W ostatnią sobotę, załatwiając jedne z ostatnich formalności na uczelni, stwierdziłyśmy, że chyba kończą nam się odżywki do włosów z DM. Niewiele myśląc, wskoczyłyśmy do samochodu i autostradą A4 w półtorej godziny dojechałyśmy od Goerlitz... Przyznać muszę, że tamtejszy DM jest całkiem nieźle zaopatrzony, jest dużo mniej ludzi, więc produkty mniej przetrzepane, no i niektóre panie kasjerki obsługują również w języku polskim!
Poczyniłyśmy małe-wielkie zakupy i zadowolone wróciłyśmy do Wrocławia. W dzisiejszej notce przedstawię Wam, co wpadło do mojego DM-owego koszyka.
W moich kosmetycznych zasobach zabrakło żeli pod prysznic i mydeł do dłoni. Niewiele myśląc wrzuciłam do koszyka trzy żele marki Balea - Dusche & creme Mandarine oraz dwa z serii limitowanej - Diamenten Traum Dusche i Perlen Zauber Dusche. Te produkty nie mają sobie równych w Polsce - każdy z nich kosztuje jakieś 0,69€. Moje doświadczenie z tymi kosmetykami jest bardzo miłe - nie dość, że mega tanie, to jeszcze pięknie pachną i oczywiście dobrze oczyszczają skórę, tym samym jej nie podrażniając. Do kompletu dorzuciłam również płyn do mycia rąk (w podobnej cenie) z serii Diamenten Traum Creme Seife.
Odżywki do włosów marki Balea to główny cel podróży mojej koleżanki. Ja oczywiście też nie mogłam sobie ich odmówić. Po raz kolejny zakupiłam odżywkę z olejem arganowym Oil Repair i za namową koleżanki - Glossy Blond. Jak wspomniałam, tę pierwszą kupiłam po raz kolejny - jest naprawdę bardzo przyjemna, jak na taką cenę, to chyba najlepsza, jakiej używałam.
Nie potrafię wyjść z DM-u bez łupów z P2, mowa tu głównie o lakierach do paznokci. One kuszą same w sobie. Od lewej emalia z serii Volume Gloss Gel Look Polish z numerkiem 170 LADY DANGER, po prawej zaś Color Victim Nail Polish nr 996 BEFORE SUNRISE. Ten drugi jest oczywiście totalnie przekłamany - tak naprawdę to takie wino z fioletem, z gdzieniegdzie złotymi drobinami. Jego nazwa w zasadzie idealnie opisuje kolor. Oba odcienie idealnie wpasowują się w mój jesienny gust.
To, co najlepsze oczywiście zostawiam na koniec! Od marki Ebelin kupiłam jajo Präzisions Make-up Ei, które łudząco przypomina słynny Beauty Blender. Przypuszczam, że jego działanie nieco się różni od oryginału, ale BB nigdy nie próbowałam, więc nie będę się wypowiadać na temat różnic. Nakładanie podkładu różowym jajeczkiem jest naprawdę świetne! Jedyne, co mnie w nim denerwuje to mycie. Właściwie po każdym użyciu trzeba je porządnie wyszorować, co jest dość trudne. Ale dla efektu mogę to przeżyć.
A Wy co kupujecie w słynnej, niemieckiej drogerii DM, kiedy tylko macie sposobność? Albo co chciałybyście tam kupić?
W moich kosmetycznych zasobach zabrakło żeli pod prysznic i mydeł do dłoni. Niewiele myśląc wrzuciłam do koszyka trzy żele marki Balea - Dusche & creme Mandarine oraz dwa z serii limitowanej - Diamenten Traum Dusche i Perlen Zauber Dusche. Te produkty nie mają sobie równych w Polsce - każdy z nich kosztuje jakieś 0,69€. Moje doświadczenie z tymi kosmetykami jest bardzo miłe - nie dość, że mega tanie, to jeszcze pięknie pachną i oczywiście dobrze oczyszczają skórę, tym samym jej nie podrażniając. Do kompletu dorzuciłam również płyn do mycia rąk (w podobnej cenie) z serii Diamenten Traum Creme Seife.
Odżywki do włosów marki Balea to główny cel podróży mojej koleżanki. Ja oczywiście też nie mogłam sobie ich odmówić. Po raz kolejny zakupiłam odżywkę z olejem arganowym Oil Repair i za namową koleżanki - Glossy Blond. Jak wspomniałam, tę pierwszą kupiłam po raz kolejny - jest naprawdę bardzo przyjemna, jak na taką cenę, to chyba najlepsza, jakiej używałam.
Nie potrafię wyjść z DM-u bez łupów z P2, mowa tu głównie o lakierach do paznokci. One kuszą same w sobie. Od lewej emalia z serii Volume Gloss Gel Look Polish z numerkiem 170 LADY DANGER, po prawej zaś Color Victim Nail Polish nr 996 BEFORE SUNRISE. Ten drugi jest oczywiście totalnie przekłamany - tak naprawdę to takie wino z fioletem, z gdzieniegdzie złotymi drobinami. Jego nazwa w zasadzie idealnie opisuje kolor. Oba odcienie idealnie wpasowują się w mój jesienny gust.
To, co najlepsze oczywiście zostawiam na koniec! Od marki Ebelin kupiłam jajo Präzisions Make-up Ei, które łudząco przypomina słynny Beauty Blender. Przypuszczam, że jego działanie nieco się różni od oryginału, ale BB nigdy nie próbowałam, więc nie będę się wypowiadać na temat różnic. Nakładanie podkładu różowym jajeczkiem jest naprawdę świetne! Jedyne, co mnie w nim denerwuje to mycie. Właściwie po każdym użyciu trzeba je porządnie wyszorować, co jest dość trudne. Ale dla efektu mogę to przeżyć.
