Kilka dni temu przyszedł do mnie kolejny ShinyBox, tym razem w edycji lipcowej. Wiem, że to specyficzne pudełeczko wzbudza w Was różne emocje i generalnie jest tematem dość kontrowersyjnym, mimo wszystko jednak przedstawię Wam aktualne pudełeczko.
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat poprzedniego boxa zapraszam do przeczytania wcześniejszej notki.
ShinyBoxa otrzymujemy w bardzo eleganckim, kartonowym pudełeczku, które (co Was zapewne nie zdziwi) wygląda dokładnie tak samo jak zeszłotygodniowe. Powiem Wam, że takie rzeczy bardzo się przydają podczas organizacji kosmetyków!
Zawartość lipcowego boxa była nieco inna aniżeli czerwcowego. Tym razem ShinyBox postawiło na miniatury produktów marek wysokopółkowych, było znacznie mniej kosmetyków pełnowymiarowych. Zresztą... Same zobaczcie!
Lancaster - Silky Milk SPF 15
Miniaturka kremu do opalania firmy Lancaster. Dla mnie filtr SPF 15 to trochę mało jeśli chodzi o leżenie plackiem na słońcu, ale tak do biegania na co dzień, w mniej słoneczne dni jest jak najbardziej OK, lub po prostu jako zwykłe mleczko. Na pewno zużyję.
Lavera - Apres Sun Milch
Produkt ten ma intensywnie nawilżać naszą skórę po opalaniu. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej firmie, więc tym bardziej jestem jego ciekawa. Podobno to produkt ekologiczny, który przyjazny jest również weganom. Zobaczymy.
Wise Body - Body Wash
To żel pod prysznic Na pewno się przyda, gdy będę lecieć samolotem (wtedy w domu jest wielkie szukanie miniaturek i próbek wszelkiej maści ;)) do Sztokholmu lub generalnie na jakieś krótkie, weekendowe wyjazdy. Zapach ma OK, ale też bez rewelacji, ale oczywiście nie o to chodzi w żelach pod prysznic. Zobaczymy jak oczyści moją skórą i jaką ją pozostawi po tej czynności.
Phenome - kremy do twarzy
To jest produkt, który ucieszył mnie najbardziej ze wszystkich, które tu zaprezentowałam. To małe, urocze, eko-pudełeczko zawiera próbkę kilku próbek kremów do twarzy. Jedynym mankamentem jest fakt, że... Nie są podpisane, co jest dla mnie dość absurdalne biorąc pod uwagę, że w środku znajdują się różne kremy. Ale przynajmniej mogę przetestować tę markę tak ogólnie.
Powyższe zdjęcie prezentuje małe i urocze tubeczki, które znalazły się w kartoniku, a także ulotkę z informacjami na temat składu i działania kremów.
EDIT: Kremy jednak można odróżnić - trzy pierwsze cyferki na tubce to numer kremu, który następnie identyfikujemy w ulotce!
Delia - jedwab do włosów
Delia Hair Fashion to jedyny pełnowymiarowy produkt, czyli 100 ml jedwabiu do włosów. Kosmetyk ten jest dość tani, bo jego cena za całe opakowanie to ok. 20 zł., a użyłam go już parę razy i muszę przyznać, że ten kosmetyk bardzo przypadł mi do gustu i będę musiała poszukać drogerii, w której mogę go zakupić.
Bon zniżkowy Lancaster
Ostatnim produktem, który wchodzi w skład boxa jest kupon rabatowy dla mnie i mojej przyjaciółki uprawniający do 20% zniżki na zakup dowolnego produktu Lancaster w perfumierii Douglas. Czy go zużyję? Nie wiem, to wszystko zależy od tego, jak u mnie sprawdzi się wyżej wymienione mleczko. Jeśli ktoś lubi tę markę na pewno ucieszyłby się z takiego bonu.
I to by było na tyle jeśli chodzi o zawartość lipcowego ShinyBoxa. Macie? Co sądzicie o samej idei oraz o kosmetykach?
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat poprzedniego boxa zapraszam do przeczytania wcześniejszej notki.
ShinyBoxa otrzymujemy w bardzo eleganckim, kartonowym pudełeczku, które (co Was zapewne nie zdziwi) wygląda dokładnie tak samo jak zeszłotygodniowe. Powiem Wam, że takie rzeczy bardzo się przydają podczas organizacji kosmetyków!
Zawartość lipcowego boxa była nieco inna aniżeli czerwcowego. Tym razem ShinyBox postawiło na miniatury produktów marek wysokopółkowych, było znacznie mniej kosmetyków pełnowymiarowych. Zresztą... Same zobaczcie!
Lancaster - Silky Milk SPF 15
Miniaturka kremu do opalania firmy Lancaster. Dla mnie filtr SPF 15 to trochę mało jeśli chodzi o leżenie plackiem na słońcu, ale tak do biegania na co dzień, w mniej słoneczne dni jest jak najbardziej OK, lub po prostu jako zwykłe mleczko. Na pewno zużyję.
Lavera - Apres Sun Milch
Produkt ten ma intensywnie nawilżać naszą skórę po opalaniu. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej firmie, więc tym bardziej jestem jego ciekawa. Podobno to produkt ekologiczny, który przyjazny jest również weganom. Zobaczymy.
Wise Body - Body Wash
To żel pod prysznic Na pewno się przyda, gdy będę lecieć samolotem (wtedy w domu jest wielkie szukanie miniaturek i próbek wszelkiej maści ;)) do Sztokholmu lub generalnie na jakieś krótkie, weekendowe wyjazdy. Zapach ma OK, ale też bez rewelacji, ale oczywiście nie o to chodzi w żelach pod prysznic. Zobaczymy jak oczyści moją skórą i jaką ją pozostawi po tej czynności.
Phenome - kremy do twarzy
To jest produkt, który ucieszył mnie najbardziej ze wszystkich, które tu zaprezentowałam. To małe, urocze, eko-pudełeczko zawiera próbkę kilku próbek kremów do twarzy. Jedynym mankamentem jest fakt, że... Nie są podpisane, co jest dla mnie dość absurdalne biorąc pod uwagę, że w środku znajdują się różne kremy. Ale przynajmniej mogę przetestować tę markę tak ogólnie.
Powyższe zdjęcie prezentuje małe i urocze tubeczki, które znalazły się w kartoniku, a także ulotkę z informacjami na temat składu i działania kremów.
EDIT: Kremy jednak można odróżnić - trzy pierwsze cyferki na tubce to numer kremu, który następnie identyfikujemy w ulotce!
Delia - jedwab do włosów
Delia Hair Fashion to jedyny pełnowymiarowy produkt, czyli 100 ml jedwabiu do włosów. Kosmetyk ten jest dość tani, bo jego cena za całe opakowanie to ok. 20 zł., a użyłam go już parę razy i muszę przyznać, że ten kosmetyk bardzo przypadł mi do gustu i będę musiała poszukać drogerii, w której mogę go zakupić.
Bon zniżkowy Lancaster
Ostatnim produktem, który wchodzi w skład boxa jest kupon rabatowy dla mnie i mojej przyjaciółki uprawniający do 20% zniżki na zakup dowolnego produktu Lancaster w perfumierii Douglas. Czy go zużyję? Nie wiem, to wszystko zależy od tego, jak u mnie sprawdzi się wyżej wymienione mleczko. Jeśli ktoś lubi tę markę na pewno ucieszyłby się z takiego bonu.
I to by było na tyle jeśli chodzi o zawartość lipcowego ShinyBoxa. Macie? Co sądzicie o samej idei oraz o kosmetykach?
9 komentarze
Jeśli chodzi o kremy Phenome to trzy pierwsze cyferki to nr kremu, który później możesz odnaleźć na ulotce :)
OdpowiedzUsuńSuper! Dziękuję bardzo za informację! :) Już ją dopisuję do notki! ;)
UsuńNie ma za co :) Też się na początku zdziwiłam, że nie podpisali kremów, ale przeczytałam ulotkę i tam wszystko jest napisane :P
UsuńNo tak... Nie ma to jak czytać ulotki ;).
Usuńsuper pudełeczko ;p
OdpowiedzUsuńJest fajne, to fakt ;).
UsuńTym razem chyba im wyszło ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio też nie było źle :).
UsuńCałkiem fajna zawartość!
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.