Reportażowo, czyli Meet Beauty III

18 czerwca 2017 godz.

Rychło w czas... Na Meet Beauty III byłam prawie miesiąc temu, a dopiero teraz piszę o tym na blogu! Musicie mi wybaczyć, ale strasznie długo zbierałam się do przygotowywania materiałów (czyt. do obróbki zdjęć 😋), ale w końcu wszystko gotowe! Wróćcie ze mną do pewnego, majowego weekendu...


Wraz z Agnieszką z kanału Agnieszka Szwarc (Agusiak747) wybrałyśmy się do stolicy już w piątek. Środek transportu, jakim dane nam było przybyć z Wrocławia - nie byle jaki. Do Warszawy przyleciałyśmy samolotem! Naprawdę było warto, bo bilety w Ryanie kupiłyśmy za 21 zł., więc jak najbardziej polecam. Popołudniu i wieczorem dojechały do nas również Agnieszka z kanału LadyAggu oraz Marlena z bloga  Świat Leny. We czwórkę, poza samą konferencją, spędziłyśmy bardzo miło czas w Warszawie, za co Wam, Dziewczyny, bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy! 😊


Trzecia edycja Meet Beauty odbyła się w Ptak Warsaw Expo w podwarszawskim Nadarzynie. Na szczęście nie musiałyśmy głowić się nad dojazdem, ponieważ zostały zorganizowane autobusy, które zawoziły bezpośrednio na teren targów. Uważam jednak, że ich częstotliwość była zdecydowanie za mała. Autobusy odjeżdżały co godzinę, może gdyby w rozkładzie widniały co pół godziny, lepiej zdałyby egzamin? No właśnie, ale co do targów... Tegoroczne Meet Beauty odbyło się równolegle z targami Beauty Days, podczas których można było odwiedzić stoiska naprawdę wielu interesujących firm kosmetycznych i oczywiście kupić ciekawe produkty. Sama poczyniłam pewne zakupy, o których opowiem Wam na końcu.


Konferencja Meet Beauty odbyła się w specjalnie wydzielonym dla blogerek miejscu. Było naprawdę wiele ciekawych wykładów, na które można było wybrać się bez wcześniejszego zapisania się. Swoje prelekcje prowadzili inni, znani blogerzy, który z chęcią dzielili się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem.

Najbardziej spodobał mi się wykład nt. minerałów, który prowadziła Ewa Szałkowska z bloga Mademoiselle Eve bloguje. Nie był to zwykły instruktaż, jakich mnóstwo w sieci, ale jak je ze sobą mieszać i jakie są alternatywne sposoby ich wykorzystania.


Jak przy każdej edycji, poza wykładami dla wszystkich, w trakcie konferencji odbywały się również warsztaty organizowane przez różne marki - na te jednak wstęp miała ograniczona ilość osób. W tym roku udało mi się zapisać jedynie na makijaż prowadzony przez Karolinę Zientek z kanału Karolina Zientek MakeUp Artist. Karolina jest wspaniałą artystką i prowadzone przez nią warsztaty, zostały ogłoszone jako jedne z najlepszych. Cieszę się, że akurat na te udało mi się zapisać.

Karolina wybrała dla nas również kilka produktów marki Golden Rose, które ona uważa za naprawdę dobre, przydatne i uniwersalne.


To, co mi się nie spodobało, to fakt, że na warsztaty była bardzo ograniczona ilość miejsc. Ja rozumiem, że na konferencję przyszło aż trzysta blogerów, ale niestety nie każdemu udało się zapisać na cokolwiek. Cały proces przebiegał jak za starych, dobrych czasów na uczelni - kto pierwszy ten lepszy, i w przeciągu dwóch minut wszystkie miejsca zostały pozajmowane. Sama miałam ochotę zapisać się na makijaż oraz paznokcie. Udało się tylko na to pierwsze, do tego rzutem na taśmę, bo o zapisach przypomniałam sobie o 20:15 (czyli 15 minut po czasie). Do tego organizowany był konkurs NeoNail, w którym właściwie mogły wziąć udział jedynie osoby, które brały udział w szkoleniu lub po prostu zakupiły sobie lakiery z serii Aquarelle. Co prawda nie było to powiedziane tak dosłownie, ale wynikało to z opisu konkursu. No szkoda, może następnym razem się uda.

