To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale jednak... Krem BB od Skin Food
28 września 2012 godz.
Witam Was w ten piątkowy poranek! Dziś do pracy mam dopiero na dwunastą, więc uraczę Was krótką recenzją mojego nabytku, który w eBayowym szale zakupowym sobie sprawiłam! :)
Od razu powiem, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia... Produkt ten kupiłam po wielu pozytywnych recenzjach blogerek i youtuberek. Ach... Zapomniałam napisać kto jest bohaterem dzisiejszej recenzji! Słynny krem BB marki Skin Food, która na Allegro kosztuje jakieś chore pieniądze, a na eBayu można kupić za całkiem rozsądne kwoty, więc od razu tam Was odsyłam. Kupowanie na tym serwisie naprawdę nie boli ;).
Krem BB o którym mowa pochodzi z pięknej serii Good Afternoon. Wersja którą posiadam to Honey Black Tea w jaśniejszym odcieniu. To, co pierwsze rzuca się w oczy to mega urocze opakowanie! Naprawdę żal mi go wyrzucić, bo jest świetne i bardzo miło się kojarzy.
Napiszę jeszcze, że nie jestem jakąś ogromną fanką kremów BB, nigdy specjalnie za nimi nie szalałam i nie śledziłam nowości z tej materii... Można powiedzieć, że ogarnęła mnie błoga obojętność w związku z tą tematyką. Któregoś dnia stwierdziłam, że w sumie to czemu nie?
Gdy krem BB marki Skin Food do mnie przybył, niewiele myśląc wypróbowałam go na dłoni. Jakież było moje zdziwienie, gdy ujrzałam mega jasną plamę w różowawym odcieniu. Prychnęłam i stwierdziłam, że zobaczymy co z tego będzie, gdy moja letnia opalenizna zejdzie. Jeśli jednak nie spełni moich oczekiwań to trudno, w końcu kosztował mnie tylko 27 zł., żaden majątek.
Z czasem moja twarz bladła i bladła... Któregoś razu postanowiłam dać kremikowi jeszcze jedną szansę. Nałożyłam go na skórę i po różowym odcieniu nie było ani śladu! No... Jedynie wyglądałam strasznie blado, bo cera wciąż była delikatnie opalona. Nałożyłam jednak na nią lekko przyciemniający puder i było idealnie!
Krem BB z miodowej, czarnej herbaty stał się moim ulubieńcem i nasza miłość zakwitła! Ten produkt jest rewelacyjny i teraz używam go codziennie! Kremik przeznaczony jest do skóry suchej i jako że taką posiadam, to ten produkt świetnie się na niej spisuje. Wiecie, że nie muszę po umyciu buzi nakładać kremu? Ten doskonale nawilża twarz - nie mam żadnych suchych skórek, nie jest ściągnięta, itp. Odnoszę również wrażenie, że przez regularne używanie moja skóra stała się po prostu ładniejsza i promienniejsza.
Oprócz tego, że świetnie pielęgnuję cerę, ładnie wtapia się w jej naturalny koloryt, poza tym, że troszkę rozjaśnia, ale sądzę, że zimą będzie idealny nawet bez przyciemniającego pudru. Wygląda bardzo naturalnie. Nie ma mocnego krycia, ale jak dla mnie jest w sam raz. Dziewczyny, które mają nieco do ukrycia powinny skorzystać z korektora.
Jego trwałość jest podobna do innych drogeryjnych podkładów. Trzyma się kilka godzin, albo i dłużej. Ja niestety mam nawyk podpierania się, przez co sama ścieram podkład (muszę się tego oduczyć bo trochę nieładnie to wygląda gdy z kimś rozmawiam, o zgrozo...).
Po zaaplikowaniu kremu BB konieczne jest przypruszenie twarzy pudrem matującym ponieważ skóra nieco się świeci - takie uroki produktów dla cer suchych (chociaż z drugiej strony zdecydowaną większość podkładów powinno się utrwalać pudrem!).
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego produktu i już myślę nad kupnem kolejnego opakowania. Przypomnę jeszcze, że krem BB kupiłam na eBayu u tego sprzedawcy. Za produkt zapłaciłam (po przeliczeniu na złotówki) ok. 27 zł. Przesyłka przyszła do mnie z Chin, więc musiałam poczekać jakieś dwa tygodnie, ale to żaden problem, zwłaszcza, że dostarczenie jej nic mnie nie kosztowało.
Oprócz tego dostałam jeszcze małą próbkę innego kremu BB z tej serii, tym razem Rose Lemon Tea, również w najjaśniejszym odcieniu. Wypróbuję i może tym razem skuszę się na tę wersję, zobaczymy.
A Wy używacie kremów BB? Jakich firm? Znacie markę Skin Food? Co jeszcze polecacie? Zapraszam do komentowania i życzę miłego piątku! :)
30 komentarze
Znam te BB z herbatkowej kolekcji i zdecydowanie są to moi faworyci :)
OdpowiedzUsuńChoć ja zawsze sięgałam po te z numerkiem #2 ;)
Ja mam taki nawyk, że zawsze sięgam po odcienie najjaśniejsze... Boję się tych ciemnych, haha! ;)
UsuńTestuję właśnie Skinfooda i szykuję się na większe zamówienie. Spodobał mi się z tej serii Red Bean i peach green.
OdpowiedzUsuńLubię jeszcze Misshe Perfect Cover i Lioele :)
Przyjrzę się im bliżej, na pewno! :)
UsuńDla mnie on jest kameleonem, raz go lubię, raz wręcz przeciwnie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka takich produktów. Ciekawe dlaczego tak jest...? :)
UsuńKurcze pierwszy raz widzę ten produkt, ale opakowanie ma faktycznie przeurocze. Z tego co widzę krycie też niezłe. Muszę się tym głębiej zainteresować! Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Zdecydowanie jest wart uwagi :).
Usuńżadnego BB jeszcze nie używałam. a ten działa na mnie już swoim opakowaniem - bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKremów BB na kosmetycznym rynku jest całe mnóstwo. Uważam, że warto zainteresować się nimi.
Usuńteż nie używałam jeszcze BB :) ale ten zachęca nawet opakowaniem! :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie przyciąga niczym magnes ;).
UsuńW ogóle opakowania skinfood są przeurocze :) Ja jednak nadal nie mogę się przekonać do azjatyckich kosmetyków, jakoś przeraża mnie chyba zbyt duże możliwość wyboru :P
OdpowiedzUsuńAle gdyby tak usiąść na spokojnie, to pewnie coś ciekawego dla siebie by się znalazło i pokochało, haha :D.
Usuńna pewno skusiło by mnie samo opakowanie- wygląda uroczo :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;).
Usuńmoim ulbunieńcem jest Lioele Triple The Solution. Niedawno pokazywałam u siebie na blogu
OdpowiedzUsuńTeż na pewno ciekawy produkt ;).
Usuńma urocze opakowanie :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo ;).
UsuńOstatnio zarzuciłam kremy BB ale twoja recenzja zacheca mnie do powrotu :)
OdpowiedzUsuńKremy BB mają taką różnorodność, że w sumie ciężko jednogłośnie z nich zrezygnować.
Usuńmnie jakoś nie przekonują bb kremy póki co
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest słodkie :). Zaciekawił mnie ten BB, choć dla mnie jest zbyt różowy.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie w końcu coś z Skin Food kupić, ale ja nie przepadam za kremami BB, więc pewnie skuszę się na korektor pod oczy :)
OdpowiedzUsuńJaki ładny, jasny odcień:) U mnie sprawdziłby się idealnie:) Cieszę się, że przypadł Ci do gustu:) Niektórym produktom warto dać drugą szansę:) Ja po pewnym czasie również odkrywam potencjał niektórych kosmetyków;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się nie sprawdza :) Mnie do BB kremów zbytnio nie ciągnie!
OdpowiedzUsuńdopiero zaczynam moją przygodę z kremami BB, od próbeczek :)
OdpowiedzUsuńJa też się zawsze podpieram, a potem się dziwię, że mi na brodzie jakieś dziwactwa wychodzą. Mam nadzieję, że się odzwyczaję od tego nawyku...
OdpowiedzUsuńZamówiłam sobie kiedyś parę próbek i pamiętam, że byłam zadowolona jednak nie zdecydowałam się na zakup całego opakowania ;p
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.