w miarę regularnie, tak, byście o mnie nie zapomnieli! ;)
Dziś przychodzę do Was z krótką notką na temat kosmetyków z Lusha. Mój mężczyzna za każdym razem, gdy jedzie gdzieś poza granice naszego kraju musi przywieźć mi jakieś kosmetyczne łupy, haha! Oczywiście na moją prośbą. Tym razem odwiedził Lusha i przywiózł mi te, oto trzy skromne podarki, które w tym kraju są pieruńsko drogie, ale wypróbować zawsze można.
Wybierając kosmetyki sugerowałam się zasłyszanymi gdzieś i kiedyś pozytywnymi opiniami na ich temat. Starałam się nie brać w ciemno. Dodam jeszcze, że kosmetyki marki Lush to produkty ręcznie wykonywane z naturalnych składników (choć ja mam co do tego obiekcje po przeczytaniu składu tych kilku produktów, ale generalnie przeważa natura), popularne zwłaszcza w USA i UK (i tańsze!).
Odżywka do włosów American Cream
Nie wiem do końca jak ten produkt działa bo nigdy nie miałam z nim styczności. Przypuszczam, że będzie nawilżać i wygładzać przesuszone włosy, więc to coś dla mnie. Poprosiłam o ten produkt głównie ze względu na ogólnie pozytywne opinie na YT i blogach.
Galaretka pod prysznic Sweetie Pie
O ile dobrze pamiętam, tę galaretkę pokazywała w jednym ze swoich filmików Nissiax83. Bardzo zaintrygowała mnie formuła tego produktu, więc zażyczyłam sobie i to. Ponadto ma bardzo fajny zapach i... brokat! Zobaczymy jaki będzie dawała efekt.
Galaretka jest czarna z jakimiś niebieskimi, błyszczącymi drobinami (wspomniany brokat). Intryguje mnie bardzo mocno, nie mogę doczekać się, kiedy jej użyję. Najpierw jednak muszę zużyć to, co jest pod prysznicem.
Cukrowy peeling do ust Bubblegum
Ten produkt pokochałam od pierwszego użycia! Pięknie pachnie, wygładza usta i świetnie smakuje. Mogłabym go zjadać, a nie pielęgnować nim usta! :)
Ma uroczy różowy kolor i zamknięty jest w małym, szklanym słoiczku, który przyda się jeszcze po zużyciu do moich różnych mieszanek i eksperymentów. Generalnie bardzo jestem zadowolona z tego produktu.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o mój lushowy haul. Posiadacie bądź posiadałyście któryś z wyżej wymienionych produktów? Co o nich sądzicie? A może polecicie jeszcze jakieś produkty tej marki, które warto przetestować?
30 komentarze
Peeling mnie zauroczył, ma piękny kolorek :) galaretka nieco przeraża aczkolwiek i ją bym chętnie wypróbowała :) Ogólnie prezent jest genialny, nic tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
Dlaczego galaretka Cię przeraża? :D Urocza jest ;).
UsuńNiedługo lecę do Londynu,mam zamiar się zapoznac z Lushem :)
OdpowiedzUsuńZapoznaj się, zapoznaj i daj znać, co odkryłaś :D.
UsuńJa jeszcze nie miałam żadnego produktu tej firmy.
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też nie, tym bardziej jestem ciekawa.
Usuńpeeling mam, lubię ale to zbędny w sumie gadzet ;))))
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo przydaje, bo ostatnio mam całkiem sporo skórek, które mnie denerwują.
Usuńgalaretka wygląda ciekawie ;D
OdpowiedzUsuńTeż jestem jej strasznie ciekawa :D.
UsuńTa galaretka jest śliczna
OdpowiedzUsuńPięknie błyszczy :).
Usuńnie mam nie miałam, ale chętnie pooglądałam zdjęcia (oraz przeczytałam posta) i chciałabym mieć ;D
OdpowiedzUsuńHaha, nic nie stoi na przeszkodzie :D.
UsuńMiałam tylko peeling, ale nie polubiłam go zbytnio. Galaretka wygląda fajnie :D
OdpowiedzUsuńA ja go pokochałam :D. Co "ludź" to gust ;).
UsuńNie znam tych produktów, ale najbardziej zaintrygowała mnie galaretka, super sprawa, daj znać za jakiś czas czy się z nimi polubiłaś ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale ahh używałambym:D
OdpowiedzUsuńAle cudowności! Jestem bardzo ciekawa galaretki :>
OdpowiedzUsuńŁaaaa, zazdroszczę! <3
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie miałam nic z Lusha :)
OdpowiedzUsuńZ Lusha jeszcze nie miałam żadnego kosmetyku ;) Cały czas czekam aż otworzą sklep w PL :P Chciałabym to wszystko sama poniuchać i pomacać przed zakupem ;D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak Ci się sprawdzi odżywka, bo jak sama wspomniałaś wszystkie kanały urodowe piały na jej temat ;D
Chcę peeling !
OdpowiedzUsuńnie znam tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kul z lusha, ale nic po za tym. Bardzo chciała bym przetestować odżywkę i peeling ;)
OdpowiedzUsuńAmerican Cream jest dobra, ale nie jakaś wybitna :) Zapach ma zniewalający, choć nie każdemu przypadnie do gustu. Moje włosy polubiły się z tą odzywką, ale teraz jakoś rzadko po nią sięgam. Więcej parcia miałam kiedy Lush był poza dostępem, a teraz sklep o rzut beretem od domu i... od czasu do czasu tylko tam zaglądam :D Kupuje głównie mocne pewniaki, które goszczą u mnie od dawna a odżywka? Fascynacja minęła ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze jeszcze się z nimi nawet nie spotkałam ale fajnie wyglądają szczególnie galaretka pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńja miałam balsam do rąk i ciała Charity pot, który przepieknie pachniał ale niestety nie nawilżał mi rąk jakoś mega. A obecnie posiadam massage bar Soft Coeur zapach jest nieziemski pieknie nawilża skórę trochę trzeba sie z nim pobawić bo malutki jest ale polecam :) Znany jest jego bliźniak shimmy shimmy ale on rozświetla (ma małe drobinki brokatu?) co mi niestety nie odpowiada :) Ale jak ktoś nie lubi tłustej warstwy to nie dla niego :( pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajne trio, chętnie bym sobie coś wypróbowała, ale też wolałabym kupić za granicą taniej.
OdpowiedzUsuńMam ten peeling do ust bubble gum jest przepyszny i cudownie wygładza usta :)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.