A Wy co kupujecie w słynnej, niemieckiej drogerii DM, kiedy tylko macie sposobność? Albo co chciałybyście tam kupić?
42 komentarze
O widzę, że zmienili nazwę tej odżywki do włosów blond. Kupowałam ją chyba w kwietniu i nie miała w nazwie 'glossy' ;)
OdpowiedzUsuńMoże to jeszcze jakaś inna :D.
UsuńOstatnio byłam w Berlinie i również zakupiłam jajeczko ebelin i parę żeli Balea :)
OdpowiedzUsuńTo chyba będą klasyki z DM-u :D.
Usuń@Agusiak, @Zzielona to chyba inna. Moja mama kupowała do blond i miała inne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńMnie ta arganowa nie zachwyciła, ale też nie robiła krzywdy. Puszyła lekko włosy, ale na szczęście ich nie wysuszała. Wolę 'zwykłą', nieprofesjonalną serię Balea do włosów.
Fajne zakupy! :)
Dla mnie ta odżywka jest OK, za tę cenę w sumie nie znam lepszej ;).
UsuńWybrałaby sie do Dmu <3 Świetne zakupy :D
OdpowiedzUsuńDM dobra rzecz :D.
UsuńJestem ciekawa tych lakierów;)
OdpowiedzUsuńPokażę je nieco bliżej, jak znajdę ku temu sposobność.
UsuńJa też chcę do Goerlitz!!!
OdpowiedzUsuńDaleko od Polski nie jest ;).
UsuńZazdroszczę nowości<3
OdpowiedzUsuńFajne zakupy tez bym chciała :)
OdpowiedzUsuńZawsze można się wybrać do DM! :)
UsuńO widze, jakieś nowe żele. Chciała bym miec tak blisko do drogerii, w której sprzedają produkty DM. Ja zakupilam jakis czas temu podróbke jaja i jest beznadziejna, najgorzej wydane 1,50 €.
OdpowiedzUsuńJak ma się możliwość jazdy samochodem to rzeczywiście jest blisko.
UsuńA to jajo z DM w sumie kosztowało niewiele więcej i jest naprawdę fajne.
Żele Balea - o tak.
OdpowiedzUsuńOprócz tego zawsze zabieram ze sobą przynajmniej dwie odżywki (te najprostsze), bo kosztują grosze, a są naprawdę niezłe. I olejek arganowo-migdałowy, i chusteczki absorbujące kolor - to ostatnie zwykle jest główną przyczyną moich wizyt w dm ;)
Co to za chusteczki dokładnie? Jak one działają?
UsuńZazdroszczę zakupów :D Lista produktów, które chciałabym zakupić w DMie stale rośnie :D
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie ;).
UsuńPrzy najbliższej okazji zaopatrzę się w borówkowe masło Balei oraz róż Alverde, który kryje się pod nazwą "Soft Pink":)
OdpowiedzUsuńTeż posiadam róż z Alverde - jest całkiem niezły.
UsuńFajne zakupy a jajo chyba najbardziej mi się spodobało i mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńZe wszystkich zakupów, to chyba właśnie z jaja jestem najbardziej zadowolona :D.
UsuńJa bym chętnie to jajo wypróbowała bo BB to jak dla mnie nieco za duży wydatek. Ależ zazdroszczę tych Baleowych zakupów :)
OdpowiedzUsuńDla mnie BB to też niestety zbyt duży wydatek. 80 zł. za gąbkę to jednak przegięcie :D. Niby bez silikonu i z jakąś niebywałą formułą, ale kurde... To wciąż gąbka! ;)
UsuńUwielbiam produkty Balea. Zauroczyły mnie te lakiery z P2 :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLakiery z P2 są naprawdę warte uwagi :).
UsuńPokaż tego kłamczucha z p2 jak najszybciej! :D W buteleczce prezentuje się obłędnie, jestem ciekawa jak faktycznie wygląda na paznokciach.
OdpowiedzUsuńKłamczuch prezentuje się naprawdę super, wkrótce na pewno go pokażę bo jest wart uwagi :D.
Usuńsuper zakupy. Ja beda w Dm Nigdy nie udaje mi sie znalesc nic szalowego ... Niewiem dlaczego :D
OdpowiedzUsuńJa też na początku tak miałam, a teraz za każdym razem z jakiegoś powodu czuję niedosyt w tych zakupach, chciałabym więcej i więcej :D.
Usuńnie miałam nic z firmy balea :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :).
UsuńKuszą mnie te odżywki :D Bedę musiała chyba wypróbować na swoich włosach :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie, są naprawdę fajne :).
Usuńnadal wisi karteczka przed drzwiami, że na osobę tylko 10 produktów? :D
OdpowiedzUsuńA to kiedykolwiek wisiała taka karteczka? :D Jestem w szoku! ;)
UsuńTeż mi sie marzą zakupy w DM'ie, ale czasu brak i chyba niczego bym nie potrzebowała :D
OdpowiedzUsuńE tam, zawsze znajdzie coś coś "mega potrzebnego" :D.
UsuńW którym DM-ie byłaś (są 3 ) :) ? Na Berlińskiej czy na Demianiplatz? Ja byłam na Demianiplatz i nie mogłam znaleźć jajeczka z Ebelin :( Zakupy świetne pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.