Co prawda do świeczkowo-woskowej maniaczki jeszcze długa droga przede mną, ale chyba jak każdy, lubię otulać się przyjemnymi zapachami, zwłaszcza w trakcie chłodniejszych pór roku, gdzie zdecydowanie więcej czasu spędzamy w domu, a za oknem hula deszcz i wiatr.
Dość dawno temu, bo jeszcze latem, otrzymałam do testowania sojowe woski od Paradisi.pl. Postanowiłam je przetestować dopiero teraz, bo wtedy nie miałam jakoś ochoty ponieważ tak, jak wspomniałam wyżej - tego typu atrakcje wolę zimą i jesienią. Wtedy to właśnie wyciągam swój kominek zakupiony za kilka złotych w Drogerii Natura.
Służy mi już od ponad roku, więc nie narzekam. Jest mały i uroczy, poza tym pokazywałam Wam go już tutaj.
Wracając jednak do recenzowanych produktów... Woski zapachowe marki Paradisi to miniaturowe tarty w kształcie serca. Mają dość lepką konsystencję, dlatego po odwinięciu ich z folii i pokruszeniu do kominka warto umyć ręce bo wosk jest wszędzie, nawet pod paznokciami.
Same tarty topią się dość szybko i zmieniają swoją konsystencję na bardziej oleistą i oczywiście bezbarwną. Po kilku minutach możemy cieszyć się zapachem, który otula nas z każdej strony. Właściwie każdy z testowanych przeze mnie zapachów w bardzo szybkim tempie rozprzestrzeniał się po pomieszczeniu i czuć prawie w całym mieszkaniu.
Nie chcę oceniać każdego zapachu po kolei bo to rzecz bardzo indywidualna ale zauważyłam jednak, że większość z nich jest do siebie mocno zbliżona, mają w sobie coś podobnego, co mi niestety nie odpowiada. Zapachy są w porządku, ale każdy z nich posiada jakąś taką mdlącą nutę - raz w mniejszym, raz w większym stopniu.
Zapach choć intensywny, to jednak łatwo się go pozbyć poprzez zwykłe wywietrzenie mieszkania, znika w przecięgu godziny, więc jeśli nie spodoba Wam się jakaś woń, otwórzcie okno i idźcie na godzinny spacer. Po powrocie zapomnicie o przykrym incydencie... ;)
Nie sposób ich nie porównać do słynnych tart od Yankee Candle... Ja jednak powiem tylko, że to zupełnie inna bajka - inna konsystencja, inne nuty zapachowe, nawet inny kształt! Jedyne co ich łączy to przeznaczenie i inspiracja pysznym deserem :).
Czy polubiłam się z tartami od Paradisi? Są w porządku, na pewno umilą niejeden chłodny wieczór swoim intensywnym zapachem. Chętnie wypróbowałabym zwykłe świeczki lub inne produkty tej marki. Znacie? Używacie? Polecacie coś jeszcze?
20 komentarze
Nigdy nie używałam produktów tej firmy, ale wyglądają naprawdę ciekawie :3 Ja ostatnio bardzo polubiłam olejki eteryczne i citronella gości w moim kominku wyjątkowo często ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę te tarty. Polecam Ci wypróbować granulki zapachowe, mi bardzo przypadły do gustu :-)
OdpowiedzUsuńA gdzie można takie granulki zapachowe kupić? :)
Usuńnp. w sklepie internetowym aromatella.pl :)
Usuńooo proszę pierwszy raz widzę, a mogą być ciekawe :))
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tych tartach, ale polecam oczywiście Yankee Candle ;)
OdpowiedzUsuńYankee to Yankee ;).
UsuńWyglądają zachęcająco. Właśnie zamówiłam swoje pierwsze woski YC, więc może kiedyś pokuszę się o porównanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, pierwszy raz o nich słyszę. Muszę zapamiętać!
OdpowiedzUsuńNie miałam z nimi do czynienia :-). Ostatnio palę woski lub świeczkę jabłko cynamon :-)
OdpowiedzUsuńZapach jabłko-cynamon musi być piękny! :)
UsuńNie słyszałam jeszcze o nich :(
OdpowiedzUsuńdostałam taki wosk od extensionbeauty i się zakochałam, przepięknie i nie nachalnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńZależy chyba jeszcze od samego wosku. Niektóre pachnąc niestety dość mocno ;).
UsuńMam ten sam kominek :) , ja też nigdy za pachnącymi świeczkami ani olejkami nie przepadałam ale planuje to zmienić :) szczególnie jesienno-zimową porą:)
OdpowiedzUsuńładne mają kształty te woski, pierwszy raz o nich słyszę. fajny kominek
OdpowiedzUsuńJeszcze o nich nie słyszałam ale są urocze ja jakoś jeszcze nie popadłam w manię wosków :)
OdpowiedzUsuńNie znam, póki co jestem zafascynowana YC:)
OdpowiedzUsuńTeż jesienią i zimą częściej zapalam świeczki, ale do tej pory nie przywiązywałam uwagi do marki. Jednak ostatnio naczytałam się o jedynie zdrowych woskowych świeczkach - takich z prawdziwego wosku. Wosk sojowy też jest podobno w 100% naturalny - może wypróbuję jeśli kiedyś wpadną mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńmuszę sobie wreszcie kupic kominek
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.