Poprzeczka w drugiej edycji Meet Beauty była postawiona bardzo wysoko. Uważam, że wyszło to naprawdę świetnie. W tym roku również było fajnie, do tego było więcej atrakcji, które zostały podzielone na dwa dni, co bardzo mi się podobało, aczkolwiek mam nadzieję, że następna konferencja będzie zbliżona bardziej do tej z 2016 roku.



Meet Beauty przygotowało dla nas przeuroczą strefę relaksu, w której można było odpocząć i napić się kawy lub herbaty, czy, biorąc pod uwagę wysokie temperatury, wody. Do tego przeurocza ścianka Palmer's oraz fotobudka stanowiły doskonałą rozrywkę i motywowały do integracji z innymi blogerami, oraz cykania sobie selfie na każdym kroku! 😁


Z dziewczynami bawiłam się świetnie i weekend na konferencji minął bardzo szybko. Wróciłam obładowana kosmetykami oraz wspomnieniami. Czekajcie... Powiedziałam kosmetykami? No tak, bo czymże byłoby spotkanie blogerek urodowych bez nowych kosmetyków do testowania? Nie będę Wam szczegółowo pokazywać jakie prezenty dostałyśmy, bo widzieliście to pewnie na wielu blogach, dodam jedynie tabelę ze sponsorami spotkania. Wszystkim oczywiście serdecznie dziękuję za nowe produkty!


Poza konferencją, nie obyło się bez zakupów samych w sobie. Po powrocie z Nadarzyna, wybrałyśmy się na mały spacer z naszego apartamentu do sklepu Kontigo przy ul. Chmielnej. Po drodze oczywiście trzeba było sobie strzelić kilka fotek przy Pałacu Kultury...



W Kontigo poczyniłam niewielkie, lecz bardzo fajne zakupy. Oczywiście Biolove wiodło prym.


Cukrowy peeling do ciała o zapachu wiśni i wanilii oraz Peeling do twarzy o zapachu malinowym zasiliły moje kosmetyczne zbiory. Oprócz tego skusiłam się również na kilka cieni do powiek marki Mystik Warsaw w odcieniach: DAZZLE-LIGHT (złotko na dole), EARTH-DUSK (stare złoto po lewej), PASSION-LIGHT (brzoskwinka u góry) oraz SANGRIA-NIGHT (miedziane brąz po prawej). Cieni używałam już niejednokrotnie i jestem w nich zakochana!


Również podczas targów Beauty Days nie obyło się bez małych zakupów. Po pierwsze i przede wszystkim - hybrydowe lakiery do paznokci. Czymże byłby wyjazd bez nowego lakieru?! Skusiłam się na trzy kolory od Neess - 7574 FI-LEMONKA, 7579 NEONOWY PUSZEK oraz 7576 KOCUR W TROPIKACH. Lakiery mają piękne kolory fluo i już nie mogę doczekać się, aż je nałożę!

Dodatkowo, na stoisku Neess kupiłam również kolorowy kawior na paznokcie, ale zapomniałam zrobić mu zdjęcie, w każdym razie jest i czeka na swoją kolej.



Dziewczyny obkupiły się w pomadki przy stoisku Sylveco. Ja kupiłam tylko jedną z peelingiem. Byłam jej bardzo ciekawa. Aktualnie muszę przyznać, że to jeden z moich ustowych ulubieńców, ale o tym opowiem Wam pewnie przy innej okazji.



Stoisko Golden Rose również kusiło, więc kupiłam matową pomadkę w płynie nr 20. To piękny, dość ciepły różo-brąz, który na zdjęciu wyszedł za jasno. Musicie mi jednak wierzyć na słowo, że kolor jest naprawdę piękny i twarzowy.


I to by było na tyle jeśli chodzi o reportaż z konferencji Meet Beauty III. Bardzo cieszę się, że mogłam w niej uczestniczyć i spotkać wiele z Was. Mam nadzieję, że za rok również będę miała okazję wziąć udział w tej imprezie. Jeszcze raz dziękuję wszystkim, dzięki którym mój pobyt w Warszawie należał to naprawdę udanych!

0 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani