Myśl różowo, czyli październikowy ShinyBox

29 października 2017 godz.

Ależ mnie tu dawno nie było! Powód jednak był godny mojej nieobecności... 😊 Ci, którzy śledzą mnie na Instragramie zapewne domyślają się, co się działo w moim życiu. Tak, wyszłam za mąż! W związku z tym miałam całe mnóstwo rzeczy do zrobienia, potem była podróż poślubna i... Cały urlop minął jak z bicza strzelił (a było go aż trzy tygodnie - ładnie sobie pofolgowałam, co?). Teraz jednak wracam do Was z prezentacją październikowego pudełka ShinyBox - Think Pink.

Jak widać po designie boxa, w tym miesiącu Shiny wspiera profilaktykę raka piersi. Wewnątrz, poza oczywiście kosmetykami, znajdziecie również materiały w jaki sposób badać swoje piersi, a także bardzo ciekawy artykuł na temat mitów związanych z nowotworem piersi.


Przejdźmy do zawartości tego uroczego boxa. Wrześniowe pudełko nie zebrało zbyt wielu pozytywnych komentarze. Jak będzie z wersją październikową? Oceńcie sami.


Pierwszym z produktów, który rzucił się w moje oczy swoim krzykliwym designem, jest maseczka marki 7th Heaven. Do wyboru były trzy różne rodzaje, mi trafiła się Passion Peel-off, z której bardzo się cieszę. Jak widać, otrzymałam dwie sztuki. Czy to przypadek? Jeśli tak, to bardzo przyjemny. Od przybytku głowa nie boli... 😋 W każdym razie już obiecałam mamie, że się z nią podzielę.


Gdyby komuś było mało maseczek, to w pudełku znalazłam jeszcze kolejną - marki Efektima - Algae-Lift Hydrożelowa maska na twarz. Przyznam, że tego typu produktu nie miałam okazji jeszcze używać, więc tym chętniej przetestuję. W boxach zamiennie występowały również inne kosmetyki, ale marki DermoFuture Precision.


Odżywka wcierka marki Jantar to coś, co zawsze chciałam wypróbować. Kiedyś miałam wersję w ampułkach, ale niestety okazało się, że w swoim składzie, gdzieś bardzo wysoko, zawiera alkohol, i moja skóra głowy nie była w stanie tego znieść. Wydanie z ShinyBoxa ma nieco inną kompozycję, więc na pewno dam jej szansę. To bardzo dobry wybór, biorąc pod uwagę, że rozpoczynamy sezon grzewczy i na pewno wiele z nas ma problem z włosami i ich wypadaniem. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat wcierki Jantar, także jestem dobrej myśli.


Barnängen All Over Rescue Body Balm to kolejny balsam do ciała, których w swoich zasobach mam  całe mnóstwo, i którego zapewne nie będę używać. Choć w pierwszym momencie opakowanie, design i zapach produktu skusiło mnie bardzo mocno, to gdy odwróciłam słoiczek i zobaczyłam skład, a także informację, że producentem jest firma Schwarzkopf, to uznałam, że chyba jednak sobie odpuszczę... To jedyny produkt, który średnio mnie ucieszył z październikowego ShinyBoxa.


Co prawda ja nie z tych świeczkowo-woskowo-lubnych, ale świeca zapachowa Diamond Chic marki Bispol nawet mnie ucieszyła. Nie ma super intensywnego zapachu, jedynie delikatny, ale bardzo przyjemny. Wiem jednak, że fani mocnych woni typu Yankee Candles na pewno nie będą zadowoleni. To taka zwykła świeczka do tworzenia miłego klimatu w pomieszczeniu.


A teraz wisienka na torcie i coś, co tygryski lubią najbardziej, czyli... Matowa szminka w płynie z serii Mark marki Avon. Uwielbiam tego typu produkty! Szczęśliwie trafiłam na odcień IRRESISTIBLE, który jest zgaszoną, lekko rudą czerwienią. Uważam, że takie kolory bardzo pasują do mojego typu urody i są niesamowicie twarzowe. Nałożyłam pomadkę na usta i przyznam, że jej trwałość jest bardzo przyzwoita. W każdym razie... Mam ochotę na więcej odcieni!

Dodatkowo, w boxie znalazłam również Pocket Energy Bar Jabłko & Cynamon od Foods by Ann, czyli zdrowy batonik wyprodukowany pod patronatem Ani Lewandowskiej. Niestety od razu wjechał razem z kawą do mojego żołądka... 😜 Jeśli ktoś lubi takie zdrowe przekąski, to na pewno będzie zadowolony. Trafiłam na super smak, bo jestem fanką cynamonu, więc i to przypadło mi do gustu. Powiem tylko, że podobne przekąski można kupić w Lidlu - smakują identycznie. Ania jednak w swojej ofercie ma całe mnóstwo innych produktów, sprawdźcie sami - Foods by Ann.


W ShinyBoxie jak zwykle znalazło się kilka ulotek, rabatów, próbka kremu, a także ulotka informacyjna jak w prawidłowy sposób wykonać samobadanie piersi.


Standardowo również Shiny Mag, czyli gazetka wydawana przez ekipę Shiny, oraz najnowszy katalog marki Avon. Przyznam, że tego drugiego baaardzo dawno nie miałam w swoich dłoniach i po jego przejrzeniu bardzo wiele rzeczy wpadło mi w oko... Nie mówiąc już oczywiście o tych matowych pomadkach.

Jak oceniam październikowego Shiny Boxa? Bardzo pozytywnie. Produkty w nim zawarte na pewno są godne uwagi i jestem przekonana, że je zużyję. No, może poza balsamem do ciała, ale i ten znajdzie swojego amatora pośród moich najbliższych. A Wy co myślicie?

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani