O kolorowych kreskach na powiece wspominałam Wam już niejednokrotnie - było na granatowo i na fioletowo. Do niebieskich detali mam szczególną słabość, więc dzisiaj z kolei będzie na chabrowo, czyli o żelowym eye-linerze z Inglota z numerem 82. Jego pełna nazwa to Matte Collection AMC Eyeliner Gel.
Produkt ten kupiłam z niemałymi obawami bo mam wersję czarną i nie umiem się nią obsłużyć, a przynajmniej moje ostatnie próby były tragiczne bo nie umiałam za bardzo malować kresek i musiałam je co chwilę zmywać, a przy takim terminatorze, jakim jest wodoodporny Inglot było naprawdę ciężko... Ale kolor urzekł mnie na tyle, że skusiłam się po raz drugi...
Opakowanie, jak to u Inglota bywa - klasyczne, wygląda dość profesjonalnie i elegancko, mieści w sobie 5,5 g, czyli całkiem sporo. Nie wiem czy da się to w ogóle zużyć w warunkach domowych.
Kolor 82 to przepiękny chaber, w którym zakochałam się od pierwszego spojrzenia! Jest całkowicie matowy, bez żadnych drobinek, perły czy innych zbędnych dodatków. Pięknie podkreśla kolor tęczówki. Ma maślaną wręcz konsystencję, co ma swoje wady i zalety. Zacznę jednak od tych pierwszych...
Aby nasza kreska była wyrazista potrzebujemy nałożyć zazwyczaj dwie warstwy ponieważ przy jednej tworzą się smugi. Wiem, że to może niektórym przeszkadzać, ale dla mnie to zaleta ponieważ mamy możliwość poprawki i nie wymusza to na nas sporej precyzji. Dla kogoś, kto nie ma jeszcze większej wprawy w malowaniu kresek, to zaleta.
Ja swoje kreski maluję pędzelkiem od żelowego eye-linera z Maybelline - jest naprawdę rewelcyjny i choćby dla niego warto się przyjrzeć temu produktowi! :)
A tak eye-liner prezentuje się na powiece. Tym razem zrezygnowałam ze słynnych ogonków ponieważ czasami lubię taką bardziej naturalną i nieidealną wersję, zwłaszcza jak idę na zajęcia czy do pracy. Makijaż sam w sobie nie jest jakiś specjalny, zmalowany głównie na potrzeby notki.
Trwałość eye-linera jest bardzo dobra - nie rozmazuje się i nie kruszy, co niezwykle mnie cieszy. Mimo wszystko ze zmywaniem nie ma większego problemu - schodzi przy użyciu zwykłego płynu micelarnego lub żelu do twarzy, nie zostawia żadnych śladów w postaci zabarwionej skóry powiek.
Zapewne też zapytacie jakich cieni użyłam, otóż jest to paletka Nude marki Catrice - cienie są naprawdę super do dziennego makijażu, o nich też napiszę! :)
Ogólnie kolorowa wersja żelowego eye-linera od Inglota bardzo przypadła mi do gustu i już planuję zakup kolejnych odcieni, których w całej palecie jest niemało. A Wy co o nich sądzicie? Macie jakieś kolorowe eye-linery, które możecie polecić? A może inne odcienie tego z Inglota?
57 komentarze
ten kolor jest śliczny :) i mi ostatnio marzy się mocno żółta kreska - tak na odważnie :)
OdpowiedzUsuńŻółty też spoko, ciekawa jestem jak wyglądałabym w takim kolorze :D.
UsuńMnie już Hexx skutecznie pokusiła tymi linerami ;) Zaczynam chyba rozumieć kolorowe kreski na powiekach :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten kolor. Ostatnio kupiłam sobie turkusowy eyeliner z Essence, ale przyznam, że Twój podoba mi się bardziej ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka odcieni tych eyelinerów (czarny, turkusowy, śliwkowy i właśnie chabrowy). Kupiłam je hurtem i strasznie mnie rozczarowały. Przypominały mi przeschniętą farbę plakatową i niezbyt dobrze się nimi malowało, kserowały się na potęgę, a do tego ciężko było je zmyć, nawet preparatem do makijażu wodoodpornego, bo liner wciskał się między rzęsy i ciągle były tam jakieś resztki. Ostatni minus to niesamowicie szybkie wysychanie w pudełku - po miesiącu były już skurczone i popękane. Nie wiem, może coś zmienili w formule? Ale boję się spróbować :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że trochę zmienili - mój eye-liner w ogóle nie wysechł, a mam go już od około dwóch miesięcy, a na zdjęciu odnotowany jest stan na wczoraj :D. Wciąż ta sama konsystencja. Ale ja generalnie trzymam eye-linery z Inglota w oryginalnych pudełeczkach, dokładnie zakręcone i często jeszcze postawione do góry nogami - może to dzięki temu jakoś się trzymają? :D
UsuńO zakręcanie dbam, naprawdę tego pilnuję. Może faktycznie coś zmienili?
UsuńWygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie, bardzo intensywny kolorek :) fajnie się prezentuje też w tym miejscu, gdzie pomalowałaś sobie przypadkiem nim rzęsy. Ciekawe, jak by się prezentował na całych rzęsach :P
OdpowiedzUsuńHaha, ja też uważam, że wygląda ciekawie, dlatego w sumie wrzuciłam tutaj to zdjęcie! ;) Ja jednak nie próbowałabym nakładać go na całe rzęsy, aż strach pomyśleć, jak potem mogłoby wyglądać jego zmywanie! :P
Usuńprzepiękny kolor. bardzo mi się podoba. myślę, że się na niego skuszę i wreszcie nauczę się robić kreski. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, ładny kolor eye-linera to dobry pretekst, żeby się nauczyć!!! :)
UsuńJest przepiękny! Uwielbiam latem takie kreski <3
OdpowiedzUsuńpiękny kolorek:)
OdpowiedzUsuńPIĘKNY!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle ja chcę FIOLETOWY!
Z tego, co widziałam fiolet też jest :).
UsuńO ja nie mogę, ale śliczny odcień !! Idealny na lato, muszę go mieć :D
OdpowiedzUsuńWygląda super :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam niedawno brąz, zwlekałam z tym długo, bo krążyły opinie, że go jest ciężko zmyć. Teraz żałuje, że tak późno się zdecydowałam, bo liner jest świetny! Także zakupię inne kolory:)))
OdpowiedzUsuńLiner można zmyć całkiem nieźle. Z tym czarnym tylko są mega problemy, ale i na niego pewnie jest jakiś sposób ;).
UsuńPiękny, intensywny kolor :) Żałuję, że nie maluję kresek eyelinerem zbyt często, ale zwyczajnie nie bardzo mi to wychodzi.
OdpowiedzUsuńJa naprawdę od bardzo dawna maluję kreski i wciąż mam problemy :P. Raz wychodzą, a raz nie, trzeba się do tego przyzwyczaić i nie poddawać! :D
UsuńCiekawie wygląda ;))
OdpowiedzUsuńale cudowny kolor!
OdpowiedzUsuńJa jestem nemo jeśli chodzi o kreski, ale może w tym sezonie mi się uda nauczyć;)
OdpowiedzUsuńJa cały czas się uczę :D. Liczą się chęci! :P
UsuńPrzepiękny kolorek, nawet nie pomyślałam, że też może fajnie wyglądać chaberek :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, a jednak ;). Generalnie kolorowe kreski fajnie wyglądają na powiekach :).
UsuńKolor przepiękny!
OdpowiedzUsuńkreski są bardzo uniwersalne a dodatkowo zmianą koloru można zmieniać charakter makijażu :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam! Makijaże z mocnymi kolorami w ogóle mi nie pasują, to chociaż detalami sobie je urozmaicam :).
UsuńKolor genialny, bardzo podoba mi się taki efekt:)
OdpowiedzUsuńSama mam ochotę na taka chabrową kreskę:))
Piękny kolor :) mam wersję czarną i w sumie żałuję, że nie kupiłam tego cudownego błękitu.
OdpowiedzUsuńKolorek śliczny ;) Od jakiegoś czasu mam ochotę na kolorową kreskę :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten błękit aż sama miałabym ochotę taki kolor sobie sprawić, też mam niebieskie oczy a ten kolor świetnie podbija tęczówkę.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kolorki :)
OdpowiedzUsuńcudny jest!
Cudny!:) I jak ładnie komponuje się z niebieskimi oczami(też takie mam:P).
OdpowiedzUsuńUwielbiam kobalty i chabry :D
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńŚwietny kolorek:)
OdpowiedzUsuńCudowny kolor :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńkolorek wygląda super:)
OdpowiedzUsuńMiałam dwa kolory i oba wyschły w zastraszającym tempie. Dlatego mimo, że bardzo mi się podoba kolor tej konturówki, nie skuszę się już na kolejną ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie prezentuje się na oku :)
OdpowiedzUsuńJa, niestety, kresek robić nie potrafię, więc mogę je oglądać tylko u kogoś.
Przepiękny kolor :) Bardzo podobny daje eyeliner z Sephory Fancy Blue, który uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor;) Idealny na lato
OdpowiedzUsuńładnie to wygląda ;)
OdpowiedzUsuńJak pięknie! ^^
OdpowiedzUsuńJa bym nie potrafiła zrobić tak ładnie ;)
Kocham kreski w takich kolorach
OdpowiedzUsuńPiękny efekt, absolutnie genialnie wygląda ten kolor na Twoim oku :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny odcień :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zaurocza mnie kolorowa kreska.. hmm trzeba to przemyśleć :D
OdpowiedzUsuńja mam brązowy i czarny i hmmmm dla mnie zmywanie nie jest wcale bezproblemowe, co więcej mam problemy nawet z dwufazowym płynem do demakijażu... czarny jest ok, ale brązowy jest za miękki, przez co ciężko się nim maluje równe kreski.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolorek! pozdrawiam i zapraszam do siebie www.firuraszkiaszki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGdy mieszkałam w Polsce często sięgałam po kosmetyki Inglot. Są bardzo dobre...
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.