Perłowe cienie do powiek Silky Touch od Golden Rose

2 listopada 2011 godz.

Golden Rose w swojej ofercie ma ogromny wybór wszelakich cieni do powiek. Dzisiaj zaprezentuję Wam dwa z nich o perłowym wykończeniu, czyli Perłowe cienie do powiek z serii Silky Touch.


Od producenta:

Silky Touch Pearl to zamknięte w ładnym, poręcznym pudełeczku trzydzieści cztery perłowe cienie do powiek. Miękką, niemal puszystą, na pewno jedwabistą konsystencję zawdzięczają specjalnej formule.

Pozwala ona między innymi łatwo rozprowadzać cień, ale i tonować intensywność koloru, w zależności od potrzeb. Niezwykle ważną rzeczą jest wydajność i trwałość: otóż cień ten nie osypuje się, nie odkłada na załamaniach powiek. Najwyższej jakości pigmenty zapewniają intensywny, głęboki kolor przez długi dzień. Perłowy dodatek do pigmentów na pewno zadowoli panie śledzące modę,  efekt świetlistości będzie działał na waszą korzyść.

Unikalna technologia i receptura sprawia, że cienie Silky Touch chronią skórę powiek przed zanieczyszczeniami, działaniem wolnych rodników i promieniowaniem UV. Bez obaw mogą z niego korzystać osoby o skórze wrażliwej, z tendencjami do podrażnień.



Cienie zamknięte są w plastikowe pudełeczko, z przezroczystym fragmentem wieczka, dzięki czemu łatwo rozróżnić od siebie kolory w kosmetyczce. Opakowanie jest raczej stabilne i nie otwiera się pośród innych kosmetyków. Mieści w sobie 2,5 g.

Odcienie jakie posiadam to (na poniższym djęciu, od lewej) 116 i 127. 116 to taki miedziany brąz i 127 stonowany róż z domieszką bordu...
Oba cienie na powiece zachowują się tak samo. Ich pigmentacja jest całkiem w porządku, nie są miałkie i dobrze się je aplikuje na powiekę... Jeśli chodzi właśnie o ten aspekt to nieco przypominają mi niektóre cienie z MAC - istnieje możliwość nakładania kilku warstw, dzięki czemu możemy stopniować efekt, co mi się bardzo podoba.

Jeśli chodzi o trwałość, to z bazą Hean trzymają się dobrze aż do demakijażu oka (w moim przypadku ok. osiem do dziesięciu godzin).

A tak prezentują się swatche (od lewej - 116 i 127):



Gdzie kupić?
Produkty Golden Rose kupicie w osiedlowych drogeriach, wyspach w centrach handlowych oraz w sklepie internetowym http://goldenrose-styl.pl. Ponadto zapraszam do polubienia strony na Facebooku - http://facebook.com/goldenrosestyl.


Cena: 8,90 zł.

13 komentarze

  1. Prześliczne kolory, jeszcze nigdy nie miałam cieni GR

    OdpowiedzUsuń
  2. zastanawiałam się kiedyś nad tymi cieniami, bo ogólnie lubię firmę golden rose, muszę się im lepiej przyjrzeć w najbliższym czasie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten miedziany brąz jest cudowny, wręcz idealny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też różowy jest zachwycający, cena równiez i skoro nawet porównujesz do MAC'a nic tylko się skusić. P.S. Piękne zdjęcia (jak zawsze zresztą :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. oba kolory bardzo mi się podobają, oprócz lakierów nic więcej nie używałam z Golden Rose, opakowania trochę przypominają Inglota :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Polecam wypróbować inne produkty firmy Golden Rose niż lakiery, bo ta firma ma naprawdę rewelacyjną kolorówkę w niskiej cenie! Bardzo często używam szminek z GR do malowania modelek, ponadto podkładu... Wszystko się świetnie sprawdza!

    A co do porówynywania tych cieni do MAC, to ja broń boże nie chcę powiedzieć, że są zupełnie podobne, tylko pod względem nakładania... Można stopniować efekt, ale pod względem jakości to nie ma nawet co porównywać bo to dwie zupełnie różne półki ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Całkiem ładnie wyglądają. Muszę się im przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zadam dziwne pytanie: czy te cienie pachną? mam paletkę cieni GR i te cienie mają naprawdę dziwny zapach

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie miałam tych cieni, ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nr 116 i 117 z tej serii - uwielbiam je :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani