Ten głupi, kto prywaty nad wyraz okazuje

15 września 2015 godz.

Dziś nie będzie o kosmetykach, o ciuchach też nie, ba... Dziś to nawet mogę kogoś obrazić, ale tak naprawdę nie to mam na celu i jeśli tak się stanie to zalecam, namawiam wręcz o głębsze zastanowienie się nad treścią tego postu, zanim zaczniecie się dąsać. Uwaga, momentami może być chamsko, ale niektórzy po prostu nie rozumieją inaczej. Jak to ktoś kiedyś powiedział: z dyplomacją należy uważać, bo ktoś może być za głupi, żeby ją zrozumieć.

Mam urlop. Nigdzie nie jadę. Nauczona rutyną dnia, budzę się o świcie i nie mogę spać. Jem śniadanie i przeglądam sobie różne portale społecznościowe. Od tak, do porannej kawki. No bo co jest przyjemniejszego od dawki newsów od znajomych na fejsiku i fotek na Insta? Na to drugie to i sama coś wrzucę, obejrzę, polajkuję co mi w oko wpadnie.

I tak sobie dzisiaj surfuję po tych ploteczkach i widzę... Jedna, zapłakana matka rzuca gromami na złodzieja zdjęć jej pociechy, który do tego w niecny sposób je wykorzystał (podobno, niestety nie dane mi było poznać szczegółów akcji). Ba... Przed godziną jedenastą już grupę wsparcia założyła. Może i inicjatywa dobra, nie powiem, ja też nie lubię jak ktoś bez zgody wykorzystuje JAKIEKOLWIEK moje zdjęcia. Zresztą... Nie znam twórcy, który akceptowałby takie zachowanie, które jest niedopuszczalne i powinno być ścigane każdorazowo.

Że Internet to przestrzeń nieskończona wie każdy. Jednak nie każdy wie, że to, co wrzucone do Internetu raz, pozostanie tam już na zawsze i niestety guziczek usuń niewiele tu da, to tylko tak doraźnie. To tak jak korektor na wielkiego, paskudnego syfa - walniesz szpachlę, ale pryszcz dalej będzie i długo nie zejdzie, a jak zejdzie, to zostanie przebarwienie. Niektórzy w ogóle nie zdają sobie sprawy jakie to ma konsekwencje i wrzucają mnóstwo PRYWATNYCH zdjęć z imprez, ze ślubu (wybaczcie, ale już mam dość zawalonej tablicy na FB wątpliwej jakości fotkami panien młodych) i swoich dzieci. O tyle, o ile ktoś się napala na naszą piękną twarz bądź pupę, to jeszcze jest względnie akceptowalne, tak jeśli robi to na widok naszego dziecka nieco przeraża i oburza. Do Internetu ma dostęp niemalże każdy i niemalże każdy może robić sobie z publikowanymi treściami co zechce, nawet jeśli coś się usunie czy zablokuje, to i tu działa zasada z korektorem i pryszczem!!!

Ludzie, zastanówcie się czasem, co wrzucacie do Internetu, po co i czy to przypadkiem w jakiś sposób nie obnaża Was za bardzo. Ja rozumiem, że zdjęcia dzieci są przeurocze i sama takowe oglądam, zapewne jak będę miała kiedyś własne, to i ja będę mu robiła setki kadrów. Ale jeśli ma się kilka tysięcy czytelników (oglądaczy? ;)), to nie ma bata, ale ktoś z nich na pewno ma nieczyste zamiary. Przecież to nie tylko grono adoratorów fotek i wzorków na paznokciach, ale także ludzie, którzy chcą Ci zatruć tyłek, bo im się nudzi (nie, nie z zazdrości, ten cały hejt to głównie wynik nudy), bo są nienormalni, bo nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że podbieranie czyichś zdjęć i obrabianie ich bez zgody właściciela podchodzi pod paragraf. Jak mówiłam - dla złodziei nie mam żadnego usprawiedliwienia, ale dla tych, którzy po to, żeby się pochwalić czy zrelaksować narażają swoją i swoich bliskich prywatność też.

Spójrzcie na postawę Maxineczki, popularnej beauty guru w Polsce. Oglądam Maxi regularnie, robi świetne makijaże i naprawdę wiele można się od niej nauczyć. Jej filmy to właściwie TYLKO specjalistyczne produkcje, bez żadnego chwalenia się dziećmi, kuzynkami, BEZ PRYWATY. I bardzo ją za to podziwiam bo mimo wszystko Maxineczka sprawia wrażenie osoby miłej, ciepłej, mimo tego, że skupia się wyłącznie na temacie kosmetyków. To właśnie sprawia, że jest mega profesjonalna i nie naraża na szwank swojego życia prywatnego. No bo po co? Co to ma na celu?

Nie zrozumcie mnie źle, lubię oglądać zdjęcia Waszych pociech, Waszych zwierzątek (sama wrzucam mnóstwo zdjęć mojego psa!) czy sukien ślubnych - są doskonałą inspiracją dla mnie, ale namawiam do znalezienia w tym wszystkim umiaru, bo potem jest płacz i nerwy, a przecież można tego uniknąć.

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani