Jak większość z Was zapewne bardzo dobrze się orientuje, od jakiegoś czasu w szafach Catrice (w Polsce dostępne tylko w Drogeriach Natura) pojawiły się nowości. W ostatnią sobotę, gdy miałam dosyć szwendania się po domu, postanowiłam wsiąść na rower i zrobić sobie małą wycieczkę do Magnolii. Tam pognałam od razu do Natury! Kupiłam dwa cienie, a jeden z nich zaprezentuję Wam tutaj (drugi zakup też, ale następnym razem).
To fankom Catrice i produktów Cosnovy dobrze znany numer 410 C'MON CHAMELEON! Prawdziwy kameleon! W zależności od tego jak pada światło, jest albo brązowy, albo zielony (powiedziałabym, że w sumie nawet bardziej miętowy). Ja generalnie niezbyt dobrze czuję się w zieleniach, ale w tym cieniu zakochałam się od pierwszego wejrzenia...
Ma całkiem ładne opakowanie, jest dobrze napigmentowany i nie sprawia problemów podczas aplikacji. Czego chcieć więcej?
Tutaj jest całkiem dobrze pokazane w jaki sposób ten cień się zachowuje. Swatch też dobrze oddaje jego prawdziwy kolor. Czyż nie jest przepiękny? :)
I na sam koniec pokażę Wam jakiego sobie dzienniaka nim zmalowałam, tak na mega-mega szybko, bardziej po to, żeby przekonać się o właściwościach tego cienia.
Nie chciałam mocnego efektu, raczej takie naturalne przydymienie górnej powieki. Chyba mi się udało. Zdjęcia całkiem dobrze pokazują rzeczywisty odcień produktu.
A Wy? Co myślicie o tym cieniu? Macie jeszcze jakieś inne cienie z Catrice godne polecenia?
Cena: 11,90 zł.
45 komentarze
przepiekne masz oczy.... cien swietnie sie komponuje z kolorem teczowki. super!
OdpowiedzUsuńcudnie opalizuje ten cień, będę musiała w końcu wpaść do Magnolii i zobaczyc te nowości :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kameleon :) Super u Ciebie wygląda, ja jednak chyba wolę trochę inne kolorystycznie kameleony ;)
OdpowiedzUsuńMamo, Twój blog kusi mnie tylko- najpierw krem teraz cień :D
OdpowiedzUsuńśliczny cień!
OdpowiedzUsuńblushbaby6898, dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńLady In Purplee, koniecznie wpadaj! :D
Ev, ciekawa jestem innych :).
Charmain, haha, cieszę się :P.
simply_a_woman, pewnie, że śliczny ;).
OdpowiedzUsuńśliczny kolorek, trzeba się przejechać do Natury i pomacać :)
OdpowiedzUsuńpięęęękny! mam nadzieję, że szafa catrice ma testery cieni... w piątek wbijam do natury i musze go koniecznie obejrzeć!
OdpowiedzUsuńbardzo ladny kolorek!:)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam ten co ty i jeszcze numer 400, My first coppeware. Chyba najpopularniejsza dwójka z nowości ;) I po pierwszych próbach zdecydowanie bardziej byłam zadowolona z tego drugiego. Kameleon zupełnie mnie nie przekonał (po zrobieniu makijażu), ale dzięki tobie chyba zmienię zdanie, bo na zdjęciu wygląda cudnie ;)
OdpowiedzUsuńJest przepiękny! Obiecałam sobie, że nie kupię żadnej jedynki, ale chyba się skuszę. Uwielbiam nieokreślone kolory :)
OdpowiedzUsuńKupilam go wczoraj:) Jest przepiekny! Tez za zieleniami nie przepadam ale w tym cieniu zakochałam sie od razu:)
OdpowiedzUsuńcudo!
OdpowiedzUsuńbyłam ostatnio w Magnolii i zapomniałam wejść do Natury ;P ale kolejnym razem z pewnością nadrobię i ten cień raczej na pewno trafi w moje łapy, uwielbiam to połączenie kolorów ;)
OdpowiedzUsuńPięknyyyyyyyyy. Muszę go kupić. Koniecznie
OdpowiedzUsuńale kolorek cudny :D
OdpowiedzUsuńsuper kolorek . i ładnie się prezentuje
OdpowiedzUsuńWidzę dziewczyny, że cień Wam się podoba. Bardzo się cieszę, że się nim zainteresowałyście :D. Koniecznie dajcie znać jak się sprawuje u Was (oczywiście pod warunkiem, że też go nabędziecie ;)).
OdpowiedzUsuńCudowny cień :)
OdpowiedzUsuńciekawy! :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje na Twoim oku. Ja mam podobny pigment z Inglota (muszę je porównać z Catrice w sklepie) i jakoś leży zapomniany :D... muszę go wykopać z kosmetyczki
OdpowiedzUsuńWłaśnie wykopalam Inglota, chyba jednak jest troche inny- bardziej miedziano zielony...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
ślicznie się prezentuje na oczku, może też go poszukam? ;) na prawdę pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńFajny kolor - na powiece wygląda pięknie :))
OdpowiedzUsuńczekałam na ten wpis odkąd na wątku Catice napisałaś, że kupiłaś ten cień :D teraz już wiem, że muszę go mieć tylko niech w tej cholernej Naturze pojawią się w końcu nowości !!:P
OdpowiedzUsuńAgnieszka, to nie wiedziałam, że Inglot wśród swoich pigmentów ma kameleony! Są może jeszcze jakieś? Bo bardzo mi się spodobała koncepcja takich cieni ;).
OdpowiedzUsuńHazel Eyed, warto chociaż mu się przyjrzeć w sklepie, naprawdę! :)
PureMorning, powiedziałabym, że nawet dość oryginalnie! ;)
pannajoanna, haha, nawet szybko się pojawił ;). W sumie wczoraj zmalowałam nim ten makijaż i postanowiłam uwiecznić go na zdjęciu, no i na blogu ;).
gdy zobaczyłam ten cień na pierwszych zdjęciach średnio mi się spodobał, ale dopiero po ujrzeniu go na Twoich oczach stwierdziłam, że to świetny kolor, który bardzo ładnie prezentuje się na powiece :)
OdpowiedzUsuńUuuUU ladny....chyba trzeba bedzie kupic;)!
OdpowiedzUsuńChce go, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor niesamowity jest! Pasuje do Twoich oczu idealnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, vogue-beauty.blogspot.com
Super.. Niby taki prosty makijaż a efekt świetny.. :)
OdpowiedzUsuńnie mialam kosmetyków tej marki ani razu w ręku, moja natura jest uszczuplona o szafę tej firmy i muszę powiedzieć, że ubolewam z tego powodu, bo efekt na oku piękny :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Ten cien jest piekny! Chce go:)!
OdpowiedzUsuńcudo mam chrapkę na te cienie! :D
OdpowiedzUsuńOj, kopia Cluba z Mac... Ciekawe czy tak samo genialny na powiece i na różnych bazach?
OdpowiedzUsuńpiękny, chyba trzeba go zakupić ;) zachęcam do obserwowania mojego bloga:)
OdpowiedzUsuńJest bardzo śliczny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie do mnie:)
http://ksiezycowyswiat.blogspot.com/2011/09/rozdanie.html
W opakowaniu nie wygląda za ładnie,ale na Twoich oczach narawde pięknie :) Super
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten kolorek, muszę się mu bliżej przyjrzeć jak będę w naturze :)
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi Club z Maca :)
OdpowiedzUsuńKolorek sliczny i bardzo ładnie sie prezentuje na oczku :)
OdpowiedzUsuńładnie prezentuje się na Twoim oku :)
OdpowiedzUsuńInglot ma jeszcze jednego kameleona tzn ja mam jeszcze jednego kameleona z Inglota :D - ten opalizuje na miedziano różowo, ale niestety mam tylko odsypkę i nie mam numeru :/
OdpowiedzUsuńmój ulubieniec :):):)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.