Piękna, Szczęśliwa Ty, czyli Shiny Box w maju

2 czerwca 2017 godz.

Kilka dni temu listonosz zapukał do mych drzwi, dzierżąc w dłoniach najnowsze pudełeczko Shiny Box, tym razem o prostej nazwie Pretty Happy You. Co na maj przygotowała dla nas ekipa Shiny?


Design boxa jest jak zwykle bardzo przyjemny. Tym razem producent postawił na intensywne kolory, które przywodzą na myśl letnie, beztroskie dni. Czyżby to zapowiedź wakacji? 😄Przejdźmy zatem do prezentacji zawartości pudełka.


Gwiazdą majowego Shiny Box jest Odżywczy krem do twarzy marki Naobay. Przyznam, że firmy nie znam, więc tym chętniej przetestuję ten kosmetyk. Jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi. Póki co nie mam żadnych odczuć, pachnie jak typowy krem ekologiczny i opakowanie wygląda bardzo ładnie. Jedynym minusem jest to, że nie ma żadnej folii zabezpieczającej zawartość. Gdy odkręciłam zakrętkę, ujrzałam nieco produktu na gwincie tubki. Ale generalnie jestem pozytywnie nastawiona na testowanie.

Krem jest produktem pełnowymiarowym w tym pudełku i jego cena regularna to ok. 210 zł. Widząc cenę, tym bardziej jestem ciekawa jakie jest jego działanie.


Kolejny pełnowymiarowy produkt, to Szampon do włosów Argan Smooth firmy Creightons. Wygląda całkiem fajnie, aczkolwiek w składzie ma SLS, który nie służy skórze mojej głowy i pewnie powędruje do kogoś, kto większego problemu z detergentami nie ma, albo będę go używać raz na dwa tygodnie, celem oczyszczenia skóry głowy. Swoją drogą, Drogie Shiny, może pomyślicie nad szamponem bez SLS w pudełku? Sądzę, że wiele osób byłoby zadowolonych 😃.


Antyperspirant w kulce Fa, to coś, co trochę mnie rozczarowało. Oczywiście jest to praktyczny kosmetyk i na pewno prędzej czy później go zużyję, ale przyznam, że nie lubię dezodorantów w kulce czy sztyfcie. Mam wrażenie, że wszystko mi się lepi pod pachami, a stanik jest cały ufajdany białą mazią. Akceptowalną formą dla mnie są dezodoranty w sprayu. Nie powiem, pokusiłam się na użycie tej kulki i nie było źle, ale na pewno nie jest to coś, co będę super-chętnie i zawzięcie testować.


Bibułki matujące od Bielendy. To może nie jakiś fenomen, ale ich obecność mnie ucieszyła. Mam problemy z przetłuszczającą się trefą T, więc taki produkt na pewno znajdzie u mnie zastosowanie.


Seria Herbal Care od Farmony to coś, co bardzo mocno mnie zaintrygowało, więc Drobnoziarnisty peeling do twarzy i ust z chęcią przetestuję. W innych pudełkach w tej edycji były jeszcze maseczki. Z tego, co widziałam, ich cena to jakieś 2-3 zł., więc jeśli ten konkretny kosmetyk się sprawdzi, to pokuszę się również na inne kosmetyki.


Dodatkowo, jako prezent, w boxie znalazłam również zestaw próbek kremów Synchroline. Marki nie znam, ale taki komplet saszetek na pewno przyda się na wyjazdy.

Jak zwykle otrzymałam również garść materiałów marketingowych, a w tym całkiem fajną zniżkę na produkty Neess w ich sklepie internetowym - klik! -20% i darmowa przesyłka od 50 zł. na hasło: Wybieram NEESS. Ja już się obkupiłam podczas targów Beauty Days, ale Was zachęcam, bo najnowsza kolekcja fluo jest naprawdę piękna i oryginalna.


Podsumowując, stwierdzam że pudełko jest po prostu OK. Bywały lepsze i liczę, że czerwcowe zwali mnie z nóg i pozytywnie mnie zaskoczy. A Wy co sądzicie o majowym Shiny Boxie? Podoba Wam się jego zawartość? Jakiś produkt szczególnie zwrócił Waszą uwagę? Dajcie koniecznie znać.

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani