Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kosmetyki, które pomagają mi w codziennym podkreślaniu urody. Mój makijaż dzienny nie jest raczej ostry i mocny, preferuję stonowaną i neutralną kolorystykę.
INGLOT AMC LW 200 |
Swój makijaż zaczynam od nałożenia na całą twarz podkładu (którego jestem ogromną fanką!) INGLOT AMC w kolorze LW200 (nie zrobiłam swatcha tego kosmetyku, gdyż uważam, że to bez sensu bo na każdym dany kolor wygląda inaczej). Jest to drugi najjaśniejszy odcień. Uwielbiam go, jest cudowny, jasny i doskonale stapia się z moją skórą. Nie kryje praktycznie w ogóle, wyrównuje tylko koloryt skóry, ale według mnie jest to jego zaleta, ponieważ za dnia potrzebuję naturalnego efektu, poza tym nie mam problemów z wypryskami czy tego typu tworami. Fluid zawiera w sobie delikatne, mieniące się drobinki, które pięknie rozświetlają cerę i sprawiają, że wygląda ona na promienną i wypoczętą. Nie jest to oczywiście jakiś nachalny brokat.
Podkład nabyłam w bardzo okazyjnej cenie ponieważ była promocja (-50%) na wybrane odcienie - kosztował 23 zł.! Jakość w porównaniu do ceny bije wszystkie podkłady tego typu na głowę! Polecam go wszystkim dziewczętom, które nie mają większych problemów skórnych i nie potrzebują dobrego krycia na twarzy i zależy im tylko na wyrównaniu kolorytu oraz rozświetleniu.
Cienie INGLOT Freedom System |
Swatche cieni INGLOT, kliknij aby powiększyć |
Następnie nakładam na powieki cienie, zazwyczaj właśnie te, co widzicie po prawej stronie. Około rok temu specjalnie skomponowałam sobie taką paletkę w Inglocie, żeby mieć w jednym miejscu wszystkie cienie do makijażu dziennego. Zazwyczaj używam dwóch pierwszych (tj. 390 i 358), sporadycznie najciemniejszego (tj. 378), gdyż okazał się zbyt ciemny. Często zagęszczam nim rzęsy aplikując go tuż nad górną linią rzęs, co daje bardzo naturalny i przyjemny efekt. Bardzo lubię te cienie ponieważ utrzymują się długo nawet bez bazy, mają ładne i naturalne odcienie oraz są matowe! Nie przepadam za cieniami z brokatem lub perłowymi (oczywiście mam takich całą masę, hehe). Mat jest bardziej elegancki i kobiecy.
Jeśli nie mam czasu na zabawę z cieniami, co się w sumie dosyć często zdarza to robię sobie kreskę na górnej powiece (tuż nad linią rzęs) jedną z kredek ESSENCE kajal pencil. Lubię je ponieważ są świetnie napigmentowane i mają przyjemną, miękką konsystencję. Ponadto w miarę długo się utrzymują i są bardzo tanie (kosztują ok. 5 zł. za sztukę).
ESSENCE kajal pencil, 14 HOLA, CHICA! 08 TEDDY |
Swatche ESSENCE kajal pencil |
Jeśli jednak miałabym wybrać jedną z nich to byłaby to ta po prawej (czyli 08 TEDDY). Odnoszę wrażenie, że jest mocniejsza i dłużej się utrzymuje niż fioletowa, ponadto ma bardziej miękką konsystencję. Nie mniej jednak polecam obie. Dodam jeszcze, że jeśli ktoś jest zainteresowany kolorkiem 14 HOLA, CHICA! to musi się pospieszyć bo firma Essence wycofuje ten kolor ze swojego asortymentu i już niedługo nie będzie on dostępny, a szkoda, bo nawet go polubiłam (mimo początkowego zniechęcenia).
MAYBELLINE Volum' Express |
MAYBELLINE Volum' Express szczoteczka |
Po pomalowaniu powiek cieniami lub zrobieniu subtelnej kreski przychodzi czas na tuszowanie rzęs. Przerabiałam już dużo tuszy, ale tylko ten, który widzicie, czyli MAYBELLINE Volum' Express tak naprawdę spełnia moje oczekiwania. Delikatnie podkręca, subtelnie wydłuża i pogrubia! Do tego nie kruszy się w ciągu dnia i pięknie utrzymuje na rzęsach. Nie mam co do niego w zasadzie żadnych zastrzeżeń, bo i cena jak na tak dobry produkt nie jest wcale wygórowana i od czasu do czasu można skorzystać z promocji na nie (zwłaszcza w drogeriach Rossmann).
Używałam i tych tanich, i tych drogich tuszy do rzęs ale i tak zawsze wracałam do tego. Jestem i będę mu wierna jeszcze przez długie lata (chyba, że wstrzymają produkcję, haha!). Jest to niezaprzeczalny hit w mojej kosmetyczce i z czystym sumieniem mogę go polecić każdej z Was, bez względu na to, jaki macie typ rzęs. Ten tusz jest naprawdę uniwersalny.
WIBO Sunny Blusher TEMPTING ROSE |
Róż o którym mowa to produkt marki WIBO (w szafie LOVELY) - Sunny Blusher (mineralny róż do policzków) w odcieniu TEMPTING ROSE.
Róż ten zawiera delikatne drobinki, które subtelnie rozświetlają kości policzkowe. Do produktu był również dołączony aplikator w formie uroczego puszka, którego niestety nie umieściłam na zdjęciach. Uważam, że nakładanie nim różu jest całkiem przyjemne, aczkolwiek wiem, że wiele dziewcząt sądzi, że wyżej wymieniony puszek jest całkowicie bezużyteczny. Jak widać to kwestia sporna. Bardziej niż załączonego puszka mogłabym się czepić napisu, który ściera się z opakowania, bardzo mnie to denerwuje, gdyż lnie ubię jak rzeczy, które mam wyglądają nieestetycznie.
KOBO PROFESSIONAL Transcluent loose powder |
I to by było na tyle jeśli chodzi o mój makijaż dzienny. Jak widać nie jest to nic specjalnego, aczkolwiek ja czuję się w takim najlepiej i wykonanie go nie zajmuje mi specjalnie dużo czasu.
15 komentarze
very good blog, congratulations
OdpowiedzUsuńregard from Reus Catalonia
thank you
używałaś może rimmel recovery, czy drobinki są podobnie zmielone w tym inglocie? a czy on nie zapycha porów? pani mi go wciskała ostatni, ale ja mam dużo podkładów, które muszę dokończyć/wypróbować/rozważyć.
OdpowiedzUsuńja robię podobny makijaż, szybko i bez zastanawiania się zbytnio (co i tak mi nie wychodzi wcześnie rano).
pozdrawiam :)
Pierwszy raz chyba widzę, że ktoś poleca podkład z Inglota:) No cienie mamy takie same :P Już się czaiłam na ten Twój 378, ale skoro jest taki ciemny to zrezygnuję. Wszyscy zachwalają kredki Essence a ja nie mam żadnej...muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
tak czytam o tej świetnej pigmentacji i konsystencji kredek z essence i zastanawiam się gdzie popełniłam błąd. Moja kredka HOLA, CHICA! jest beznadziejnie twarda, mało napigmentowana i roluje mi sie na powiece...
OdpowiedzUsuńśliczne są te cienie! właśnie planuje kupić jakieś matowe z inglota to już wiem jakie się na bank znajdą na mojej liście ;)
OdpowiedzUsuńtak po za tym świetny pomysł na posta, mój codzienny makijaż też jest raczej naturalny ale ostatnio mnie coraz częście bierze ochota na jakąś różnorodność na oczach czy ustach...
kokosowa-panna, kredki polecam, choćby w ramach wypróbowania, dużo ludzi sobie je chwali :). A co do podkładu to mało kto go zachwala przez to, że prawie w ogóle nie kryje, a ludziom się to nie podoba ;).
OdpowiedzUsuńOsa, ta moja kredka też na początku jakaś była twarda, ale po jakichś 2-3 tygodniach jakby "zmiękła" i jest lepsza aniżeli wtedy, gdy ją kupiłam... Nie wiem dlaczego :D.
Lady In Purple, te kolorki są bardzo neutralne, więc jak najbardziej pasują każdemu :).
cienie inglota piekne! uwielbiam takie odcienie;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne cienie!! Zachęciłaś mnie do kupna :)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
OdpowiedzUsuńFajna notka, takie naturalne odcienie zawsze sie sprawdzają w makijażu:). Poodba mi się paletka z Inglota.
Bardzo lubię te kredki z Essens są tanie i można wypróbować wszystkie kolory.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokazałas efektu makijażu na sobie:)
Zapraszam do mnie na bloga:)
http://kobiece-wariacje.blogspot.com/
Dodaje do obserwowanych , obserwuję Cię jako justynka889 i liczę na to samo.
Pozdrawiam
widzę, że to w 100% moje kolory.
OdpowiedzUsuńa na Hola, Chica mam ochotę i chyba ją kupię :)
jedna kredką w tą czy w tą, jaka różnica ;)
pozdrawiam, zapraszam do siebie!
Nie używam podkładów, ale inglot to dobra firma. ;) ogl. fajne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie nowa notka.; )
becisz xoxo
Zzielonka ^^ widzę że Ty tak na serio po drugiej strony barykady jesteś (czyt. blogujesz, a nie youtubujesz). Szkoda trochę... ;)
OdpowiedzUsuńIshikawa, no ja wolę pisać niż mówić, jakoś w moim wykonaniu blgoowanie jest bardziej reprezentatywne ;). O wiele większą frajdę sprawia mi napisanie notki niż nakręcenie filmiku :P. Kto co lubi, wiadomo ;).
OdpowiedzUsuńWidzę że używamy podobnych kosmetyków!:) też uwielbiam tusz Maybelline i podobnie jak Ty jestem mu wierna i wracam do niego z pokorą;) Chociaż teraz używam Collosal i też nie jest zły:)
OdpowiedzUsuńMam tez Hola Chica i jestem oczarowana tym kolorem! Koniecznie muszę kupić jeszcze jedna na zapas:P
Pozdrawiam!
Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.