Nocna euforia na paznokciach

28 listopada 2016 godz.

Nie wiem ile razy już powtarzałam, że sezon jesienno-zimowy uwielbiam między innymi ze względu na specyficzny manicure. Wtedy, bardziej niż podczas cieplejszego okresu w ciągu roku, mam ochotę na ciemne i strojne lakiery do paznokci. Teraz oczywiście nie jest inaczej. Gdy do mojej kolekcji dołączyła hybryda Semilac nr 148 NIGHT EUPHORIA było jeszcze lato, ale gdy tylko zrobiło się naprawdę chłodno, zegarki zostały przestawione i zdecydowaną większość czasu gości światło sztuczne, postanowiłam wymalować sobie tym odcieniem moje szponki. Z tej okazji, przybliżę Wam ten konkretny odcień.


Emalia, jak to w przypadku marki Semilac bywa, jest bardzo dobrze napigmentowana. Do pełnego krycia wystarczą dwie cieńsze warstwy, ale jeśli ktoś jest bardzo uparty, to jedna grubsza również może zdać egzamin. Muszę jednak przyznać, że w porównaniu do innych lakierów z kolekcji, ten ma dość specyficzną konsystencję, jest zdecydowanie bardziej żelkowa. Sądzę, że to przez brokatowe wykończenie.


Dodać jeszcze muszę, że polecam nakładać lakier i od razu po aplikacji na jeden paznokieć, włożyć na kilka sekund do lampy LED UV (z całego serca polecam lampę z tego posta, świetnie się sprawdza właśnie w kilkusekundowym utwardzaniu!). To dobry patent również w przypadku innych, ciemnych kolorów, które zwyczajnie po kilkunastu sekundach, gdy malujemy pozostałe paznokcie, lekko ściągają się na końcach. Gdy je odrobinkę utwardzimy, problem znika. Przyznam, że tę metodę stosuję często, nawet wtedy, gdy lakier nie należy do tych uciekających.



Sam odcień jest...? Jakiego słowa by tu użyć? Chyba bajeczny to dobre określenie. To ciemnośliwkowa baza z milionem bordowych drobinek, które po zaaplikowaniu najbardziej widoczne są w sztucznym świetle. Paznokcie nie wyglądają bazarowo, a elegancko, i mimo ciemnego koloru, minimalistycznie. Zwracają uwagę innych. Przyznam, że zebrałam mnóstwo komplementów na ich temat.



NIGHT EUPHORIA to odcień idealny na okres świąteczno-karnawałowy, ale również i na jesień. Będzie pasował do wielu stylizacji i pięknie wyglądał na krótkich oraz na długich paznokciach.


Jeśli mowa o trwałości, to noszę lakier ponad tydzień i jedyne, co zaobserwowałam, to delikatnie starte końcówki, ale to norma. Codziennie spędzam co najmniej osiem godzin tłukąc w klawiaturę (tzn. pisząc 😜), więc sądzę, że to też ma duży wpływ na stan mojego manicure.

A Wy lubicie tego typu kolory na paznokciach? A może macie w swoich zbiorach inne połyskujące lakiery, które możecie polecić?

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani