Za oknem piękne słońce, przed nami ciepły weekend. Wiosną zwykle królują pastele, ale ja i tym razem nie mogłam sobie odmówić pięknego, intensywnego odcienia. Po szybkiej regeneracji paznokci wróciłam do manicure hybrydowego. Postawiłam na klasyk i miłość fanek marki Semilac, czyli nr 034 MARDI GRAS.
Używając hybryd jeszcze innych marek dochodzę do wniosku, że te z Semilac, choć dużo droższe niż np. z Aliexpress, to jakościowo jednak lepsze. Nie mam żadnego uczulenia, na płytce trzymają się naprawdę długo, do tego świetnie kryją i bezproblemowo się je nakłada. I choć konsystencja zależy od koloru, tak Mardi Gras jest całkiem w porządku, choć jak dla mnie mogłaby być nieco mniej rzadka. Na kciuku prawej dłoni kolor lekko rozlał się pod skórki i gdy zbyt długo pracowałam na innych paznokciach, to na tych już pomalowanych emalia odrobinę się ściągnęła przy końcach, ale wybaczam. Zauważyłam, że wiele hybryd tak po prostu ma i wystarczy bezpośrednio przed włożeniem do lampy lekko skorygować brzegi.
O lakierach marki Semilac mówiłam już kilka razy, dlatego zapraszam do zapoznania się z innymi postami pod tagiem z nazwą marki - http://www.kobietamowi.pl/search/label/Semilac.
Pędzelek jak w każdym innym produkcie tej firmy. Według mnie dobrze wycięty, nic nie wystaje i łatwo dokładnie pomalować płytkę.
Sam kolor oczywiście jest genialny i przeokrutnie trudny do uchwycenia przez aparat. Nie mówiąc już o tym, że na wyświetlaczach w telefonach komórkowych czy tabletach kolor wygląda tak, jak trzeba, a na moim laptopie zdecydowanie bladziej. Ale to już wina mojego leciwego komputera... ;)
Zdjęcia wykonałam na zewnątrz w cieniu oraz w mieszkaniu, gdzie dostęp słońca jest ograniczony (mam strasznie ciemny pokój!). Wracając jednak do bohatera dzisiejszego posta - Mardi Gras... Już wiem dlaczego ten odcień cieszy się taką popularnością. Ponieważ jest zwyczajnie piękny i niezwykle oryginalny! Trudno znaleźć dobry odpowiednik.
To mieszanka intensywnego różu i fioletu. Moja mama doskonale określiła ten kolor - biskupi. Mi bardzo się podoba i sądzę, że jeszcze nie raz i nie dwa do niego wrócę. Odcień zwraca uwagę i budzi podziw koleżanek, ha!
Trwałość lakierów marki Semilac jest oczywiście bardzo dobra. Noszę manicure już od tygodnia i nie zauważyłam, żeby cokolwiek się pokruszyło, odprysnęło, itd. Lakier utrzymuje się w nienagannym stanie.
Na koniec pozostawiam jeszcze małą ciekawostkę. Wiecie co to/kto to jest Mardi Gras? Nie wiem jak Wam, ale mi do tej pory ta nazwa kojarzyła się z imieniem i nazwiskiem, ale nie byłabym sobą, gdybym tego nie sprawdziła. Okazuje się jednak, że to dzień poprzedzający popielec, czyli z fr. tłusty wtorek, czyli ostatni dzień karnawału - zapraszam na Wikipedię po bardziej szczegółowe informacje! :) To coś w stylu naszego tłustego czwartku.
A Wy lubicie lakiery Semilac? Jakie kolory tej marki możecie polecić? A może macie faworytów pośród innych firm? Chętnie poczytam Wasze opinie w komentarzach.
Używając hybryd jeszcze innych marek dochodzę do wniosku, że te z Semilac, choć dużo droższe niż np. z Aliexpress, to jakościowo jednak lepsze. Nie mam żadnego uczulenia, na płytce trzymają się naprawdę długo, do tego świetnie kryją i bezproblemowo się je nakłada. I choć konsystencja zależy od koloru, tak Mardi Gras jest całkiem w porządku, choć jak dla mnie mogłaby być nieco mniej rzadka. Na kciuku prawej dłoni kolor lekko rozlał się pod skórki i gdy zbyt długo pracowałam na innych paznokciach, to na tych już pomalowanych emalia odrobinę się ściągnęła przy końcach, ale wybaczam. Zauważyłam, że wiele hybryd tak po prostu ma i wystarczy bezpośrednio przed włożeniem do lampy lekko skorygować brzegi.
O lakierach marki Semilac mówiłam już kilka razy, dlatego zapraszam do zapoznania się z innymi postami pod tagiem z nazwą marki - http://www.kobietamowi.pl/search/label/Semilac.
Pędzelek jak w każdym innym produkcie tej firmy. Według mnie dobrze wycięty, nic nie wystaje i łatwo dokładnie pomalować płytkę.
Sam kolor oczywiście jest genialny i przeokrutnie trudny do uchwycenia przez aparat. Nie mówiąc już o tym, że na wyświetlaczach w telefonach komórkowych czy tabletach kolor wygląda tak, jak trzeba, a na moim laptopie zdecydowanie bladziej. Ale to już wina mojego leciwego komputera... ;)
Zdjęcia wykonałam na zewnątrz w cieniu oraz w mieszkaniu, gdzie dostęp słońca jest ograniczony (mam strasznie ciemny pokój!). Wracając jednak do bohatera dzisiejszego posta - Mardi Gras... Już wiem dlaczego ten odcień cieszy się taką popularnością. Ponieważ jest zwyczajnie piękny i niezwykle oryginalny! Trudno znaleźć dobry odpowiednik.
To mieszanka intensywnego różu i fioletu. Moja mama doskonale określiła ten kolor - biskupi. Mi bardzo się podoba i sądzę, że jeszcze nie raz i nie dwa do niego wrócę. Odcień zwraca uwagę i budzi podziw koleżanek, ha!
Trwałość lakierów marki Semilac jest oczywiście bardzo dobra. Noszę manicure już od tygodnia i nie zauważyłam, żeby cokolwiek się pokruszyło, odprysnęło, itd. Lakier utrzymuje się w nienagannym stanie.
Na koniec pozostawiam jeszcze małą ciekawostkę. Wiecie co to/kto to jest Mardi Gras? Nie wiem jak Wam, ale mi do tej pory ta nazwa kojarzyła się z imieniem i nazwiskiem, ale nie byłabym sobą, gdybym tego nie sprawdziła. Okazuje się jednak, że to dzień poprzedzający popielec, czyli z fr. tłusty wtorek, czyli ostatni dzień karnawału - zapraszam na Wikipedię po bardziej szczegółowe informacje! :) To coś w stylu naszego tłustego czwartku.
A Wy lubicie lakiery Semilac? Jakie kolory tej marki możecie polecić? A może macie faworytów pośród innych firm? Chętnie poczytam Wasze opinie w komentarzach.
0 komentarze
Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.