Czy warto kupować lustrzankę?

16 lutego 2011 godz.

Dzisiaj chciałabym poruszyć dla niektórych dość drażliwy temat. Otóż wiele z Was interesuje się fotografią i ma w planie kupno lustrzanki. Oczywiście to zainteresowanie fotografią to raczej kwestia sporna bo często ludzie po prostu idą za trendem i chcą mieć to, co mają wszyscy, dlatego więc chciałabym Wam przekazać kilka informacji i moich własnych uwag odnośnie kupna nowego aparatu.

Wiem, że to nie jest kobiecy temat, ale za to z kobiecego punktu widzenia.

Po pierwsze - lustrzanka z podstawowym obiektywem wcale nie jest lepsza aniżeli zwykły kompakt!
Tak, dokładnie to, co wyżej. Kupując lustrzankę cyfrową wiele ludzi po prostu nie ma w zamiarze kupna dodatkowego obiektywu i wychodzi z założenia, że wystarczy im tylko i wyłącznie, ten, który był w zestawie. Nic bardziej mylnego! Tak zwane kitowe obiektywy są najgorsze z możliwych (w większości, bo niektórzy producenci proponują w zestawach całkiem dobre ale drogie obiektywy) zarówno pod względem jakości zdjęć jak i wykonania. Zazwyczaj są to zwykłe plasticzaki, których parametry nie są najlepsze. Ponadto takie obiektywy zwykle nie są uniwersalne - nie można robić nimi zdjęć z bliska (w przypadku większości kompaktów nie ma z tym najmniejszego problemu), zazwyczaj nie dają przyjemnej głębi ostrości, itd. Reasumując - jeśli chcesz mieć lustrzankę z jednym, kitowym obiektywem to lepiej zainwestuj w dobry kompakt.

Po drugie - jeśli chcesz kupić lustrzankę głównie ze względu na możliwość kręcenia filmów to lepiej kup kamerę!
Tutaj chyba niewiele trzeba wyjaśniać, prawda? Większość ludzi kupuje lustrzanki cyfrowe tylko po to, żeby kręcić nimi filmy. Należy pamiętać, że aparat fotograficzny służy do robienia zdjęć a nie do kręcenia filmów. To jest tylko taki gadżet, który producenci wprowadzają aby zachęcić do kupna swoich produktów. Owszem - filmy z lustrzanek czasami naprawdę powalają, ale zazwyczaj bardzo obciążają matrycę. Jaki wniosek? Jeśli chcesz kręcić filmy na YT - kup kamerę!

Po trzecie - kup lustrzankę tylko i wyłącznie wtedy, gdy jesteś pewna, że jakość zdjęć z kompaktu Ci nie wystarcza i NAPRAWDĘ chcesz nauczyć się fotografii!
Musisz wiedzieć, że samo posiadanie lustrzanki nie sprawi, że Twoje zdjęcia nagle staną się świetne i każdy będzie je podziwiał. Fotografia to wbrew pozorom sztuka, której trzeba się uczyć bardzo długo - metodą prób i błędów. Oprócz dość zawiłych (oczywiście na samym początku) aspektów technicznych należy pamiętać o walorach artystycznych, które nie są łatwe do opanowania. Jeśli uważasz, że nie podołasz i tak naprawdę fotografia to nie jest coś, czym chciałabyś się zajmować w wolnych chwilach to kupno lustrzanki jest stratą pieniędzy. Do robienia zdjęć kosmetyków, swatchy, imienin cioci doskonale nadają się aparaty kompaktowe, które są tańsze i z reguły nie wymagają dokupienia dodatkowego sprzętu, który z racji tej, że jest dedykowanym sprzętem do fotografii potrafi kosztować krocie.

