Oderwałam się na chwilę od nauki, żeby tu do Was wpaść z malutką recenzją. Tym razem na tapetę idzie kolejny produkt marki Quiz, czyli puder prasowany Beauty Finish z serii Cherie.
Od producenta:
Puder o delikatnej konsystencji świetnie matuje i nadaje skórze aksamitne wykończenie.
Maskuje drobne nierówności, ujednolica kolor skóry, nadaje cerze naturalny i świeży wygląd.
Nakłada się równomiernie i nie osypuje się. Wystarczy jego odrobina do poprawienia makijażu w ciągu dnia.
Eleganckie opakowanie zawiera lusterko i puszek.
Opakowanie pudru bardzo przypadło mi do gustu - taki miły klasyk, do tego z lusterkiem. Prducent pisze na temat puszku... To, co tam jest w najmniejszym nawet stopniu puszka nie przypomina, to standardowa gąbeczka (jednak z nieco twardszego materiału niż zwykle), której w sumie nie sfotografowałam, ale możecie mi wierzyć na słowo.
Zapach pudru przypomina trochę zapach różu z tej samej serii, czyli delikatne wisienki. W przypadku pudru jednak, ten zapach jest intensywniejszy. Jak dla mnie oczywiście na plus, ale głównie dlatego, że nie mam jakoś specjalnie problematycznej cery.
Konsystencja rzeczywiście delikatna, nakładany pędzel nie robi krzywdy i efektu maski, poza tym gąbeczką też nie jest źle ponieważ puder jest raczej średnio kryjący. Odnoszę jednak wrażenie, że jest mocno suchy i miałki, dlatego przy aplikacji na załączoną gąbeczkę strasznie osypuje się na boki... Nadaje się do wykańczania makijażu lub do aplikacji na dobrze nawilżoną skórę bo podkreśla suche skórki.
Posiadam kolor nr 53, a według numeracji na stronie internetowej to nr 03. Gdy go ujrzałam po raz pierwszy stwierdziłam, że pewnie będzie za ciemny, ale okazał się być w sam raz. Ma ładny, beżowy odcień (bez domieszki różu czy żółci) i jest dość neutralny.
Jeśli chodzi o matowienie skóry, to wiadomo... Nie spodziewałam się po nim cudów i cudów nie uczynił. Matuje dość dobrze, ale na chwilę, niestety nie obejdzie się bez poprawek w ciągu dnia. Producent chyba jednak o tym pomyślał, stąd to lusterko.
Czy polecam? Jeśli ktoś nie ma problemowej cery i ma niewysokie fundusze, to jak najbardziej. Ja jednak raczej do niego nie wrócę, wolę sypkie, transparentne pudry niż prasowańce.
Cena: ok. 5-6 zł.
10 komentarze
Naprawdę masz bardzo fajny blog!
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
mam go tylko mam za ciemny odcień
OdpowiedzUsuńja też zdecydowanie wolę sypkie pudry niż prasowane, jedyny prasowany, który bardzo przypadł mi do gustu to puder z Vipery :) bardzo przyjemny kosmetyk :) a tego pudru jednak bym się trochę obawiała, niby inne firmy też mają w asortymencie kosmetyki za niskie ceny i są one bardzo fajne, ale jednak puder za 5 złotych trochę mnie przeraża :P
OdpowiedzUsuńMam go i mam podobne odczucia;)
OdpowiedzUsuńhem...a kochana widziałaś skład pudru..? no właśnie...wszystko fajnie itp.ale używanie go w dużej ilości może spowodować problemy niestety.
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem przyjemnie, ale też wolę sypańce :)
OdpowiedzUsuńten cały "puszek" to przypadkiem nie taka gąbkowa łopatka jak w synergenach? rzeczywiście, tym nie da się nakładać pudru :)
OdpowiedzUsuńrównież go mam i tak samo jak Ty do niego `podchodzę` :)
OdpowiedzUsuńDzięki :D Ja też wolę pudry sypkie, kupiłam dwa miesiące temu z inglota i jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńhm, baaardzo tani, chyba aż za tani aby mógł dobrze działać. ;)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.