Wiele z Was nie przepada za smarowaniem się balsamem zaraz po prysznicu. Ja też do takich osób niestety należę - nie lubię zbyt długo przebywać nieubrana zaraz po ciepłej kąpieli, zwłaszcza w zimie, kiedy w łazience nie jest szczególnie ciepło i wtedy mamy ochotę jak najszybciej założyć na siebie ubranie! No i później jeszcze czekać aż się wchłonie...
Lirene wyszło naprzeciw takim właśnie oczekiwaniom tworząc linię żeli pod prysznic, które mają nawilżać naszą skórę - Shower olive. Ja dziś zaprezentuję Wam produkt pod prysznic Żel + Oliwka z bawełny.
Od producenta:
Żele z oliwką z serii SHOWER OLIVE intensywnie nawilżają oraz poprawiają kondycję skóry, chroniąc ją przed wysuszeniem. Oliwka zawarta w żelach wzmacnia barierę ochronną naskórka, skutecznie zapobiegając utracie wody i dodatkowo pozostawia warstwę ochronną na skórze. Dzięki wyjątkowej formule, bogatej w specjalnie dobrane składniki aktywne, żele Lirene wykazują również działanie zmiękczające. Ich kuszący, przyjemny zapach otula ciało i wprawia we wspaniały nastrój. Optymalnie nawilżona skóra zachwyca swoim zdrowym wyglądem, prawidłowo funkcjonuje oraz lepiej się regeneruje.
źródło: http://www.lirene.pl/produkt/249
Żel pod prysznic z Lirene zapakowany jest w plastikową, długą i dość wąską buteleczkę z zatrzaskiem. Opakowanie dość przyzwoite, nie otwiera się i nie ma problemów z wydobyciem produktu ze środka.
Konsystencja żelu pod prysznic jest średnio-gęsta, ale na pewno nie rzadka. Można powiedzieć, że taka w sam raz ;). Produkt ten rewelacyjnie pachnie, całkiem oryginalnie (a przynajmniej ja nigdy nie miałam okazji wąchać produktu o podobnym zapachu) ale mimo wszystko nienachalnie i bardzo delikatnie. Mycie się tym żelem to prawdziwa przyjemność!
Pieni się bardzo dobrze, dlatego już niewielka ilość wystarczy, aby nałożyć produkt na całe ciało. Kosmetyk nie posiada żadnych granulek peelingujących, masujących i innych tego typu gadżetów.
Co do właściwości, o których pisze producent mam pewne obiekcje. Zarówno na stronie internetowej, jak i na opakowaniu żelu pod prysznic z Lirene jest napisane jakie to właściwości nawilżające posiada... Powiedzieć muszę jeszcze, że aktualnie mamy zimę, dlatego nasza skóra potrzebuje szczególnej pielęgnacji i naprawdę mocnego nawilżenia.
Czy recenzowany produkt spełnia oczekiwania o cudownym nawilżeniu? Niestety nie. Owszem, po użyciu żelu skóra jest naprawdę przyjemna w dotyku, ładnie i delikatnie pachnie, nie jest ściągnięta ani wysuszona, jak po niektórych drogeryjnych żelach pod prysznic i to jak najbardziej mi się podoba! Mimo wszystko jednak żel nie nawilża tak, jak mógłby to robić. Choć na KWC cieszy się wieloma pozytywnymi opiniami pod tym względem, więc może jestem wyjątkiem? ;)
Od siebie jeszcze dodam, że jestem posiadaczką skóry suchej, być może u kogoś, kto nie ma tego problemu żel ten się sprawdzi.
Czy go polecam? Jeśli szukacie w miarę taniego produktu, który nie podrażni Waszej skóry i naprawdę bardzo przyjemnie, i oryginalnie pachnie, to jak najbardziej sięgnijcie po ten żel. A może już go używałyście lub nadal używacie? Albo możecie polecić inny z tej serii?
Cena: 8 zł.
20 komentarze
ja uwielbiam tę serię :)
OdpowiedzUsuńmój ulubiony to ten o zapachu mango.
Maleńki błąd ci się wkradł:
OdpowiedzUsuńOcena: 8 zł.
Zainteresowałaś mnie tym żelem. Moze kupię
Chyba wolę nasmarować się lekkim balsamem (u mnie lotion z The Body Shop sprawdza się wyśmienicie) niż używać takiego żelo-olejku :)
OdpowiedzUsuńmam takie 'cudo', ale jeszcze nie używałam ....
OdpowiedzUsuńkiedyś kiedyś też nie lubiłam się balsamować, ale jakoś wyuczyłam się tego nawyku i wręcz jestem chora, jak po kąpieli tego nie zrobię ;)
Let's Talk Beauty, może jeszcze kiedyś sięgnę po inną wersję :).
OdpowiedzUsuńKinga, dzięki, już poprawione! :)
Aliss, w sumie to normalny żel pod prysznic, nie jest olejkiem :).
jamapi, a ja jestem chora, jak muszę czekać, żeby się wchłonął :P.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńmam także ten żel, ale w innej wersji zapachowej ;) na dniach zapewne pojawi się recenzja ;)))
OdpowiedzUsuńteż nie przepadam za balsamowaniem się ze względu na to, że zazwyczaj mi zimno, ale w mojej nowej łazience zimą jest jak w saunie, tak grzeją rury;D więc coraz częściej po nie sięgam dla pięknych zapachów :D
też je bardzo lubię, szczególnie mango i ten różowy (zapomniałam o jakim zapachu:))
OdpowiedzUsuńDobrym rozwiązaniem jest też dodawanie do ulubionego żelu pod prysznic dowolnego olejku :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny czytam o tym produkcie..:)
OdpowiedzUsuńTeż mam suchą skórę, więc jeśli już skuszę się na przetestowanie to i tak po prysznicu użyję balsamu...
Mam wersję z oliwką z ryżu czy jakoś tak. Średnio mi się zapach podoba, nawilżanie takie sobie.
OdpowiedzUsuńMam ten żel o zapachu migdałowym i choć zapach ma obłędny to nie zauważyłam żadnego nawilżenia. Ale absolutnie mi to nie przeszkadza, bo moje wymagania w stosunku do żelu pod prysznic są doprawdy niewielkie ;)
OdpowiedzUsuńTo cos dla mnie. I jaka ma sliczna buteleczke;)
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować bo żadnego nie miałam z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńja się balsamuję codziennie, już mam to wypracowane i strasznie zle sie czuję jak tego nie zrobię, a kiedyś nie lubiłam! :D
Ja również jestem posiadaczką suchej skóry, ale ostatnio wypracowuję u siebie nawyk częstszego balsamowania się :)
OdpowiedzUsuńrównież jem posiadaczką skóry suchej i bardzo lubimy się z żelem Dove visablecare i bardzo polecam :)
OdpowiedzUsuńale ten jak za tą cene również wygląda ciekawie:)
Ja bardzo lubię ten zielony z Mango, który...pachnie cytrusowo.
OdpowiedzUsuńPS1. Zostałaś oTAGowana:)
http://kokosowa-panna.blogspot.com/2012/02/tag-5-kosmetycznych-rzeczy-ktorych.html
Zapraszam do zabawy
PS2. Od jakiegoś czasu wpadam na Twojego bloga tylko pooglądać zdjęcia..są świetne!
Fajny ten żel, bo mam strasznie wysuszoną skórę. Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :) Nie mam wymagającej skóry ciała, więc pewnie by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.