Klejnoty Kaszmiru, czyli cienie mono z dodatkiem Turmalinu od Virtual

28 września 2011 godz.

Czy lubicie metaliczne cienie? W tym sezonie takie wykończenie jest jak najbardziej pożądane i lubiane. Ja zaś zawsze przepadałam za tego typu cieniami. Dziś zaprezentuję Wam dwa z nich, czyli pojedyncze cienie z serii Klejnoty Kaszmiru, odcienie 048 (róż) i 047 (fiolet).


Od producenta:

8 cieni MONO. Cztery cienie DIAMOND z drobinkami brokatu i iskrzącej perły, które są delikatne i mogą być stosowane jako baza lub jako punktowy rozświetlasz. Kolejna czwórka to cienie METALLIC, które dają efekt jednolitego, metalicznego połysku. To cienie w intensywnie lśniących kolorach, które dobrze łączą się z innymi cieniami.



Cienie zamknięte są w dość eleganckie opakowania wykonane z plastiku. Sprawiają wrażenie solidnych. Podoba mi się przezroczysty plastik na wieczku, ponieważ dzięki temu łatwo można odnaleźć interesujący nas produkt w kosmetyczce. Ponadto dołączony jest jeszcze aplikator, którego ja raczej nie używam.

Oba kolory moją takie same właściwości, więc pod tym kątem mogę mówić o nich jednocześnie. Zarówno koor 047 jak i 048 są odcieniami metalicznymi (chociaż dla mnie to delikatna perła), dzięki czemu pięknie rozświetlają powiekę. Mają dobrą pigmentację i łatwo się je nakłada, zarówno pędzelkiem jak i aplikatorem, choć ja preferuję raczej pierwszy sposób, jednak jeśli ktoś chce uzyskać intensywniejszy odcień polecam mimo wszystko aplikator! Cienie całkiem dobrze łączą się i mieszają z innymi cieniami.

Cienie dość długo utrzymują się na powiece, nawet bez bazy, co jest dla mnie dość sporym plusem, bo czasami, gdy się spieszę nie mam po prostu czasu nałożyć bazy i odczekać tę chwilę przed nałożeniem na nią cieni, mogę od razu wykonać makijaż i bez strachu o jego trwałość po prostu wyjść z domu.


047 (fiolet)


To jest piękny, lawendowy fiolet, który naprawdę bardzo mocno przypadł mi do gustu. Świetnie prezentuje się na powiece solo i idealnie wręcz podkreśla niebieską tęczówkę, przy tym ładnie rozświetlając i odświeżając spojrzenie. To naprawdę mój typ pod każdym względem!


W rzeczywistości odcień jest nieco bardziej fioletowy. W tym przypadku po prostu światło z lampy błyskowej odbiło się od błyszczących drobin - stąd taka mocna perła (dlatego właśnie do makijażu studyjnego polecam korzystanie raczej z cieni matowych!).


048 (róż)


Ten odcień też jest naprawdę bardzo piękny! To taki subtelny, elegancki róż, który również nadaje się do makijażu monochromatycznego i do tego najczęściej go używam. Również pięknie rozświetla i odświeża spojrzenie. Do tego rewelacyjnie wręcz podkreśla niebieską tęczówkę (idealny dla niebieskookich blondynek o typie chłodnym!).


I tu podobnie jak w przypadku fioletu - w rzeczywistości kolor jest mniej błyszczący (mowa tu oczywiście o świetle dziennym).

Czy polecam? Zdecydowanie. To naprawdę fajne produkty za stosunkowo niską cenę. Do tego bardzo wydajne i świetnie prezentują się na powiece. Idealne do dziennego makijażu!


Gdzie kupić?

Produkty marki Virtual możecie kupić w osiedlowych drogeriach (w sieciówkach raczej ich nie spotkacie, ale uwierzcie mi, produkty tej firmy są w wielu drogeriach, więc nie narzekałabym na dostępność, przynajmniej we Wrocławiu) oraz w sklepie internetowym.

Oprócz tego zachęcam Was do odwiedzenia i polubienia strony na Facebooku marki Virtual.


Cena: ok. 7 zł.

8 komentarze

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani