Czerwony ryjku, giń, przepadnij! Czyli o Kremie CC z Mixy wywód mały
19 listopada 2013 godz. 17:00
Od dłuższego czasu zmagam się z problemem czerwienienia się na twarzy, który pojawił się u mnie wraz z ukończeniem wieku nastoletniego. Mam jasną, przez co też cienką skórę, więc walka z czerwonymi policzkami to standard. Dobrze kryjący podkład to jedno, ale dobry krem do twarzy, to drugie!
Jakiś czas temu myślałam, że czerwone policzki można zakryć jedynie przy pomocy makijażu, a dzięki pielęgnacji jedynie nieco je ukoić. Czy miałam rację? Tego dowiecie się w dalszej części posta.
Do kremu CC przeciw zaczerwienieniom marki Mixa podchodziłam jak pies do jeża. Na początku oczywiście myślałam, że to kolejny krem pseudo-BB, który w rzeczywistości okaże się przeciętnym kremem tonującym. Któregoś dnia postanowiłam w końcu sprawdzić cóż to takiego. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że to żaden podkładopodobny twór, tylko krem do twarzy zamknięty w typowej dla kremów tubie.
Niewiele myśląc zaaplikowałam go na twarz... Konsystencja jest dość treściwa, ale nie na tyle by móc używać go tylko na noc. Kładąc odpowiednio cienką warstwę szybko się wchłania i pozostawia bardzo delikatny film, na który spokojnie można kłaść podkład. Zapach jest delikatny i bardzo neutralny.
Oprócz powyższych cech, krem CC marki Mixa charakteryzuje się również delikatnie zielonym odcieniem, który ma zneutralizować zaczerwienienia na naszej twarzy. Zieleń oczywiście w żaden sposób nie jest widoczna, a zaczerwienienia rzeczywiście delikatnie zamaskowane.
Jakie w końcu jest jego działanie? Szczerze przyznam, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Nie sądziłam, że krem z Mixy choć trochę mi pomoże, a dał mojej skórze bardzo wiele. Moje wypieki rzeczywiście straciły na intensywności, choć na pewno nie zniknęły całkowicie, ale to się zapewne już nigdy nie stanie. Oprócz tego dobrze nawilżał i zawiera filtr SPF 15, który choć wysoki nie jest, to na aktualną porę roku całkiem nieźle się sprawdza.
Czy jestem z niego zadowolona? Zdecydowanie tak. Zużyłam już w zasadzie całe opakowanie (dlatego piszę jego recenzję) i pewnie gdyby nie fakt, że w kolejce czeka jeszcze kilka specyfików, to zapewne sięgnęłabym po kolejną tubkę. Ponadto cena również jest korzystna, bo to mniej niż 30 zł. za 50 ml produktu. Dostępny w każdym Rossmannie.
Używałyście kiedyś tego produktu? A może macie innych ulubieńców, którzy skutecznie niwelują zaczerwienienia przy cerze naczynkowej?