Nowości Catrice na sezon jesień/zima 2015 są niebywale urodziwe. W ogóle nie tylko ta marka mocno mnie kusi, ale o tym może innym razem. Oprócz lakieru ugryzionego przez Królewnę Śnieżkę zakupiłam jeszcze pewnego nudziaka, który bardzo zaintrygował mnie kolorem.

To, że nazwy kolorów produktów marki Catrice są mega urocze wie każdy, kto miał styczność z tą firmą. W tym przypadku nie jest inaczej, najnowszy odcień typu nude nazywa się 98  NO COFFEE WITHOUT TOFFEE. Czasami mam problemy z dokładnym opisem koloru, bo jeśli ma się kilkaset fiolek z lakierami do paznokci, trudno powiedzieć, że coś jest po prostu czarne, czerwone czy niebieskie. Tutaj nazwa koloru idealnie wręcz odzwierciedla sam kolor. To taka kawa latte z sosem toffee! ;)


A w bardziej pragmatycznej ocenie - ciepły, jasny beż. Pasuje do mojego naturalnego odcienia skóry. Muszę przyznać, że to jeden z najbardziej dopasowanych nudziaków, pośród tych, którymi miałam okazję malować swoje pazurki. Na pewno wielokrotnie będę do niego wracać.

Konsystencja emalii jest świetna. Po ocenie dwóch ostatnich lakierów uważam, że marka Catrice z sezonu na sezon podnosi poziom. Jakościowo lakiery są świetne. Pastelowe, jasne kolory są raczej trudne - zwykle należy nakładać trzy warstwy i uważać, żeby nie porobiły się smugi. Tu w zupełności wystarczyły dwie, a o smugach nie było nawet mowy.


Do tego pędzelek ma bardzo praktyczny kształt. Jest dość szeroki, z zaokrąglonymi bokami, dzięki czemu aplikacja produktu jest ułatwiona. Być może właścicielki wąskiej płytki mogą mieć co do niego obiekcje, ale moje paznokcie na szczęście nie odbiegają jakoś znacząco od standardu, więc jestem bardzo zadowolona.

Poniżej sprawdźcie jak lakier prezentuje się na paznokciach. Uważam, że wygląda bardzo elegancko. Idealny do noszenia na co dzień - do pracy czy szkoły. Nieco łagodzi dość agresywny look dłuch pazurów, ha! :)

A Wam jak podoba się najnowsza kolekcja marki Catrice? Jakie odcienie polecacie na nadchodzącą porę roku?