Po czwarte - kupując aparat kompaktowy nie patrzcie na gadżety ale na parametry!
Tutaj również chciałabym zwrócić Waszą uwagę. Jesteśmy kobietami i lubimy gadżety, które ładnie wyglądają, najlepiej jeszcze, żeby były kolorowe i świecące. Ja to doskonale rozumiem bo sama jak widzę różowy kompakt to moje oczy przybierają rozmiar pięciozłotówki i zaczynają się wszelkie ochy i achy. Wtedy nie myślę o tym, że noszę na plecach aparat, kilka obiektywów, lampę i to da mi o wiele, wiele lepszy efekt aniżeli to różowe cudeńko, hehe... Jednak, jak to mawiają: Nie wszystko złoto, co się z wierzchu świeci! Przy kupnie aparatu kompaktowego należy zwracać nie tylko uwagę na wygląd ale również na jego parametry. Jakie powinny być? Ja kieruję się prostą zasadą... Im mniejsza rozbieżność w ogniskowych i im jaśniejszy obiektyw, tym lepiej. Teraz po polsku, tak? Im aparat ma mniejszy zoom tym lepiej! Mnóstwo producentów zachwala swój produkt ponieważ ma trzydziestokrotny zoom. Prawda jest taka, że im większy, tym jakość optyczna gorsza. Światło obiektywu? Chodzi tu o przesłonę. Nie będę wnikać w technikalia, ale im mniejsza wartość f /x tym płytszą głębię ostrości można uzyskać i tym krótsze czasy naświetlania możemy uzyskać przy gorszych warunkach oświetleniowych. Bardzo dobrym aparatem kompaktowym, który spełnia oba wymogi jest np. Samsung EX1, który ma ogniskową 24-72mm oraz światło f/1.8! To naprawdę niebywałe w dzisiejszych aparatach kompaktowych.

To by było na tyle jeśli chodzi o moje fotograficzne wywody. Jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie je w komentarzach, chętnie na nie odpowiem! Wszystko to, co napisałam, to oczywiście moja opinia a Wy zrobicie jak chcecie.

8 komentarze

  1. Bardzo fajny wpis, myślę że wielu osobom się przyda:).

    A ja chciałabym zapytać się bardziej o koszty. Na forach fotograficznych się nie wypowiadam, bo od razu by mnie zjechali za niewiedzę - fajnie, że napisałaś przystępne dla każdego infrmacje i że można Cie zapytać o coś:D.

    Ja do zdjęć kosmetyków, swatchy na skórze itp używam zwykłego pstrykacza i mi wystarcza. Ale robię też zdjęcia "artystyczne" tj portrety, no takie tam różne. I do tego używam analoga - ale trochę drogo mnie wychodzi, każde wywołyanie filmu kosztuje:|. Na lustrzanke cyfrowa teraz i tak mnie nie stać - ale zastanawiam si tak na przyszłość. Czy nie lepiej zainwestowac w lustrzanke cyfrową niż analogowa? Ograniczam się z robieniem zdjęc bo porpostu za każdym razem idzie kasa.
    Jak sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny tekst ale zapomniałaś o bezlusterkowcach ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Misiu, wcale nie zapomniałam, tą kwestię też chciałabym poruszyć, ale to przy następnej okazji :).

    kleopatre, wiesz... To wszystko zależy od tego czy fotografia cyfrowa Cię interesuje. Sprzęt do fotografii analogowej (mówię tu przede wszystkim o aparatach samych w sobie) jest dużo tańszy niż do fotografii cyfrowej, aczkolwiek wiadomo... Wywoływanie filmów i tego typu sprawy może nie kosztuje aż tak wiele, jeśli się robi to raz ale po co kupować sprzęt i tylko raz wywołać film, prawda? :D Generalnie polecam jednak zaoszczędzić na sprzęt cyfrowy ponieważ mimo faktu, że co jakiś czas trzeba wymieniać migawkę (ale to trzeba naprawdę bardzo, bardzo dużo zdjęć zrobić danym aparatem, żeby trzeba było taki zabieg zastosować, zwykli pstrykacze prędzej zmieniają aparat niż migawkę :D) to jest to koszt jednorazowy (oczywiście wykluczając serwisowanie, ale to wiadomo - zdarza się przy każdym sprzęcie). Zatem polecam sprzęt cyfrowy, jeśli ktoś chce zaoszczędzić na materiałach potrzebnych do fotografowania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuje za odpowiedź:).

    Tzn ja analoga mam, więc nie waham się miedzy kolejnym analogiem a cyfrowka. Zastanawiam sie poprostu czy (kiedyśtam) jest sens inwestować w lustrzanke cyfrową skoro mam analogową.
    Czyli polecasz, może w takim razie kiedyś uda mi się kupić :)

    I jeszcze jedno, może trochę głupie pytanie:D.
    Ja uczyłam się w szkole fotografii przez jakoś 3 lata, ale to były głównie rady dotyczące kompozycji i tematyki zdjęc, zajęcia w ciemni - a z takich technicznych spraw, jak np. zdjęcia studyjne czy dobre oświetlenie NIC :). Teraz też mam fotografię w szkole i to samo - nadal tylko: róbcie zdjęcia - więc robię i ciągle są na tym samym poziomie.
    Ja chciałabym nauczyć się robić lepsze zdjęcia, ale jakoś za bardzo nie wiem jak się za to zabrać - mam wrażenie, że zatrzymałam się w miejscu. Znam jakieś tam podstawy i ciągle robie zdjecia na tej samej zasadzie. Mam jakieś książki w domu, coś tam podczytywałam, ale nie mam studia, profesjonalnego oświetlenia więc wcielać tego w życie nie mam jak :/.
    I moje pytanie, co byś mi poradziła: ćwiczyć, ćwiczyć jeszcze raz ćwiczyć, czytać książki, przeglądać fora, oszczędzać na sprzęt?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kleopatre, tak, jeśli chodzi o koszty to zdecydowanie polecam aparat cyfrowy :).

    Co do drugiej części Twojego komentarza to ja powiem tak - nie uczyłam się w szkole fotografii i moje umiejętności, większość sprzętu oraz możliwość korzystania ze studio osiągnęłam dzięki wyżej komentującemu Michasiowi ;P. Także o tyle miałam łatwiej, że znalazł się ktoś, kto w niektórych aspektach poprowadził mnie za rączkę :).

    Warunki studyjne choć nietrudne do osiągnięcia to jednak nie takie łatwe i nie każdy może sobie na nie pozwolić, pozostaje robienie zdjęć w plenerze. Jak jest piękne słońce to raczej nie trzeba profesjonalnego sprzętu do oświetlenia (tam to raczej blenda ;D). Sądzę, że w plenerze też można doskonale szlifować swoje umiejętności :).

    A tak w ogóle to widziałam Twój profil na digartcie i jestem pod wrażeniem niektórych prac! Nawet masz DD!!! :D Ja o tym marzę a nie mogę osiągnąć, hehe ;P.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, w plenerze najczęsciej robię zdjęcia:). Ale najbardziej interesuje mnie fotografia typu moda, makijaż, no porpostu typowo zdjęcia w studiu - także chyba nic innego mi nie pozostaje jak sobie zorganizować mini studio prowizoryczne jakieś:D. Chicialabym umiec robic takie zdjecia, jak te twoje ostatnie :)

    Ooo cieszę się, że podobały Ci się prace i że chcialo Ci sie wejsc na moj digart:D. A DD nie ma co zazdrościć, tam takie gnioty czasem wybierają (bez urazy dla nikogo) :/. I zawsze wybierają prace w okreslonym stylu.

    Jak by co to bede jeszcze kiedyś Cie męczyć:).
    Dziękuję za odpowiedź :) :) !

    OdpowiedzUsuń
  7. kleopatre, fashion i modę można też w plenerze robić :D. Nikt nie broni ;). Poza tym polecam: http://www.studiowplecaku.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zgadzam się, w szczególności do zastosować blogowych z reguły wystarczy kompakt. Ja akurat mam kompakt Olympus SP565UZ mający genialne supermakro (efektami zachwyca się masa blogerek), aparat co prawda ma zoom x20 (o przyzwoitej jakości) ale niezbyt go używam. Ale fakt - to spory aparat, z dużym obiektywem i kosztował 1000 zł. Ale było warto. Do zdjęć paznokci "z ręki" więcej nie potrzeba.

    Swoją drogą, racja z tym aby się zastanowić czy będziemy robić zdjęcia. Ja aparat kupiłam w celu robienia ciekawych zdjęć, a w międzyczasie się okazało, że mi się nie chce nawet z nim wychodzić w plener. Za to w międzyczasie założyłam blog i do tego się świetnie przydaje.

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani