Usta typu glam, czyli błyszczyki Hean z serii Colour Obsession

27 września 2011 godz.

Wiele z Was zadaje sobie pytanie - co jest lepsze? Błyszczyk? A może szminka? Według mnie nie ma co porównywać ponieważ to są dwa różne produkty i właściwie jedyne, co je łączy to miejsce aplikacji (tzn. usta, wiadomo). Na ustach wolę mieć szminki ale i błyszczyki dodają uroku! Dzisiaj pokażę Wam dwa, które ostatnimi czasy dość mocno przypadły mi do gustu.

Mowa tu o znanych już niektórym z Was błyszczykach Hean z serii Colour Obsession. Pokażę Wam dwa odcienie - 41 DELICATE MOUSSE oraz nr 46 FANTASY ROSE.


Od producenta:

Wyrafinowany kolor i sexy blask. Ekspresowy efekt 3D. 

Trwały błyszczyk wygładza i nawilża usta oraz uwydatnia ich kształt i kontur. Formuła Long Wear.

Formuła wzbogacona o Kiosmetinę która:
- intensywnie nawilża i pielęgnuje usta,
- zwiększa objętość ust - widoczny efekt 3D
- wygładza i uelastycznia naskórek ust
- działa przeciwzmarszczkowo, zapobiega starzeniu się naskórka ust

Woski Carnauba, pszczeli i olejek makadamia - pielęgnują i chronią naskórek ust.


W związku z tym, że kolory nieco różnią się między sobą, postanowiłam omówić każdy z nich, z osobna, ale zacznę od opakowania ponieważ oba mają, rzecz jasna, takie same ;).

11 ml produktu zamknięte jest w standardowe dla błyszczyków tubki, kształtem przypominające nieco błyszczyki z efektem 3D, z Bourjois. Według mnie to pozytyw, ponieważ zawsze podobały mi się wizualni.

Aplikator każdego z nich jest całkiem przyzwoity, choć ma jedną, zasadniczą wadę, która nieco mnie irytuje (choć dla niektórych to może być zaleta...). Mam na myśli aplikator, który nabiera bardzo małą ilość błyszczyka! Muszę go kilka razy zanurzać w tubce, aby osiągnąć satysfakcjonujący mnie efekt...


41 DELICATE MOUSSE


Ten odcień to taki łososiowy róż. Na początku szczerze wątpiłam, że się zaprzyjaźnimy bo zwykle nie wyglądam dobrze w takich odcieniach na ustach (generalnie w tych z serii nude), ale po pierwszej aplikacji byłam pozytywnie zaskoczona ponieważ moje usta wyglądały całkiem ładnie. Błyszczyk zawiera bardzo delikatne drobiny, których nie widać na ustach, chyba, że w słońcu. Bardzo lubię ten odcień ponieważ jest naturalny i ładnie się prezentuje.


46 FANTASY ROSE


Z tej dwójki to właśnie ten odcień jest moim zdecydowanym faworytem. Ma piękny, różany odcień, bardzo ładnie podbija naturalny kolor ust i zawiera o wiele więcej drobinek, niż wyżej omawiany odcień. Drobiny jednak nie przeszkadzają mi zupełnie ponieważ nie migrują po twarzy i pięknie się mienią. Bardzo lubię ten błyszczyk i używałam go naprawdę intensywnie.

A tak oba produkty prezentują się na ustach... Nietrudno się domyślić, że po lewej stronie mamy numerek 41 a po prawej numerek 46. W rzeczywistości nr 46 jest odrobinę bardziej intensywny.


Jeśli chodzi o trwałość tych błyszczyków, to oba kolory są pod tym względem porównywalne. Błyszczyk na ustach utrzymuje się około półtorej do dwóch godzin. Jak dla mnie to całkiem dobry wynik, jak na tego typu produkt.

Czy powiększa usta? Ciężko określić, bo nie narzekam na mało uwydatnione usta, ale na pewno po aplikacji błyszczyka wargi nie są płaskie, co pewnie jest spowodowane drobinami. Właściwości odżywczych i nawilżających nie zauważyłam, ale z drugiej strony wysuszających też nie, więc to na plus.

Czy polecam? Tak, to naprawdę fajne produkty, zwłaszcza dla tych, którzy lubią dość naturalny efekt.


Gdzie kupić?

Błyszczyki oraz inne produkty marki Hean możecie kupić w osiedlowych drogeriach lub w sklepie internetowym Hean.


Cena: 8,99 zł.

13 komentarze

  1. Podoba mi się odcień nr 41 :) Taki delikatny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne :) Ale ja ostatnio też coraz bardziej przekonuję się do szminek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 41 to mój ukochany błyszczyk, nie rozstajemy się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ładne kolory, ogólnie podobają mi się błyszczyki z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie wyglądają na ustach :))

    OdpowiedzUsuń
  6. 41 wygląda świetnie na Twoich ustach! :) bardzo mi się podoba ten kolor

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne kolory, szczególnie ten ciemniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja wolałabym ten jaśniejszy ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam odcień 41 - delicate mousse, bardzo mi podpasował. Prześlicznie prezentuje się na ustach i pielęgnuje je. Wg mnie aplikator w sam raz :)
    (Vikka)

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani