Na samym początku chciałabym zaznaczyć, że mam cerę mieszaną (o czym się całkiem niedawno dowiedziałam, hehe) w stronę suchej. To znaczy moja skóra ma tendencję do świecenia się w strefie T (czoło, nos i broda), policzki i skronie mam raczej suche.
W pielęgnacji cery mieszanej ważne jest aby nawilżać skórę i jednocześnie sprawiać, żeby strefa, która się nadmiernie przetłuszcza była matowa. O rozszerzone pory również trzeba należycie dbać i utrzymywać odpowiednią ich higienę. Oczywiście nie wolno przesadzać z tym ostatnim bo czyste pory są etapem krótkotrwałym i to, co się w nich dzieje jest naturalnym procesem fizjologicznym.
Ponadto już zapewne wiele z Was zauważyło zależność, że im mniej skóra nawilżona tym bardziej się świeci. Jest to dość logiczne bo jeśli używamy środków, które siłą zdzierają z naszej twarzy tłustawą warstwę ochronną nasza skóra zaczyna produkować jeszcze więcej łoju, aby się zabezpieczyć, dlatego nie należy popadać w skrajności przy matowieniu skóry twarzy. Ale przejdźmy do sedna, czyli do krótkich recenzji kosmetyków, których używam do codziennej pielęgnacji twarzy.
Oriflame OPTIMALS Foaming Cleanser |
Pielęgnację swojej skóry twarzy zaczynam rano od produktu znanej marki ORIFLAME z serii OPTIMALS, czyli pieniącą się emulsją do twarzy, którą widzicie na zdjęciu obok. Zwilżam twarz wodą (tak, z kranu, nie chce mi się bawić w oczyszczanie twarzy wodą mineralną lub przegotowaną bo po prostu nie mam na to czasu, choć zdaję sobie sprawę, że to byłoby zdecydowanie korzystniejsze), nakładam na dłonie odrobinę emulsji i masuję całą twarz. Używam tego produktu od dość niedawna, ale jestem z niego bardzo zadowolona. Dokładnie i delikatnie oczyszcza moją skórę twarzy, nie podrażniając jej przy tym i nadmiernie nie wysuszając, co uważam za ogromny plus ponieważ moja skóra jest dość wrażliwa i praktycznie każdy produkt sprawia, że po myciu i bez kremu jest ściągnięta. Użytkowanie tej emulsji jest nad wyraz przyjemnie ponieważ bardzo ładnie pachnie i dobrze się pieni. Nie mam jej w zasadzie nic do zarzucenia, oprócz ceny oczywiście (kosztuje ok. 20 zł, w zależności od katalogu). Wiem, że to może nie jest majątek, ale żele do twarzy, których dotychczas używałam kosztowały nie więcej jak 15 zł. w normalnej sprzedaży (tzn. bez promocji). Oczywiście cena za ten produkt jest jak najbardziej do przyjęcia ponieważ jakość emulsji jest bardzo dobra. Do tego jest w miarę wydajny.
FLOS-LEK ŻEL pod oczy i na powieki ze świetlikiem i babką lancetowatą (niwelujący worki pod oczami) |
Gdy już dokładnie oczyszczę swoją twarz (czasami przetrę ją tonikiem, nieważne jakim, tym, którym mam pod ręką, a że w domu mam zazwyczaj same toniki, które zawierają dość sporo alkoholu staram się unikać tej czynności, muszę po prostu zainwestować w jakiś dobry i delikatny) nakładam żel pod oczy marki FLOS-LEK. Należę do tych osób, które po nieprzespanej nocy mają nieciekawe worki pod oczami. To nic fajnego i wygląda okropnie, więc nawet jeśli jestem wyspana to profilaktycznie używam tego żelu ponieważ ładnie ściąga wyżej wymienione worki i moja twarz wygląda na bardziej świeżą i wypoczętą. Polecam żele z tej firmy z całego serca ponieważ są naprawdę bardzo dobre i bardzo tanie! Ja za swój zapłaciłam dokładnie 6,40 zł., ale wiem, że i tak przepłaciłam, bo w niektórych drogeriach kosztują w granicach 5 zł. Można też kupić wersję w tubce, która zapewne jest bardziej higieniczna i funkcjonalna niż taki malutki słoiczek, ale nie narzekam. Mi taka forma jak najbardziej odpowiada. Z tej serii są również inne żele pod oczy, na inne dolegliwości (np. na cienie pod oczami, na zmęczone oczy, itd.), także gorąco polecam! Lekka konsystencja, bezzapachowy i przede wszystkim spełniający obietnice producenta.
OLAY Complete Emulsja odżywczo-nawilżająca na dzień, SPF 15 |
Po oczyszczeniu i zadbaniu o okolice moich oczu przychodzi czas na nawilżenie mojej skóry. W tym celu stosuję emulsję firmy OLAY. Jest ona przeznaczona do cery tłustej i mieszanej, ale mimo wszystko uważam, że bardziej nadaje się do cery lekko przesuszonej lub mieszanej w kierunku suchej. Dlaczego? Ponieważ mimo niewątpliwie lekkie konsystencji pozostawia delikatnie tłusty film na twarzy. Biorąc pod uwagę tendencję skóry mojej twarzy do przesuszania się taki efekt nawet mi się podoba i nie narzekam, ale wiem, że niektórym dziewczętom, którym zależy na zmatowieniu skóry to bardzo przeszkadza, dlatego nie polecam tego specyfiku tym, którzy borykają się z bardzo tłustą cerą.
