Bez względu na temperaturę za oknem, nastrój czy też okazję, jeśli wykonujemy makijaż, tusz do rzęs jest nieodzownym narzędziem, który w kilka krótkich chwil odmieni zupełnie nasze spojrzenie. Dlatego właśnie przez moje ręce przewinęło się naprawdę sporo maskar... Dziś mam zamiar przedstawić Wam jedną z nich, więc na tapetę idzie... Cat Walk Mascara jednej z moich ulubionych marek, czyli Golden Rose.
Maskara ta jest jedną z trzech, która wchodzi w skład nowych tuszy do rzęs, ale o pozostałych opowiem Wam kiedy indziej (muszę się z nimi dokładnie zapoznać).
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, gdy tylko ujrzałam ten produkt, to bardzo charakterystyczne opakowanie, które łudząco przypomina osławiony już na Youtube i blogach tusz marki Covergirl, co zapewne było powodem tego, że właśnie tę sztukę postanowiłam przetestować jako pierwszą.
Oprócz samego opakowania zaskoczeniem była dla mnie również szczoteczka, która początkowo nie wzbudziła we mnie szczególnego zaufania. Jak widać na powyższym zdjęciu jej kształt to walec z nawleczonymi kuleczkami, które zmniejszają się ku górze... ;) Wybaczcie, ale naprawdę ciężko to opisać, hehe.
W każdym razie nigdy nie przepadałam za silikonowymi szczoteczkami w tuszach do rzęs, ale swojego czasu jakoś do nich przywykłam i niektóre nawet polubiłam, tę również, nawet bardzo. Szczoteczka precyzyjnie rozdziela rzęsy, delikatnie je podkręca i lekko pogrubia. Pierwsza warstwa daje naturalny efekt, kolejna już mocniejszy, który mnie w pełni satysfakcjonuje, ponieważ według mnie nadaje się zarówno do makijażu dziennego, jak i wieczorowego. Koneserki jeszcze bardziej spektakularnego efektu mogą spokojnie nałożyć kolejną, trzecią warstwę.
Efekt, jaki daje maskara po nałożeniu dwóch warstw widzicie na powyższym zdjęciu. Po lewej stronie oko bez wytuszowanych rzęs, po prawej zaś z tuszem (oczywiście jedynie górne rzęsy zostały przeze mnie wytuszowane). Efekt jest całkiem przyjemny, prawda?
Jeśli chodzi o trwałość samego tuszu, to oceniam go jako średni ponieważ w ciągu dnia co prawda trzyma się całkiem dobrze, ale pod wieczór już się lekko kruszy. Nie skreślam go przez to, gdyż niestety w moim przypadku wiele produktów zachowuje się w ten sposób, większość nawet gorzej.
Ogólnie bardzo polecam tę maskarę ze względu na rewelacyjną szczoteczkę, która mnie urzekła. Jak tusz mi się skończy, to na pewno nie wyrzucę szczoteczki, będę jej używać do aplikacji innych tuszy.
A Wy używałyście kiedyś tej maskary? Sprawdziła się u Was? Jakie macie doświadczenia z maskarami firmy Golden Rose?
Gdzie kupić?
Produkty Golden Rose kupicie w osiedlowych drogeriach, wyspach w centrach handlowych oraz w sklepie internetowym http://goldenrose-styl.pl. Ponadto zapraszam do polubienia strony na Facebooku - http://facebook.com/goldenrosestyl.
Cena: 10,50 zł.
39 komentarze
ja jakoś kompletnie nie umiem się przekonać do tych "udziwnionych" szczoteczek, taka ze mnie szczoteczkowa tradycjonalistka trochę ;)
OdpowiedzUsuńAla, :)
OdpowiedzUsuńPaula, no właśnie ja swojego czasu miałam podobnie, ale teraz od czasu do czasu znajduję jakąś perełkę pośród tych wszystkich udziwnionych szczoteczek :).
wooow mega wydluza:D ja chce taki
OdpowiedzUsuńSzczoteczka faktycznie fajna.:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie efekt :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście świetnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńAle ciekawa szczoteczka :) Efekt bardzo ładny!
OdpowiedzUsuńMarlena Kujawa, można sobie kupić, ta maskara nie jest droga :D.
OdpowiedzUsuńIdalia, bardzo mnie zaskoczyła ;).
imprevisivel, cieszę się, że się podoba! :D
Let's Talk Beauty, :)
Bella, szczoteczka jest naprawdę super :).
Mnie by pewnie nie odpowiadała szczoteczka. Jakoś nie przepadam za silikonowymi szczoteczkami. Jedynym tuszem, który miał taką szczoteczkę i w miarę mi odpowiadał był One by One Satin Black od MNY. A tak to zawsze maluję, maluję i nic z tego nie wychodzi ;/
OdpowiedzUsuńHmmm... kiedyś miałam "podobną" szczoteczkę, już nie pamiętam gdzie ją kupiłam. I jaki to był tusz, ale wiem, że nie byłam za bardzo zadowolona z tego.
OdpowiedzUsuńFajny efekt daje:)
OdpowiedzUsuńcolourful eyes, ja też kiedyś w ogóle nie lubiłam silikonowych szczoteczek, ale z czasem można znaleźć kilka prawdziwych perełek ;).
OdpowiedzUsuńMirielka, szczoteczka do rzęs to kwestia indywidualna, dlatego zwykle maskary mają różne opinie.
Karola, dzięki! :)
Fajny efekt daje :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka mnie zaintrygowała ;p
wiolka94, tak, tak, szczoteczka bardzo intryguje, haha :D.
OdpowiedzUsuńładny daje efekt, ja jej jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńno szczoteczka dziwna :)
OdpowiedzUsuńi zaskoczył mnie efekt, który jest całkiem fajny ;)
Nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez tuszu do rzęs! :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Zzielona - madziana :)
Ciekawa ta maskara! Nie miałam jeszcze z Golden Rose, a cena jaka...Muszę wypróbować, efekt na rzęsach Twoich - cudny!
OdpowiedzUsuńWdowa Po Stalinie, zawsze można to zmienić :D.
OdpowiedzUsuńAlieneczka, tak, szczoteczka bardzo dziwna, ale liczy się efekt, jaki daje ;).
my-pink-plum, ja podobnie! :D
Tanika i Wojtas, cena jest wyjątkowo niska jak za całkiem niezły produkt ;).
Podoba mi się ten efekt :) No i nazwa! :D
OdpowiedzUsuńTak, nazwa też jest super ;).
Usuńnie używałam, ale podoba mi się szczoteczka :DDD
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jest bardzo intrygująca, za taką cenę można wypróbować, także naprawdę polecam! :)
Usuńbardzo fajny efekt. myślę, że kiedyś się skuszę na jakąś z tych maskar ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! ;)
UsuńJa jestem fanką dużych szczoteczek aczkolwiek ta z rimmela o podobnym kształcie całkiem dobrze się sprawowała
OdpowiedzUsuńTeż mi się ta szczoteczka skojarzyła z tą z Rimmela, aczkolwiek mimo wszystko różnią się między sobą. Sexy Curves z Rimmela miałam jedynie w wersji wodoodpornej i średnio sprawdziła się na moich rzęsach jeśli chodzi o ich rozczesywanie...
UsuńSzczoteczka przypomina Sexy Courves Rimmela :) Może się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńJak już napisałam wyżej Yasminelli - mi też przypomina tę szczoteczkę, ale wbrew pozorom różnią się między sobą :).
UsuńPodoba mi sie efekt :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :).
Usuńmoże się skuszę :) już tyle maskar przetestowałam, a ideału nie znalazłam..
OdpowiedzUsuńIdeału często można szukać baaaardzo długo... :P
Usuńwygląda bardzo zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńTak, prezencję ma nienaganną! :)
Usuńw Rossmanie ten tusz dostane ?
OdpowiedzUsuńNiestety nie, jedynie w sklepach internetowych albo stoiskach Golden Rose.
UsuńMój ulubiony tusz :) Póki co żaden inny jeszcze go nie pobił :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam :)
Mój ulubiony tusz :) Póki co żaden inny jeszcze go nie pobił :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam :)
Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.