Tinty do policzków w kosmetycznej blogosferze są już bardzo dobrze wszystkim znane. Na pewno niejedna z Was czytała recenzję odnośnie słynnych tintów, które są odpowiednikami tego marki Benefit. Jednak dla niedoinformowanych krótki opis - to róż w płynie, który nakładamy na policzki w bardzo skąpej ilości, dzięki czemu otrzymujemy naturalny rumieniec, który do tego jest bardzo trwały i trzyma się cały dzień. Idea zacna, prawda?
Dziś chciałabym Wam przedstawić tint do policzków marki Me Me Me Poppy Tint. Zapakowany jest w buteleczkę identyczną jak w przypadku lakierów do paznokci. Nawet pędzelek ma identyczny.
Wygląda bardzo uroczo i zachęcająco, prawda? Ładny design, uroczy różowy kolor... Nic, tylko używać!!!
Jak wygląda jego stosowanie? Producent zaleca nałożenie dwóch lub nawet trzech warstw na policzki i/lub usta - wtedy osiągniemy optymalne nasycenie koloru. Oprócz tego z czasem produkt się utlenia i odcień staje się intensywniejszy...
Należę do osób raczej bladych. Może nie mam mega białej cery, ale na pewno bardzo jasną, a ten tint jest na niej prawie niewidoczny! Nałożyłam trzy warstwy to największe nasycenie kolorem otrzymałam na opuszku palca, którym wklepywałam produkt. Nie chciałam też przesadzić, ale w tym przypadku chyba jest to niemożliwe.
Powyższe zdjęcie prezentuje dość spore zbliżenie na mój policzek... I co? Prawie nic nie widać. Sądzę, że osoby, które mają jaśniejszy ekran nic nie zobaczą na tym zdjęciu... W rzeczywistości w sumie jest bardzo podobnie.
Nałożyłam tinta również na usta...
Tutaj już trochę wyraźniej widać działanie produktu, ale wciąż nie jest intensywnie. Nie mówię, że tint marki Me Me Me mi się nie podoba i jest do bani, bo w rzeczywistości otrzymujemy super naturalny efekt, który przypadnie do gustu osobom, które nie przepadają za makijażem, a mimo wszystko chcą jakoś ożywić swój look. Będzie też całkiem przyzwoity na plażę bo jest dość trwały, ale pod warunkiem, że nie opalimy się za mocno... :P
Czy polecam? Sama nie wiem. Jest fajnie, ale za mało intensywnie, mogłoby być lepiej. Na pewno zużyję, ale raczej nie skuszę się ponownie. A Wy macie ten tint? co o nim sądzicie? Macie może jakiś sposób na niego?
Ten oraz inne produkty Me Me Me kupicie w drogerii internetowej Kosmetykomania.pl.
34 komentarze
Miałam go i tez nie potrafiłam go rozgryźć :P
OdpowiedzUsuńJa go jakoś zgarnęła od japami i też nie potrafiłam:)
UsuńJapami lol mój słownik mnie zaskakuje. I zjadł m w zgarnelam
Usuńspróbujmy jeszcze raz. Jamapi. O udało mu się.
Stri?? Japami??? :O
Usuńfaktycznie bardzo delikatny nie miałam go okazji wypróować :)
OdpowiedzUsuńCoś tam widać ;) Ja lubię jednak zdecydowany rumieniec :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę coś mocniejszego! :)
UsuńPodoba mi się taki subtelny efekt :) Jejku, masz arcyśliczny odcień cery, ogromnie zazdroszczę... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńja nadal mam jakies takie obawy, ze te płynne róże nie dają razy z mineralnymi podkładami i dlatego zupełnie mnie ni kuszą ;)
OdpowiedzUsuńTak, chyba trochę ścierają podkład...
UsuńBardzo podoba mi się efekt na ustach :)
OdpowiedzUsuńJak na trzy warstwy to efektu praktycznie nie ma żadnego. Szkoda, bo w buteleczce wygląda ślicznie.
OdpowiedzUsuńU siebie widzę, baaardzo delikatny, ale naturalny rumieniec :)
OdpowiedzUsuńJa też widzę bardzo delikatny rumieniec, ale wolę mocniejszy efekt, mimo wszystko :D.
UsuńKiepski raczej.
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle co kiepski, ale, hm... Niemocny! :D
Usuńteż go kiedyś miałam, ale jakoś nie potrafię się tym obsłużyć :)
OdpowiedzUsuńmało intensywne :(
OdpowiedzUsuńp.s. co to za śliczny kolorek na powiece??? :)
O tym ślicznym kolorku wkrótce będzie na moim blogu, już nawet foty są! :P
Usuńsuper :)
UsuńGdybyś nie powiedziała, że coś masz na policzku nie wpadłabym na to więc chyba faktycznie dla fanów naturalnego wyglądu (:
OdpowiedzUsuńPrawda? Prawie w ogóle nie widać!
UsuńBardzo ładny naturalny efekt, zdecydowanie na plus! :-)
OdpowiedzUsuńjakoś nie lubie różu, a ten rzeczywiście malo widoczny :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę coś takiego.
OdpowiedzUsuńEfekt mega naturalny - nie pogardziłabym :)
efekt prawie nie widoczny, na ustach jednak wygląda ładnie:) jak tinta to myślę że tego Benefitowego kupować, bo reszta firm się na nim wzoruje
OdpowiedzUsuńWidziałam też niezłe tinty choćby z Technics (czy jakoś tak).
UsuńNie widziałam jeszcze tego produktu nigdzie;) Fajnie, ze o nim wspomniałaś;)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się przy cerze bladej po zimie, wtedy udało mi się z nim nawet przesadzić :D
OdpowiedzUsuńAle poza tym jednym wyjątkiem to popieram całkowicie Twoją opinię - niewidzialny róż.
No to Twoja cera musi być po prostu biała! :D
Usuńładny, bardzo delikatny ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda na ustach , taki delikatny kolor ale dosyć dobrze widoczny :)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.