Szminki z Vipery zmieniły się nieco na przestrzeni ostatnich lat (a może nawet i roku?). Jakiś czas temu kupiłam na wyspie w centrum handlowym blado różową szminkę właśnie z serii Cream Color. Niestety produkt ten miał dość nieprzyjemny zapach i generalnie nie przypadł mi jakoś specjalnie do gustu. Aktualnie pomadki z tej serii znacznie się różnią od swoich poprzedniczek, na plus oczywiście!
Od firmy Vipera otrzymałam pomadkę z numerkiem 31. Szminka ma typowe, plastikowe opakowanie, które generalnie nie sprawia większych problemów jeśli chodzi o wypadanie wieczka czy też jego łamanie się. Generalnie szminka wygląda elegancko i praktycznie ponieważ na jej spodzie znajduje się numerek wraz z kolorem, co bardzo ułatwia sprawę jeśli ktoś ma sporo tego typu produktów. Generalnie opakowaniem trochę przypominają mi szminki marki NYX.
Kolor samej szminki jest całkiem ładny, nie kryje jakoś szczególnie, ale na tyle, że barwa ust jest świetnie podkreślona. Ponadto zawiera złote drobinki, które ładnie rozświetlają powierzchnię warg. Jedyne co mnie w nich irytuje to fakt, że gdy szminka schodzi to te drobiny zostają i często migrują po całej twarzy.
Trwałość pomadki jest zadowalająca, na ustach trzyma się (pod warunkiem, że nic nie jemy i nie pijemy) około dwie, trzy godziny, jak na tego typu szminkę to dobry wynik, choć jej bezdrobinkowe siostry są o wiele trwalsze i mocniej kryjące...
Ogólnie bardzo lubię szminki z tej serii (o wiele bardziej niż te, co były wcześniej) gdyż mają dość sporą gamę kolorystyczną, w której każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Mimo wszystko jeśli miałabym polecać to proponuję skusić się na pomadkę bez drobinek, uważam, że są po prostu lepsze, choć z tej samej serii.
Na koniec jeszcze wrzucam swatche wszystkich trzech viperowskich produktów, które do tej pory zrecenzowałam (przepraszam, że tak dziwnie, ale po prostu wszystkie trzy swatche zrobiłam na jednej dłoni i cyknęłam jedną fotografię planując ująć wszystkie trzy produkty w jednej notce, co okazało się bezsensem, hehe):
Od lewej: cień do powiek z serii YOUNIQUE, kredka do oczu Ikebana oraz recenzowana w tym poście pomadka z serii Cream Color.
Niebawem pojawi się recenzja lakieru do paznokci z Vipery, ale najpierw muszę zapuścić swoje szpony i doprowadzić je do stanu używalności bo po sesji jest tragedia. No... I lenistwo też zrobiło swoje, ale za dużo lakierów kusi... ;)
Cena: 8,99 zł. (według sklepu internetowego)
Ocena: 4+
7 komentarze
Tez mam szminkę z tej serii ,taki jaśniutki różyk. Odcien mi sie podoba a jakość hmmm tak średnio. Moze to dlatego, że najbardziej wybredna jestem jak chodzi wlasnie o szminki;)
OdpowiedzUsuńJa mam bezdrobinkową i to jest moja najukochańsza pomadka! Uwielbiam w niej wszystko: kolor (Spring), trwałość, konsystencję, zapach. Pozostaję wierna, jedyne co mnie nie przekonuje to te kwiatuszki na opakowaniu... ;)
OdpowiedzUsuńMam ich szminkę właśnie bez dorbinkową i bardzo ale to bardzo sobie ją cenie
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym wypróbować szminki vipery, ale znikło moja wyspa ze złotych tarasów i teraz już nie mam pojęcia, gdzie dorwać viperę w warszawie (poza pojedynczymi sztukami błyszczyków w drogeriach na przykład) :/
OdpowiedzUsuńKurczę pewnię zamówię tylko że bez drobinek ;) W dodatku cena jest przystępna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga :)
http://monique1900.blogspot.com/
Dopiero zaczynam ale mam nadzieje że powoli mój blog się rozwinie :) Dodaje do obserwowanych i na bllogrola :) Oczywiście również zapraszam do obserwowania :)
Też używam tych pomadek i są ok. Dość długo się trzymają i spisują się na 5. Zapraszam do mnie: www.glowsstyle.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmam ja, ma bardzo ladny kolor ;)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.