Mi ten produkt bardzo odpowiada i jestem z niego niezmiernie zadowolona, domyślam się, że skóra mojej twarzy również, hehe. Kosztował niewiele, ale tylko dlatego, że kupiłam go w promocji, jego cena regularna to ok. 20 zł., czyli całkiem przyzwoicie jak za tak dobry i wydajny środek nawilżający. Ponadto zawiera SPF 15, który być może nie jest specjalnie wysoki, ale na okres jesień/zima nadaje się jak najbardziej. Poza tym fajnie, że w ogóle ma jakiś filtr ponieważ większość drogeryjnych kremów nawilżających na dzień nie posiada żadnego, więc SPF 15 to i tak spory luksus.
Teraz przychodzi wieczór i czas na to, aby położyć się do łóżka i błogo zasnąć. Również wtedy wskazana jest odpowiednia pielęgnacja naszej skóry. Na rynku jest mnóstwo produktów przeznaczonych do używania ich na noc, ale ja bardzo rzadko z takowych korzystałam (kiedyś używałam kremu Nivea Visage dla cery suchej właśnie na noc i gorąco go polecam bo był bardzo dobry). Wychodzę z założenia, że w nocy nasza skóra twarzy może być tłusta i mieć na sobie grubą warstwę dobrze nawilżającego lub nawet natłuszczającego kremu. Po oczyszczeniu skóry z makijażu przy pomocy wyżej wspomnianej emulsji z Oriflame nakładam na twarz żel z FLOS-LEKU i krem ochronny BAMBINO. Bardzo sobie chwalę ten produkt ponieważ rano moja skóra wygląda zdrowo i promiennie, do tego jest bardzo ładnie nawilżona.
Krem ten ma bardzo gęstą i, można rzec, oporną konsystencję, aczkolwiek specyfiki natłuszczające (oprócz olejków i oliwek) już tak po prostu mają. Krem ten jest przeznaczony dla maluszków, dzięki czemu skład jest bardziej przyjazny naszej skórze, jest delikatniejszy i nie przesusza jej. Niektórzy twierdzą, że krem ochronny z BAMBINO wysusza różnego rodzaju wypryski. Nie mogę tego potwierdzić ani temu zaprzeczyć ponieważ nie mam tego typu problemów. Cena kremu to ok. 5 zł. (za standardowe opakowanie), więc uważam, że można wypróbować.
To by było chyba tyle na temat mojej codziennej pielęgnacji, do której oczywiście od czasu do czasu dochodzą jakieś peelingi lub maseczki ale o tym kiedy indziej.
Mi ten produkt bardzo odpowiada i jestem z niego niezmiernie zadowolona, domyślam się, że skóra mojej twarzy również, hehe. Kosztował niewiele, ale tylko dlatego, że kupiłam go w promocji, jego cena regularna to ok. 20 zł., czyli całkiem przyzwoicie jak za tak dobry i wydajny środek nawilżający. Ponadto zawiera SPF 15, który być może nie jest specjalnie wysoki, ale na okres jesień/zima nadaje się jak najbardziej. Poza tym fajnie, że w ogóle ma jakiś filtr ponieważ większość drogeryjnych kremów nawilżających na dzień nie posiada żadnego, więc SPF 15 to i tak spory luksus.
BAMBINO Krem ochronny z tlenkiem cynku, SPF 4 |
Krem ten ma bardzo gęstą i, można rzec, oporną konsystencję, aczkolwiek specyfiki natłuszczające (oprócz olejków i oliwek) już tak po prostu mają. Krem ten jest przeznaczony dla maluszków, dzięki czemu skład jest bardziej przyjazny naszej skórze, jest delikatniejszy i nie przesusza jej. Niektórzy twierdzą, że krem ochronny z BAMBINO wysusza różnego rodzaju wypryski. Nie mogę tego potwierdzić ani temu zaprzeczyć ponieważ nie mam tego typu problemów. Cena kremu to ok. 5 zł. (za standardowe opakowanie), więc uważam, że można wypróbować.
To by było chyba tyle na temat mojej codziennej pielęgnacji, do której oczywiście od czasu do czasu dochodzą jakieś peelingi lub maseczki ale o tym kiedy indziej.
6 komentarze
o tak! Emulsja z Olay to ta, którą moja skóra kocha ponad życie :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tonik, to polecam Soraya Beauty & Nature, Minerały i Witaminy. Nie zawiera alkoholu, super nawilża i kosztuje 8zł :)
pozdrawiam :)
dziwne -.-
OdpowiedzUsuńja tylko jak jest weeken [ bo szkoła ]
a teraz jak mam ferie to raz na 3 dni....
kurcze :D
Przydatna notka:) Zaciekawil mnie zel ze swietlikiem.
OdpowiedzUsuńBlog bardzo fajnie sie zapowiada:)
Mam taki sam typ cery :)
OdpowiedzUsuńTez używam bambino.
Zapraszam na rozdanie do mnie:
http://lady-flower123.blogspot.com/2011/02/113-100-rozdanie.html
Czekam na notkę o maseczkach :)
OdpowiedzUsuńrównież mam cerę mieszaną ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam:
www.stomcia.blogspot.com
Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.