Zapach Ciszy, ciekawostka, czyli Krem w Płynie - Kasztanowiec

24 marca 2018 godz.

Po Spotkaniu Fajnych Babeczek we Wrocławiu mam sporo bardzo fajnych produktów do testowania, i tym samym do pokazania Wam ich tutaj! Na pierwszy ogień idzie Krem w Płynie - Kasztanowiec, przeznaczony do cery naczynkowej, polskiej marki Zapach Ciszy. Firma w swojej ofercie ma kosmetyki naturalne o wyśmienitym wręcz składzie, którym nie pogardziłaby niejedna ekomaniaczka.

Jako blogerka kosmetyczna (i ciekawska bestia w jednym 😋) uwielbiam testować różne formy kosmetyków, nawet te mniej konwencjonalne. Krem w płynie to zdecydowanie niebywała postać produktu do nawilżania twarzy. Mamy kremy zwykłe, o rzadszej lub gęstszej konsystencji, ale płynnej? Tego jeszcze nie grali! A przynajmniej mi nic na ten temat nie wiadomo. Moja ciekawość i krótki termin przydatności wzięły górę i od razu zabrałam się za testowanie.


Produkt przychodzi do nas w szklanej fiolce z pipetką o objętości 30 ml. Etykieta przy najmniejszym zadrapaniu lubi się ścierać, ale nie przeszkadza mi to jakoś niesamowicie, jedynie musiałam się trochę namachać w Ligtroomie, żeby ładnie prezentowała się na blogu, ale powiedzmy, że normalny konsument takich potrzeb raczej nie ma... 😉

Krem w Płynie - Kasztanowiec ma dwufazową formułę. Oznacza to, że przed użyciem należy porządnie wstrząsnąć fiolką (po uprzednim upewnieniu się, że jest dobrze dokręcona!), aby połączyć fazę olejową z fazą wodną. Wtedy, bez zbędnej zwłoki, wyciągamy potrzebną nam ilość kosmetyku. Możemy aplikować bezpośrednio na skórę twarzy, za czym ja akurat nie przepadam, ale wiem, że taka metoda jest ostatnio bardzo fancy, zwłaszcza na Instagramie 😛. Ja jednak preferuję całą objętość pipetki wylać sobie w zagłębienie wewnętrznej strony dłoni, a potem palcami drugiej ręki nakładać na twarz, a to, co zostanie, wmasować w szyję.


Jak nietrudno się domyślić, konsystencja kosmetyku jest dość olejkowa. Producent pisze, że nie zostawia tłustego filmu na skórze twarzy i idealnie nadaje się pod makijaż. Co do pierwszego faktu trudno mi się zgodzić, bo zostawia po sobie delikatną warstewkę. Nie przeszkadza to jednak w aplikowaniu podkładu. Ja, przy mojej cerze mieszanej w strefie T i normalnej do suchej na pozostałym obszarze, stosuję go bez problemu w ciągu dnia. Podkład nie warzy się, nie ściera i nie wyświeca szybciej niż normalnie. Powiedziałabym, że ten produkt nie ma na to żadnego wpływu. Słyszałam jednak opinie koleżanek po fachu, że używają go tylko na noc, bo na co dzień jest dla nich jednak zbyt tłusty.

Za to jego skład sprawia, że moja skóra jest pięknie nawilżona i odżywiona. Nie żałuję go sobie również na strefę pod oczami (czasami, gdy włącza mi się tryb lenia, to aplikuję go tam nawet solo). Produkt powstał na bazie dwóch hydrolatów - różanego i oczarowego, które wspaniale nawilżają skórę, dodatkowo zawiera różnego rodzaju olejki i substancje czynne pozyskiwane z owoców. Zresztą... Sprawdźcie sami jaki piękny skład (dostępny również na stronie producenta).

Ingredients (INCI): Hamamelis Virginiana Leaf Water, Rosa Damascena Flower Water, Vitis vinifera Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Aesculus Hippocastanum Fruit, Herba Equiseti, Achillea Millefolium, Tocopheryl Acetate, Citrus Limonum Oil, Citrus Grandis Oil, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.

Skład: Hydrolat Oczarowy, Hydrolat Różany, Olej z Pestek Winogron, Olej Makadamia, Owoc Kasztanowca, Ziele Skrzypu, Ziele Krwawnika, Witamina E, Olejek Cytrynowy, Olejek Grejpfrutowy, Kwas Cytrynowy, Benzoesan Sodu, Sorbinian Potasu.


Czy u mnie się sprawdza? Jak najbardziej. Nie zapchał mojej skóry, ani nie podrażnił jej w żaden sposób, za to sprawił, że pięknie odżyła, zwłaszcza w trakcie zimowych mrozów i niedoboru słońca. Jego cena, jak za produktu naturalny, też nie jest wygórowana - ok. 30 zł.

A Wy znacie markę Zapach Ciszy? Lubicie? Polecacie? A może macie doświadczenie z tego typu formułą kremu do twarzy ale innej firmy? Dajcie koniecznie znać!

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani